"Do zakopania jeden trup" Iwony Banach to już 4 część z serii z trupem. To co tutaj autorka naszykowała dla czytelnika, to jak zwykle całkiem ciekawa przygoda z zagadkami kryminalnymi, zwłokami i perypetiami sercowymi, ale i nie tylko. Poczucie humoru pani Banach jest specyficzne. Zauważyłam, że nie wszystkim ono odpowiada. Ja akurat jestem w tym gronie, któremu bardzo podoba się twórczość autorki. Zresztą mam na półce jeszcze 2 inne książki tej autorki do przeczytania. Ale o nich za jakiś czas napiszę ;)
W tej kontynuacji dowiadujemy się, że Emilia Gałązka - ciotka Magdy, otrzymuje pewien budynek w spadku. Ale nie chce go przyjąć, bo czeka na koniec świata, który jakoś nie chce ciągle nadejść i w związku z tym ma coraz większą depresję. W końcu zgadza się pojechać do tego dworku, który otrzymała w spadku i w którym jest ośrodek wypoczynkowy dla bogatych i starszych pań. I tam już pierwszej nocy ktoś morduje kobietę, którą do tej pory wszyscy uważali za właścicielkę tego obiektu. Kim była ta kobieta i kto ją zamordował? No i dlaczego podawała się za właścicielkę? Jak myślicie, kto odegra tutaj główną rolę w poszukiwaniach mordercy? No tak, oczywiście Mikołaj, bo jest policjantem. Nie powiem, były tutaj momenty, kiedy ubawiłam się po pachy, choćby kiedy jeden z płaskoziemców rozrabiał na różne sposoby, a najbardziej spodobała mi się żona tego płaskoziemcy! Swoją drogą ma ta kobieta ciężki los z takim chłopem! Po części podobała mi się też postać Olgi, a raczej jej pomysłowość w urozmaiceniu czasu przebywającym paniom w ośrodku - chodzi mi tu o jej konszachy z panami z okolicy. Sprytna kobieta z niej. Na swoją uwagę zasługuje tutaj też pewien piesek, dokładnie jamnik, którym opiekuje się Simona. To ten piesek odegra tutaj też swoje wielkie momenty. Natomiast Magdzie współczułam, bo nie dość, że Mikołaj traktuje ją jakby była chora, a jest w ciąży, no i jeszcze matka jej chce koniecznie szybkiego ślubu. A młodzi mają inne zdanie w tym temacie.
Tak więc, zabierając się za tę książkę, przygotujcie się na niezłą jazdę z Emilią Gałązką, jej rodziną i znajomymi oraz nowo poznanymi tutaj bohaterami. A - zdradzę Wam sekret, że ta fontanna z okładki też odegra tutaj ważną rolę! Tylko ciiiii, ja Wam nic nie mówiłam ;) Jeśli szukacie czegoś na wieczór do poczytania, ot tak dla relaksu, to polecam tę książkę. Mamy tutaj ciekawe zagadki i tajemnice, do tego są intrygi, jest sarkazm i niebanalny a jednocześnie absurdalny humor. A! Zapomniałam dodać, że przez całą książkę próbowałam obstawiać kto i dlaczego zabijał?! No i powiem Wam, że i tym razem autorka mnie zwiodła na manowce. Ale o to chodzi, żeby obstawiać tego złego i na koniec dowiedzieć się, że to jednak nie ta osoba, którą dotąd obstawiało się ;)
Opinia bierze udział w konkursie