SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Dobre miasto

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Czarna Owca
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 482
  • Wysyłamy w 24h - 48h

Opis produktu:

Duszna atmosfera prowincjonalnego miasteczka, zamknięta, nieprzychylna społeczność oraz dojmujące przekonanie, że życie nie przyniesie nic lepszego - czy to wystarczy, aby zwyczajny człowiek stał się zabójcą?
Dobre Miasto jest jak każde inne: ma swoje ciemne zaułki i ponure tajemnice, o których nie chcą myśleć pochłonięci codziennymi problemami mieszkańcy. Kiedy zamordowana zostaje żona lokalnego biznesmena, uwielbiana przez wszystkich aktywistka, wzrasta niepokój, mnożą się plotki i rodzą nowe podejrzenia. Wkrótce ma rozpocząć się proces trzech mężczyzn podejrzanych o to brutalne morderstwo. Tymczasem Małgorzata, dziennikarka pochodząca z Dobrego Miasta, odkrywa, jak wiele niedomówień jest w tej na pozór prostej sprawie i jak bardzo nieprawdziwe twarze ukazują jej kolejni rozmówcy. Od tego, komu teraz zaufa, będzie zależało jej życie...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Czarna Owca
Kategoria: Kryminał,  Detektywistyczny,  książki na jesienne wieczory,  Sensacja, thriller
Wydawnictwo: Czarna Owca
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 210x135
Liczba stron: 482
ISBN: 9788381430180
Wprowadzono: 17.10.2018

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Kamienne figurki Książka 33,50 zł
Dodaj do koszyka
Zapach frezji Książka 28,73 zł
Dodaj do koszyka
Cukierki Książka 29,53 zł
Dodaj do koszyka
Zodiak Książka 28,44 zł
Dodaj do koszyka
Tańcząc na prochach zmarłych Książka 26,45 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Dobre miasto - Mariusz Zielke

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 9 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    2
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Izabela W

ilość recenzji:1114

brak oceny 17-03-2019 16:13

Dobre Miasto jest jak każde inne: ma swoje ciemne zaułki i ponure tajemnice, o których nie chcą myśleć pochłonięci codziennymi problemami mieszkańcy. Kiedy zamordowana zostaje żona lokalnego biznesmena, uwielbiana przez wszystkich aktywistka, wzrasta niepokój, mnożą się plotki i rodzą nowe podejrzenia. Wkrótce ma rozpocząć się proces trzech mężczyzn podejrzanych o to brutalne morderstwo. Tymczasem Małgorzata, dziennikarka pochodząca z Dobrego Miasta, odkrywa, jak wiele niedomówień jest w tej na pozór prostej sprawie i jak bardzo nieprawdziwe twarze ukazują jej kolejni rozmówcy. Od tego, komu teraz zaufa, będzie zależało jej życie?

"Każdy z nas ma swój próg zła. Dla każdego nasze zło jest najgorsze."

Muszę powiedzieć, że początkowo trudno było mi odnaleźć się w czasoprzestrzeni, a im dalej w fabułę, też nie było najlepiej. Nie za bardzo przepadam za takimi skokami kilkadziesiąt lat wstecz, to znów w teraźniejszość, a za chwilę jeszcze w inne czasy. Jednakże ostatecznie jakoś pokonałam dla mnie tę niedogodność i potem było już tylko lepiej. Pierwsza połowa lektury jest bardziej stonowana, ale to, co dzieje się w drugiej... to prawdziwa jazda bez trzymanki! Niejednokrotnie autor mnie zmylił, zakpił sobie ze mnie, ale to właśnie lubię najbardziej w tego typu książkach.

Mieszkam w małym mieście i muszę powiedzieć, że autor posiada doskonałe poczucie takiej miejscowości. Co prawda, nigdy nie widziałam tych braków z Jezioran. Może i one rzeczywiście istnieją? Może kiedyś sprawdzę...

"Niby w takich miejscowościach jak Dobre Miasto wszyscy się znają, ale to przecież nieprawda. Ile to tajemnic wychodzi z czasem, ile razy człowiek wydaje się znany, a potem okazuje się zupełnie obcy. Patrzysz na uśmiechniętą twarz, myślisz: sympatyczna taka, a potem wychodzi, że to jaki łobuz."

To, co od razu rzuciło mi się w oczy, to to, jak autor ciekawie zobrazował ludzi, którzy przegrali swoje życie, szczęście, miłość, a jeszcze ciekawiej ukazał ludzką nienawiść do tych, którym się powiodło. To taka chyba już nasza polska przywara/cecha. Nie wiem dlaczego cieszymy się z tego, że ktoś ma gorzej niż my, a ci, co lepiej budzą naszą niechęć? Dlaczego za nasze niepowodzenia obwiniamy innych, naszych sąsiadów? Każdy powinien zająć się sobą, żyć swoim życiem i pozwolić robić to samo innym. Pan Mariusz uświadamia, że każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu przywdziewa różne maski. Wszyscy mamy styczność z pozorami, często sami je tworzymy, chcąc coś ukryć, stać się innym dla otoczenia.

"- Wiesz, jednego się nauczyłem. Nie można oglądać się na szczęście innych. Trzeba zadbać o własne. Wtedy świat będzie lepszy, bo zamiast frustracji dołożymy jeszcze jedną dobrą cegiełkę."

Czytając tę powieść, zastanawiałam się nad problemem zła. Czy małe miasta sprzyjają rozwijaniu się zła? Czy żyjemy zbyt blisko siebie? Nie wiem, trudno mi na to odpowiedzieć. Ale chyba wszędzie zło może być takie samo, tylko że w małych miejscowościach, gdy ktoś zrobi coś złego od razu jest na ustach wszystkich, ludzie go piętnują. Nie ma czegoś takiego jak anonimowość.

"Ludzie nie zdają sobie sprawy do jakich potworności są zdolni, dopóki nie da im się do tego sposobności, nie stworzy odpowiednich warunków."

Sporo w książce jest scen seksu, ale takiego brudnego, szybkiego, jedynie fizycznego. Moim zdaniem miało to za zadanie podkreślić to, do czego często sprowadzamy relacje z drugim człowiekiem.

Autor zachował idealne proporcje pomiędzy wątkiem kryminalnym a obyczajowym. A zawsze lepiej mi się czyta książki tego gatunku, gdy tło obyczajowe jest dobrze rozwinięte. Natomiast nie do końca przekonał mnie sposób przedstawienia świata dziennikarskiego. Aczkolwiek z drugiej strony w pewnym stopniu było to ciekawe. Poza tym w fabułę wkradł się mały błąd - syn jednego z bohaterów raz jest Damianem, a innym razem Danielem. Mimo wspomnianych przeze mnie kilku mankamentów, Mariuszowi Zielke udało się przeczołgać mnie emocjonalnie. A to dla mnie najważniejsze. Zaskoczył mnie również język powieści. Tam, gdzie trzeba jest potoczny, a gdzie indziej bardziej elegancki, adekwatny do sytuacji i osób. Wielkie chapeau bas!

"Dobre miasto" to sugestywny, intrygujący, mroczny, duszny, przesiąknięty wręcz neurotyczną aurą kryminał. To książka o wracającej przeszłości i próbie jej obłaskawienia, o błędnych wyborach, o poszukiwaniu prawdy, o ludziach przegranych, ale i ogromnej potrzebie miłości. Lektura zrobiła na mnie spore wrażenie i chętnie poznałabym kontynuację. I już na sam koniec - każdy z nas jest z jakiegoś dobrego miasta. Ja dosłownie. Nawet ulica, na której mieszkam nosi taką samą nazwę co w książce. Nie wspomnę już o czteropiętrowym bloku. Krótko mówiąc, polecam Waszej uwadze ten tytuł!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Tygrysica

ilość recenzji:220

brak oceny 12-02-2019 23:36

O twórczości Mariusza Zielke słyszałam naprawdę wiele dobrego i choć kusiło mnie by przekonać się na własnej skórze czy naprawdę książki tego autora są takie dobre, to jednak ciągle nie było mi z nimi jakoś po drodze. Dlatego kiedy zaproponowano mi napisanie opinii na temat ?Dobrego miasta? pomyślałam sobie, że jest to dobra okazja by w końcu poznać się z twórczością Mariusza Zielke. Tylko czy na pewno było warto?

?Ludzie nie zdają sobie sprawy, do jakich potworności są zdolni, dopóki nie da im się do tego sposobności, nie stworzy się odpowiednich warunków.?

Po tych wszystkich pozytywnych opiniach krążących w internecie, oczekiwania moje względem ?Dobrego miasta? były dość wysokie i niestety nie do końca zostały spełnione. O ile na początku wciągnęłam się niemal natychmiastowo i z zapartym tchem czytałam każdą stronę, tak po jakimś czasie czym dalej brnęłam w głąb tej historii tym bardziej traciłam zainteresowanie. Wszystko przez to, że historia ta stała się zbyt przewidywalna. Podczas czytania bezustannie towarzyszyło mi wrażenie, że wiem co za chwilę się wydarzy i niestety ani razu się nie pomyliłam. Gdyby tego było mało w książce można zauważyć pewien brak logiki. Zwłaszcza w przypadku postępowania głównej bohaterki. Bardzo często zdarzało się, że Małgorzata zmieniała swój osąd bez wyraźnej przyczyny czy podstaw. Idealnym przykładem tego jest moment, w którym zaczyna wątpić w winne oskarżonych. Zupełnie nie wiadomo co wpłynęło na jej osąd, choć było wiadomo, że tak się stanie. Jest to o tyle uciążliwe dla czytelnika, że wprowadza niepotrzebny zamęt.

Wbrew pozorom ?Dobre miasto? ma również na kilka plusów. Między innymi na jeden z nich zasłużyła kreacja postaci, która wypadła wręcz doskonale. Wszyscy bohaterowie są ciekawi, autentyczni oraz nietuzinkowi. Widać, że w tym przypadku autor naprawdę się przyłożył i dopracował wszystko od A do Z. Na dodatek dzięki przeskokom czasowym czytelnik może na bieżąco obserwować, w jaki sposób kształtowały się charaktery bohaterów na przestrzeni lat. Na plus zasługuje również kreacja świata przedstawionego w ?Dobrym mieście?. Jest on ponury, pesymistyczny oraz pozbawiony radości, a także nadziei na lepsze jutro.

?Demony czekają tylko na okazję, by z nas zakpić. By ośmieszyć nadzieje na lepsze jutro.?

Mariusz Zielke miał naprawdę dobry pomysł na fabułę, a przyjemny i niezwykle plastyczny język jakim się posługuje, pozwala trochę przymknąć oko na dręczące tą powieść niedogodności. Jednak to nie wystarczy do nazwania tej historii dobrą.

Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki ?Dobre miasto? autorstwa Mariusza Zielke.

Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ansomia

ilość recenzji:48

brak oceny 14-01-2019 20:43

Mariusz Zielke studiował na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. W 2005 roku uzyskał nagrodę Grand Press w kategorii ?dziennikarstwo śledcze?. Jest dziennikarzem i publicystą, autorem m.in. Księgi kłamców, Formacji trójkąta, Sędzi. W 2018 roku nakładem Wydawnictwa Czarna Owca ukazała się kolejna powieść pisarza pt. Dobre Miasto.

Dobre Miasto to miejscowość jakich wiele w Polsce. Niemalże wszyscy tutaj się znają i coś o sobie wiedzą. To właśnie w takim mieście dochodzi do brutalnego morderstwa. Pozbawiona życia zostaje żona lokalnego biznesmena ? Agnieszka. Piękna, młoda kobieta, uważana przez mieszkańców za anioła, osobę z sercem na dłoni. Przez współpracę zrozpaczonego męża z policją szybko udaje się złapać rzekomych sprawców. Do aresztu trafia trzech mężczyzn. Rozpoczyna się oczekiwanie na proces. W międzyczasie do miasteczka po wielu latach trafia Małgorzata, córka lokalnej prostytutki prowadzącej ?dom miłości? w Dobrym Mieście. Jej zadaniem jest napisać cykl artykułów dotyczących okoliczności morderstwa. Bohaterka rozpoczyna własne dziennikarskie śledztwo. Gdzie ją to zaprowadzi? Czy do aresztu trafiły odpowiednie osoby?

Zdolności dziennikarskie pisarza widać już na pierwszych stronach powieści. Autor dba o każdy szczegół, opisy są rozwlekłe, a styl bardzo specyficzny. Nie jest to typowa powieść kryminalna. Początki z tą książką były dla mnie dosyć trudne. Nie mogłam przyzwyczaić się do dziennikarskiego stylu. Niektóre opisy były za długie przez co momentami gubiłam się w powieści. Mimo to, nie poddałam się i w końcu klimat Dobrego Miasta złapał mnie w swoje sidła. O ile przez pierwszą połowę męczyłam się, o tyle drugą część przeczytałam jednym tchem.

Mariusz Zielke stworzył dobry kryminał. Do samego końca nie wiedziałam, kto zabił. Autor umiejętnie wprowadza czytelnika w błąd i rzuca cień podejrzeń na różne postacie. W pewnej chwili miałam wrażenie, że większość bohaterów jest winna. Nic jednak nie jest takie, jakie się wydaje.

Postacie wykreowane przez pisarza są ciekawe. Niektóre z nich bardzo zepsute. Po przeczytaniu nasuwa się wniosek, że najciemniej jest zawsze pod latarnią. Wydało mi się interesujące, że zamordowana była opisywana przez jednych jako anioł, a przez drugich jako zło wcielone. Nie mogłam się zdecydować, komu wierzyć.

Dobre Miasto to powieść, którą warto przeczytać. Znajdziecie tutaj dużo tajemnic, ciekawych bohaterów, wiele zwrotów akcji, a także ogromną dawkę emocji. Polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytanka_Na_Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 12-12-2018 21:15

Czy "Dobre miasto" to kryminał? Z pewnością posiada pewne cechy tego gatunku jednak z drugiej strony zdecydowanie wykracza poza utarty schemat. A może to thriller? Choć proza autora jest utrzymana w zdecydowanie ciemnych barwach, język rani uszy brutalnością a opisy rażą oczy naturalizmem, tak również i granice tego gatunku zostały przekroczone. Może to romans? Jeśli tak to bez szczęśliwego zakończenia. Odpuszczę sobie katalogowanie czy doczepianie etykietek. Nowa powieść Zielke to historia o życiu i jego kresie, pieniądzach, zazdrości, wielkiej polityce i tych mniejszych, lokalnych biznesmanach. To przekrój totalny przez mentalność polskiego społeczeństwa i próba jego zanalizowania. Oprócz zagadki kryminalnej mamy tutaj układy, dawne afery, próbę rozliczenia z przeszłością. Autor, jako jeden z nielicznych, odważył się podsumować to co nas boli w Polsce i polskości.

W Dobrym Mieście odnalezione zostają zwłoki żony lokalnego biznesmana, filantropki Agnieszki Krynickiej. Morderstwo wstrząsa społecznością miasteczka, wszyscy są zszokowani śmiercią uwielbianej aktywistki. Wkrótce ma rozpocząć się proces trzech mężczyzn podejrzanych o to brutalne morderstwo. Do Dobrego Miasta przyjeżdża dziennikarka Małgorzata, której zadaniem jest napisanie artykułu na temat skazanych. Podczas zbierania materiałów kobieta odkrywa, jak wiele niedomówień jest w tej na pozór prostej sprawie i jak bardzo nieprawdziwe twarze ukazują jej kolejni rozmówcy. Małgorzata zaczyna mieć wątpliwości czy za kratkami siedzą prawdziwi zbrodniarze czy podstawione słupy?

Dobre Miasto to miasteczko jakich wiele. Mieszka tutaj kilka tysięcy ludzi, dobrobyt zawdzięczają lokalnemu przedsiębiorcy, a patologię "systemowi". O mieście tym można powiedzieć wszystko, z wyjątkiem tego, że jest dobre. Autor zadbał o to, by było symbolem wszystkich miasteczek, ich folkloru i regionalizmów. Pamiętam jak będąc małą dziewczynką odwiedzałam babcie, jedną w Dęblinie, drugą w Czarnej Białostockiej. Obie mieszkały w tak zwanych "dobrych miastach". W jednym lokalnym dobroczyńcą było lotnisko wojskowe, w drugim tartak i właściciel sztucznego zalewu. Z wizyt tych, nawet po latach, pamiętam bardzo dużo : smutnych mężczyzn spod budki z piwem, wioskowego głupka mamroczącego pod nosem podczas wieczornych wędrówek, bogatego sąsiada z końca ulicy, który dorobił się na handlu z ruskimi, bazar z mięsem nad którym latały roje much i wracających z wojska chłopaków. Pamiętam też słynny ze zjazdów narodowców bar na trasie na Białoruś. Właśnie takie jest Dobre Miast Zielke. To miejsce gdzie mieszkają zwykle ludzie, ludzie smutni i zmęczeni życiem oraz garstka szczęśliwców, którym się powiodło. Proporcje, jak w całym kraju, są podobne, tych ostatnich jest zaledwie ułamek promila. Jeżdżąc z koleżanką na rowerach po Dęblinie bałyśmy się bloków przy ulicy Wiślanej, tam ponoć mieszkali Ci "źli" chłopcy. Zielke również ma swoją Wiślaną, sławną dzielnicę zwaną Jeziorany, pełną patologii, brudu, smrodu, prostytucji i baraków socjalnych. To miejsce w którym ludzie się rodzą i umierają, a ich los jest z góry przesądzony. Podobnie było kiedyś z Warszawką Pragą, dopóki nie zainteresowali się nią artyści i...deweloperzy. Ale wróćmy do naszej fabuły. Dobroczyńcą w Dobrym Mieście jest właściciel lokalnego browaru, którego wyroby są znane w całej Europie. Nie dość, że facet ma głowę na karku, szczęście i pieniądze, to jeszcze szanuje swoich pracowników, a za żonę pojął anioła. Przynajmniej takie było moje pierwsze wrażenie. Zaczęłam sobie zadawać pytanie : dlaczego wszystko co złe musi spotykać tych nielicznych, dobrych ludzi? Dlaczego to nie do tych co gwałcą, kradną, zdradzają i mordują, wraca karma? Jednak szybko się okazało, że nie wszystko złoto co się świeci i na wizerunku naszej "świętej" rodziny zaczęły pojawiać się rysy. Czy zamordowana Agnieszka również miała brud za paznokciami? A może to nie jej ciało wyłowiono z jeziora? Dlaczego trójka podejrzanych zmieniła zeznania i dlaczego są w nich luki? Z każdą stroną pojawiało się coraz więcej pytań, coraz więcej zagadek a jak tylko udało mi się zedrzeć maskę z twarzy któregoś z bohaterów okazywało się, że pod spodem jest kolejna. Szukałam punktów zaczepienia, kogoś komu zaufam, obdarzę sympatią wyszło na jaw, że to nie miasto było nie "dobre" tylko jego mieszkańcy. Wszyscy, począwszy od "baraków" , przez lokalnych biznesmanów i zwykłych śmiertelników a na mafii, imigrantach i uciekinierach skończywszy.

Tym co mnie uderzyło był fakt, że autorowi udało się stworzyć bohaterów nie dość że z krwi i kości, to jeszcze takich których sobowtóry mogę znaleźć we własnym otoczeniu. Patologiczna rodzina z klatki obok, przemiły, dający dzieciom cukierki ksiądz, bita przez męża kuzynka, zazdrosna koleżanka ze szkolnej ławy...wszyscy oni istnieją. Autor czerpał z ulicy, patrzył na szarych przechodniów i dopisywał im życiorysy. Niestety realia małych polskich miasteczek są utrzymane w tonacji szarości lecz od czasu do czasu i tam pojawi się promyk słońca. Widać, że Mariusz Zielke ma dość krytyczny stosunek do polityki, rządu oraz panujących układów. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autor jest czynnym obserwatorem sceny politycznej, czyta, ogląda telewizję i wyciąga wnioski. Nie opowiada się jednak po żadnej ze stron tylko kieruje się obiektywizmem, widzi błędy wszystkich stron i stara się trzymać z boku. Książka ta jest jednocześnie krytyką rządów komunistycznych, esbecji, SLD-owskich układów w wolnej Polsce jak i działań ówczesnego rządu, kościoła katolickiego i lokalnych watażków, którzy trzymają w rękach całe społeczności. Zielke zadbał o to by fabuła powieści rozgrywała się na tle wydarzeń historycznych, dawnych afer i układów, które miały wpływ na dzisiejszy obraz Polski. Mamy tutaj do czynienia z kolesiostwem, wszechobecną korupcją, malwersacjami finansowymi i działalnością mafii, zarówno naszej rodzimej jak i importowanej. Za wszystkim stoją wielkie pieniądze i nie jest ważne czy należą one do oligarchów czy do Unii Europejskiej, na wszystkim da się zarobić, wystarczy mieć pomysł i znajomości. Autor pokazuje nam jak bardzo skorumpowane jest środowisko dziennikarzy, którzy już nie mogą pisać rzetelnych tekstów. Sędziowie nie mogą wydawać sprawiedliwych wyroków. Wszędzie jest ktoś kto pociąga za sznurki. Na początku sądziłam, że postać naszej głównej bohaterki okaże się typową femme fatale, jedyną sprawiedliwą w korupcyjnym piekle układzików, jednak okazało się, że i ona ma mniejsze i większe problemy. Żyje w patologicznym związku, z artystą-nierobem, jej matka była eksportowaną pod hotel Victoria prostytutką z Dobrego Miasta, a ona sama bała się powrotu do przeszłości, z którą przyszło jej się zmierzyć. Okazało się, że nie jest tak dobrą, niewinną i czystą osobą, za którą ją uważałam, jednak czy są jeszcze nieskazitelni dziennikarze?

"Dobre miasto" nie jest książka dla tych, którzy lubią szybką i wartką akcję, nie okaże się również gratką dla miłośników policyjnych procedur. Od początku wiemy, kto jest winny a zadaniem naszej bohaterki jest napisanie na ten temat artykułu. A że coś przy tej okazji znajdzie? To tylko nadaje całej powieści smaczku. Raz w przeszłości, raz w teraźniejszości lecz nieustanie posuwamy się do przodu. Autor snuje opowieść trójki skazanych, dziennikarki oraz osób postronnych, obywateli Dobrego Miasta, których bezpośrednio dotknęła śmierć filantropki. W przeważającej mierze jest to doskonała powieść obyczajowa, w której każdy ma coś do powiedzenia, każdy ma coś do ukrycia, a całość składa się na przerażającą w swoim wyrachowaniu historię.

Mariusz Zielke umie pisać tak, że nawet najbardziej nudna, powszednia historia, przy użyciu odpowiednich słów i stylu stanie się chwytającym za serce dramatem. Doskonale się czuje w odcieniach szarości, typowej dla zwykłej prozy życia. Zagadka do końca trzyma w napięciu, ślepe uliczki wywodzą czytelnika na manowce, tak że w końcu nie wiemy czy to my zwariowaliśmy czy bohaterowie. Jest to zdecydowanie jeden z lepszych thrillerów psychologiczno-obyczajowych, jaki wyszedł spod pióra rodzimego artysty. Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

polecanekobietom.blogspot.com

ilość recenzji:283

brak oceny 18-11-2018 15:29

Coraz częściej zdarza mi się czytać kryminały które pozostawiają po sobie jakieś głębsze wrażenia i refleksje. Podobnie będzie z tym który przedstawię wam dziś. DOBRE MIASTO, to miasteczko w którym prym wiedzie bieda, patologia i dysfunkcjonalność społeczna. Bohaterowie pochodzą z najniższych warstw społecznych.


Autor w dość drobiazgowy i opisowy sposób ukazał jaki wpływ na człowieka, jego psychikę i zachowanie ma wychowanie w takim właśnie marginalnym społeczeństwie. Nie tylko mamy możliwość podglądania kształtowania się charakterów naszych bohaterów na przestrzeni kilkunastu lat ale możemy konfrontować to z otoczeniem a nawet wydarzeniami politycznymi. Podczas czytania momentami łapałam się na tym jak ponura i przygnębiająca jest ta opowieść. I nie chodzi mi tu o samo morderstwo tylko całą tę otoczkę. Bohaterowie ci żyją w potrzasku. Tak naprawdę bez żadnej perspektywy na lepsze jutro. Jedna na sto osób wychodzi z takiego społeczeństwa bez obciążenia psychicznego, kompleksów i w pewnym stopniu wybija się ponad resztę tej grupy społecznej. Reszta kończy w tak zwanym marginesie społecznym.


Ciekawą kwestią jaką poruszył autor jest postrzeganie winy przez ogół społeczeństwa. Łatwiej jest nam uwierzyć w to że zbrodnia została popełniona przez kogoś z nizin niż przez kogoś wychowanego w porządnym domu. Z góry zakładamy i szufladkujemy dane osoby bez zebrania dostatecznych dowodów. Niestety już taką mamy naturę i o ile przy drobnych przewinieniach nie jest to tak drastyczne w skutkach, to już przy takiej zbrodni jaką opisuje autor raczej jest niedopuszczalne. Podobnie jest z aspektem finansowym. Mając pieniądze jesteś w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, nie zawsze mając rację. Jak to mówi stare porzekadło: Biednemu zawsze wiatr w oczy!, i w tej książce doskonale jest to pokazane. I trzecim rzucającym się w oczy aspektem jest siła i wpływy czwartej władzy, czyli mediów. Mądrzy ludzie potrafią wykorzystać ich siłę do swych celów i w pewien sposób ukierunkować resztę społeczeństwa. Mamy bardzo często z tym do czynienia w obecnych czasach, a pan Mariusz Zielke potrafił to doskonale oddać w książce.


W książce narracja przedstawiona jest z perspektywy Rafała i Mirka oraz Małgorzaty, dziennikarki wysłanej do zebrania materiału na temat morderstwa. Mirek i Rafał oskarżeni są o brutalne morderstwo żony lokalnego biznesmena. To z ich perspektywy poznajemy życie w tym miasteczku. Te ciemne zaułki i ponure tajemnice o których nikt głośno nie mówi, powoli wychodzą na światło dzienne. W dużej mierze jest to zasługa Małgorzaty która wychowała się kiedyś w tym miasteczku a która teraz powróciła by dowiedzieć się czegoś więcej o sprawcach. Jej prywatne śledztwo ukazuje jak wiele jest niedomówień w tak prostej i jednoznacznej sprawie i jak bardzo nieprawdziwe twarze ukazują jej kolejni rozmówcy.


Czytając momentami łapałam się na postrzeganiu świata tylko w pesymistycznych kolorytach, gdyż w książce nie ma żadnego aspektu radości. Od pierwszej do ostatniej strony świat w niej jest ponury i pesymistyczny co dobrze się sprawdza w tej kategorii literackiej. Jak przystało na prawdziwy kryminał. Akcja poprowadzona jest lekko i płynnie. Może momentami za mało było zakrętów i wątpliwości, szczególnie przy samym zakończeniu które szybko zostało rozwikłane, ale to tylko mały niuans a jako całość to świetny kryminał. Polecam wam go z czystym sumieniem. Oczywiście to książka nie tylko dla kobiet ale i mężczyzn którzy przez chwilę pragną stać się detektywami i rozwiązać zagadkę. Przyznam szczerze że mi się nie udało. Zakończenie mnie zaskoczyło.

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1545

brak oceny 6-11-2018 08:56

"Każda informacja ma swój czas, by wypełznąć na światło dzienne."

Pierwszorzędnie odmalowane tło powieści, swobodne poruszanie się po polskich realiach od lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku do współczesności. Frapująco cofałam się wspomnieniami do czasów młodości, kiedy szara i bura rzeczywistość wkraczała w każdy aspekt życia. Ale i w przygnębiającym środowisku, dzięki zaangażowaniu rodziny, świat wydawał się wart odkrywania i łapania szczęścia. Wielokrotnie było ciężko, brakowało podstawowych produktów, wolności w kształtowaniu poglądów, czy dostępu do wybranych dziedzin nauki, to jednak wsparcie bliskich ułatwiało funkcjonowanie.

Natomiast w powieści obserwujemy bohaterów z dysfunkcyjnych rodzin, zaliczanych do najniżej usytuowanej warstwy społecznej, skazanych na samotną walkę o byt, akceptację, zrozumienie i marzenia. Zadziwiające, jak bardzo takie środowisko determinuje rozwój człowieka, pozostawia ślad w psychice, napiętnuje złem i przemocą. Jakże trudno wyrwać się z macek przypisanych odgórnie cech i oczekiwań, wyjść poza przekazywane pokoleniowo wyniszczające wzorce. Ciekawie i realnie sportretowano osobowości postaci, sporo takich Rafałów, Mirków, Jakubów, Agnieszek i Małgorzat miałam okazję obserwować.

Podobały mi się odwołania i prześwietlenia mniej lub bardziej nagłośnionych wydarzeń ze sfery medialnej, społecznej, gospodarczej i politycznej, których następstwa obecnie odczuwamy. Chętnie je wyłapywałam i odnosiłam się do nich w refleksjach, mając na uwadze, że to właściwie przeważające nuty czarnej wizji polskiej rzeczywistości, której chorobowe symptomy dotykają dowolnie wskazaną przestrzeń. Czyż przestępczość, malwersacja i bezprawie ograniczają się do wybranych grup czy stanowisk, nie dotykają przysłowiowych elit, przekonujących opinię publiczną o pozornym służeniu dobru, rozwojowi i szlachetności, albo rzetelnym przekazywaniu informacji?

Przyznam, że po połowie książki poczułam się już lekko zmęczona przedstawianiem tylko mrocznej strony ludzkiej duszy, zagłębiania się w różnorodne odcienie szarości, nieprzyjemne brzmienie prawdy, nieprzychylne opinie. Ale to, co uwiera, krępuje, wżera się zdecydowanym przekazem, choć z jednej strony jest niewygodne, to z drugiej silnie przemawia. Przekonująco przybliżona małomiasteczkowa mentalność, wątpliwy urok ułomnej społeczności, w pewnym stopniu przymusowego wyniesienia poza nawias. Dobre Miasto, borykające się z wieloma problemami i tajemnicami, podlegające rządom określonych ludzi, nieodporne na manipulacje i fałszywe ambicje, staje się niemym świadkiem porwania żony lokalnego biznesmena.

Kryminalna intryga ciekawie przemyślana, interesująco poprowadzona, zgrabnie przedstawiona, z kilkoma zaskakującymi detalami, a jednak brakowało mi w niej ostrzejszego pazura, większej dramaturgii, frapującego zapętlenia, miejsca dla czytelnika do zabawy w interpretację wątków detektywistycznej zagadki. Jakby stery przejął podkład powieści, a nie jej kryminalna esencja. I jeszcze niedosyt szerszych przejść między opiniami o podejrzanych, ofiarach i świadkach, nagły przeskok w odmalowywaniu kolorytu bohatera, po długim ukrywaniu nagle karty na stół, bez koniecznej niepewności, a zatem i napięcia. Narracja wciągająca, lekka, płynna i przyjemna w odbiorze, duży walor powieści. Pomimo kilku uwag, generalny odbiór powieści pozytywny.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

https://oczymszumiakartki.wordpress.com/

ilość recenzji:155

brak oceny 25-10-2018 10:20

Dobre Miasto jednak tylko z nazwy, tak naprawdę skrywa w sobie wiele nieszczęść, bólu. Miasto pełne złych miejsc gdzie dzieci dorastają w patologicznych rodzinach bez szans na lepszą przyszłość. Jest to moja pierwsza książka tego autora i muszę przyznać, że jest niesamowita, wciągająca, pełna zawirowań. Autor ukazuje nam miasto gdzie wszyscy wiedzą wszystko na temat każdego mieszkańca, lecz nie można nikomu ufać. Autor umiejętnie splata ze sobą wydarzenia z przeszłości z teraźniejszością co pomaga czytelnikowi stworzyć spójny obraz. Na początku można się troszkę pogubić w ilości bohaterów książki ale gdy powieść się z każdym rozdziałem rozwija nie sprawia to większego problemu. Nasi bohaterowie Mirek i Rafał są przekonani że nie może spotkać ich nic dobrego w życiu. Rafał kilka razy już się zawiódł na osobach, które polubił i im zaufał, bardzo pragnie mieć bliską osobę i kiedy zakochuje się w Agnieszce wierzy jej w każde słowo na temat jej męża, który ponoć ją maltretuje psychicznie. Zakochany chłopak nie zdaje sobie sprawy że jest oszukiwany przez chorą osobę. Mirek jest sfrustrowany tym, że ktoś jest bogatszy od niego, rodzi się w nim chora zazdrość że pieniądze męża Agnieszki zostały jemu zabrane. Małgorzata mimo że nie wychowała się w Dobrym Mieście również nie miała lekko, nie zaznała miłości ani ojca ani matki mimo to udał jej się osiągnąć swój cel w życiu. Co dowodzi, że nie każde dziecko, które wychowuje się w patologicznej rodzinie musi być złe. Powieść uświadamia, żeby osiągnąć wymarzony cel trzeba się bardzo postarać nic nie przychodzi w życiu łatwo, i bardzo dobrze wiemy że w każdej chwili możemy zmienić swoje życie na lepsze tylko trzeba tego chcieć a nie poddawać się po każdej porażce. Podoba mi się forma powieści gdzie poznajemy każdego bohatera osobno, jego problemy, rozterki, marzenia. Autor bardzo dokładnie opisuje wszystkie zdarzenia i szczegółowo przedstawia atmosferę panującą w Dobrym Mieście. Uwielbiam takie kryminały nieprzewidywalne, mroczne, z zaskakującym zakończeniem. Powieść bardzo wciągająca, szybko się czyta, majstersztyk w każdym calu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?