Są książki lekkie i przyjemne, wywołujące przyjemne mrowienie rozchodzące się po całym ciele. Dużo łatwiej wypowiadać się o lekturze pod wpływem pozytywnych emocji. Wówczas słowa płyną same - niczym wartki strumień. Ale są też książki, które uderzają w czułą strunę, powodując w odbiorcy pewien dysonans. Sercem bowiem zaczynają rządzić sprzeczności. Ciekawość miesza się z niechęcią, spokój z irytacją i gniewem, a nadzieja ustępuje miejsca zwątpieniu i przygnębieniu. O tego typu lekturach znacznie trudniej rozmawiać, bo ucisk w gardle nie znika jeszcze długo po zakończeniu czytania. Taka właśnie jest powieść "Doczekać jutra". Trudna i bezwzględna wobec czytelnika, ale szczera. Ukazuje rzeczywistość niesfałszowaną, prawdziwą, pełną rozbieżności i różnorakich zachowań ludzkich. Taką, w której dobro często blednie na tle wszechobecnego zła.
Walid Kuliński porusza w książce niezwykle trudne, ale ważne tematy. Bezradność, bieda, depresja, żałoba, samobójstwo, problemy rodzinne - czyli problemy dość często występujące w społeczeństwie. Autor skupia się w dużej mierze na życiu Konrada, którego los potraktował bardzo okrutnie. Czytelnik może zaobserwować zmiany zachodzące w rodzinie chłopca. Bieda, niewierność, i szereg innych trudności znacząco wpływają na jej ostateczną formę i wzajemne relacje jej poszczególnych członków. Dotknięta problemami najpierw przekształca się w rodzinę dysfunkcyjną, a po śmierci ojca - patologiczną. Odbiorca patrzy, jak pozostawiona z trójką dzieci kobieta ugina się pod ciężarem obowiązków i w wyniku bezradności z kochającej dotąd matki przeistacza się w okrutną, pozbawioną uczuć bestię. W potwora, który za najdrobniejsze przewinienie traktuje swoje "pociechy" pogrzebaczem, kablem czy serią kopniaków. Trudno pozostać niewzruszonym, czytając o najróżniejszych karach cielesnych. Problem przemocy domowej (fizycznej i psychicznej) wzbudza dużo emocji, zwłaszcza że przedstawiony jest w sposób bezpośredni, bez owijania w bawełnę. Nieciekawa sytuacja rodzinna ma znaczący wpływ na Konrada i pozostawia trwałe piętno na jego psychice, o czym czytelnik przekonuje się, poznając jego dalsze losy.
Drugą istotną postacią w książce jest Paulina, nastolatka, która po śmierci rodziców trafia do domu dziecka. Nie mogąc pogodzić się z sytuacją i warunkami panującymi w nowym miejscu, ulega wpływom koleżanek i zbacza z właściwej drogi. Alkohol i narkotyki i prostytucja stają się jej sposobem na życie. Autor ukazuje, jak ogromny wpływ na życie młodego człowieka ma środowisko, w jakim się on znajduje. Jak ważne jest przekazanie odpowiednich wzorców. I wreszcie jak tragiczne w skutkach może okazać się wychowywanie dziecka w nadmiernym przywiązaniu do dóbr materialnych, zwłaszcza jeśli owe dobra mają jedynie zastąpić uwagę rodzica względem latorośli.
Autor posługuje się prostym, dosadnym językiem. Nie stroni od wulgaryzmów, jednak moim zdaniem używa ich celowo, by wzbudzić w czytelniku jeszcze większe emocje i dodać bohaterom wiarygodności. Historia przedstawiona w powieści dotyczy bowiem głównie nastolatków, a młodzieżowy język jest, jak wiadomo, pełen przekleństw i obraźliwych zwrotów. Walid Kuliński nie szczędzi czytelnikowi drastycznych scen i brutalnych opisów. Niczego nie ubarwia, nie upiększa. Bywają momenty wulgarne, mocne, wzbudzające odrazę, wywołujące szok i złość oraz takie, które mrożą krew w żyłach. Chociaż to tylko powieść, czytelnik często ma wrażenie, jakby czytał o... prawdziwym życiu.
Podsumowując, "Doczekać jutra" to poruszająca i smutna historia, która pozostawia wielką wyrwę w sercu czytelnika. Sprawia, że zaczyna on inaczej spoglądać na własne życie i dostrzegać rzeczy na pierwszy rzut oka niewidoczne. To opowieść o bezradności, która czasem paraliżuje, uniemożliwiając podjęcie racjonalnych decyzji, a innym razem budzi w człowieku najgorsze instynkty. O ludzkich wyborach, które nie zawsze są proste i słuszne. O nadziei i przyjaźni, którym warto dać szansę i dopuścić je do swojego życia. Ta książka stanowi również swoisty apel autora do adresata, by nigdy nie oceniać po pozorach. By pielęgnować w sobie empatię, zrozumienie dla drugiej osoby. A przede wszystkim by najpierw myśleć, a później działać, bo każdy czyn niesie za sobą konsekwencje, a przyszłość jest w naszych rękach. Historia ta jest również metaforą podróży w głąb samego siebie, skłania do refleksji i przeanalizowania własnego życia.
Opinia bierze udział w konkursie