Do końca razem

Życie Beatrice to mafia, mafijne porachunki i ciągła niepewność o to, co może się wydarzyć. Kobieta będzie musiała odnaleźć się w roli matki, kiedy na świat przychodzą bliźniaki. Siergiejew wraca do zdrowia i do zarządzania swoimi biznesami a dzieci stają się jego oczkiem w głowie. Jednak działania, jakich podjęła się Beatrice, by ratować męża, mają poważne skutki. Wrogowie planują zemstę, a i niekiedy bliscy, okażą się tymi złymi.

Beatrice spełnia się w nowej roli. Na szczęście ma przy sobie męża, który też zmienia się dzięki dzieciom i zmiana ta jest spora. Wrogowie jednak nie usuwają się w cień, a zabójstwo szefa irlandzkiej mafii nie ujdzie kobiecie płazem. Wydarzenia te dość mocno wpływają na bohaterów. Beatrice zmienia się, pod wpływem otoczenia, a niektóre jej decyzje okazują się nieprzewidywalne. Kobieta staje się zaborcza, przesadnie pewna siebie i ciągle musi przyglądać się, jak wszystkie kobiety wręcz kleją się do jej męża. Jak dla mnie zdecydowanie za dużo było takich sytuacji.

W książce bardzo dużo się dzieje w bardzo krótkim czasie, ale akcja mimo wszystko wydaje się też bardzo jednostajna i spokojna oprócz kilku mocniejszych scen.
Tekst jest bardzo prosty, czasami zawiera dość sporo szczegółów, przez co niektóre sceny wydawały mi się też niepotrzebne. Mafijne porachunki zajmują cześć historii, kolejna część to romanse bohaterów. W książce nie zabraknie erotycznych scen, ale tych będzie mało i zdecydowanie wystarczająco. Są subtelne i na tyle krótkie, że nie przyćmiewają głównego wątku.

W historii nie zabraknie również intryg i czarnych charakterów, które dość mocno będą chciały namieszać. Tutaj ich motywy i przeszłość będą dość niespodziewane.

Zakończenie jest przedłużone i na dokładkę autorka przedstawia nam życie wszystkich ważnych bohaterów po upływie wielu lat. Tutaj Beatrice zwraca się wprost do czytelnika, łamiąc czwartą ścianę i kończy opowiadać historię swojego dość burzliwego i mafijnego związku z Aleksandrem. Zakończenie jest ciekawie skonstruowane i takie osobiste dla Beatrice, można się go też domyślić, ale jest też idealnym zwieńczeniem relacji bohaterów.

"Siergiejew to nie tylko nazwisko. To potęga narodu. Niebezpieczeństwo i strach, jakie budzi w ludziach. To nasza brony, jedyna i niepowtarzalna. I najsilniejsza, jaką mamy."

Zawirowań w życiu Aleksandra i Beatrice zdaje się nie mieć końca. A finałowe starcie ze złem dopiero przed nimi.
Autorka od pierwszej strony wciąga w wir wydarzeń. Od razu wkraczamy w świat mafii. Świat pełen mroku, skradającego się zła i czyhającego niebezpieczeństwa. A także walki na śmierć i życie w obronie tych, których kocha się całym sobą.
Uwielbiałam patrzeć na miłość głównej pary bohaterów. Ich wzajemne wsparcie i akceptację. Zrozumienie i czystość uczucia. Bardzo ich polubiłam i z całych sił trzymałam kciuki aby zwyciężyli wszystkie walki, jakie przyszykował dla nich jakże zaskakujący i nieprzewidywalny los.
Zaserwowana dynamika wydarzeń trzymała w napięciu. Elementy zaskoczenia robiły odpowiednie wrażenie. Od strony romantycznej otulało niczym ciepłym kocykiem. Niczym miód na moje serce. Natomiast gorące i spalające sceny uniesień dostarczały potrzebnego ognia czyniąc powieść nieodkładalną.
Jedno tylko czego żałuję to tego, że książka jest tak krótka. Ledwie zaczęłam ją czytać a już dobiegłam do końca. Aż chciałoby się przedłużyć tę przyjemność z czytania tak genialnej historii miłosnej.
Zachęcam do czytania. Najlepiej z zachowaniem chronologii aby się nie pogubić i mieć pełen obraz.

Polecam