Dobrawa Przemyślidka-córka księcia czeskiego Bolesława Srogiego, wnuczka Wratysława i Drahomiry, siostra Bolesława II Pobożnego i Mlady, żona władcy polskiego Mieszka I, który przyjął chrzest w 966 roku, matka Bolesława Chrobrego-pierwszego króla Polski i Świętosławy-królowej Szwecji i Danii.
Janina Lesiak w książce ,,Dobrawa pisze cv" stara się przybliżyć nieznane dzieje polskiej władczyni i z dostępnych skrawków historycznych snuje opowieść o tej niezwykłej kobiecie. Matka Dobrawy zmarła przy porodzie i nic praktycznie o niej nie wiadomo. Nie znana jest nawet data urodzenia Dobrawy, która wychowała się wśród mężczyzn. Umiała czytać, była mądra i liczono się z jej zdaniem, choć o ważnych kwestiach decydował ojciec. Znała niepohamowaną naturę, złość i żądzę mężczyzn. Została zgwałcona przez margrabiego Miśni Guntera z Merseburga, który znany był z rozpusty i szaleńczej odwagi na polu bitwy. Owocem tego gwałtu był Guncelin-Ekkehard. Dobrawa podziwiała niezwykłe kobiety, a szczególnie interesowała się królową Batyldą, żoną Chlodwiga II, słynną z urody i odwagi. Ojciec Bolko Srogi kazał jej naśladować święte: Agnieszkę, Agatę, Łucję, Małgorzatę i inne, które poświęciły życie dla wiary. Wiedział, że w córce odnajdzie sprzymierzeńca dla swoich planów związanych z krajem Polan, gdzie książę Mieszko siłą, zbrodnią i ogniem podporządkowywał sobie plemiona. Dobrawa nie chciała początkowo wyjść za mąż za Mieszka, ale gdy odprawił on swoje liczne nałożnice i obiecał przyjąć chrzest zgodziła się. Stosunki polsko-czeskie za ich panowania były bardzo dobre.
Nie tylko Dobrawa była silną i mądrą kobietą, ale też jej siostra Mlada ,,urocza, delikatna i słodka dziewczyna całe swoje piękno, temperament i gorącą radość życia owinęła w biały habit, pod którym jak pod bandażem zagoiły się wszelkie ziemskie pożądliwości, chęci i potrzeby." Mlada poświęciła swoje życie Bogu i załatwiła wiele ważnych spraw dla polskiego i czeskiego Kościoła. Została ksenią klasztoru benedyktynek w Brzewnowie pod Pragą.
Dopóki nie przeczytałam książki Janiny Lesiak Dobrawa była dla mnie tylko postacią historyczną sprzed tysiącleci, kobietą która wyszła za mąż za Mieszka I i miała wpływ na chrystianizację Polski. Dopiero zbeletryzowana opowieść o Dobrawie sprawiła, że ta władczyni stała się dla mnie kobietą z krwi i kości, która rozpaczała po rozdzieleniu jej z dwuletnim synkiem Hekoszem, a później z sześcioletnim Bolkiem, która była pogodna na zewnątrz, ale głęboko w sercu nosiła ból, która miłością i dobrocią, a nie siłą chciała wprowadzać chrześcijaństwo wśród pogan i była pomostem pomiędzy Mieszkiem, a jego ludem. Odległa Dobrawa stała się dla mnie prawdziwą i żywą kobietą przeżywającą radości, smutki, nieszczęścia i samotność. Była pierwszą w korowodzie kolejnych księżnych i królowych Polski.
Książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem i cieszę się, że autorka konsekwentnie pisze kolejne opowieści o niezwykłych polskich władczyniach. Przeczytałam wszystkie, które się do tej pory ukazały: o Cecylii, Annie Jagiellonce i Dobrawie. Podoba mi się w nich piękny, subtelny język, wiarygodnie przedstawione postacie historyczne, zbeletryzowana forma, dzięki której zamierzchli bohaterowie stają się nam bliscy i budzą emocje. Mam nadzieję, że autorka zachwyci za jakiś czas kolejną opowieścią, którą niezwłocznie przeczytam. Serdecznie polecam:)
...
Opinia bierze udział w konkursie