Dwudziestoośmioletnia Magdalena Gajek działa niczym chomik. Zapracowana i ciągle w biegu. W pogoni za ... no właśnie za czym? Gotówką? Pracą? Statusem społecznym? Taki bieg korporacyjny w końcu musi mieć kryzys. I Magda tego doświadcza. Mdleje w pracy i trafia do szpitala. Tu poznaje Danutę, której historia jest łudząco podobna do jej. A dodatkowo los stawia jest tajemniczego Pawła. Czy Magda zwolni bieg? Kim jest Paweł? Na co zdecyduje się główna bohaterka? Czy odważy się sięgnąć po marzenia? Czy dogoni je zanim ulecą zbyt wysoko, by je chwycić?
Książka zaciekawiła mnie opisem a zaintrygował aparat na okładce. No bo co ma wspólnego on z pracą w korporacji? Od samego początku byłam zaskoczona postępowaniem głównej bohaterki. Tego jak wygląda jej życie i jak złudne szczęście może dawać praca. To przyzwyczajenie do tego kołowrotka. Do natłoku i nadmiaru zajęć oraz nerwowości. Taka praca bywa destrukcyjna. I o tym właśnie jest ta książka. O pracy, która tak na prawdę szczęścia nie daje. Bo prawdziwe szczęście to coś innego niż stabilność finansowa i myśli ciągle skierowane ku niej. No bo gdzie czas na marzenia? Na życie prywatne? Na realizowanie pasji oraz odnalezienie spokoju i ... miłości? Kontrast między tym wszystkim został tutaj fajnie zaznaczony. Dogłębnie przeanalizowany. Tym bardziej, że Magda do pracy w korporacji w moim odczuciu w ogóle się nie nadawała. Romantyczna dusza, która piękno świata odkrywa na każdym kroku. Lękliwa, niepewna i nie do końca zdecydowana. Właśnie tu widać, jaką karą była dla niej ta korporacja. I jak mocno odbiło się to na jej zdrowiu. Choć mam spory niedosyt. Lepiej w moim odczuciu wyglądałby fakt, gdyby na przykład pojawiła się jakaś retrospekcja, jakiś urywek z przeszłości jak dokładnie wyglądał Magdy dzień w biurze. Pokreśliłoby to większą rozbieżność. Bardzo ucieszył mnie fakt, że do historii dołączyła Danuta. Kobieta, której przeszłość jest łudząco podobna do życia Magdy. Fajna, pomocna i wesoła osoba. Taka przyjacielska z wrażliwą duszą. Choć tak na prawdę nie ma tu nic o tym kim jest, czy ma rodzinę,... Ma pomóc Magdzie i to czyni. Ale to taka osoba widmo. Ogromną zagadką była natomiast męska postać, która pojawiła się tutaj na chwilę. Na minutkę i ekspresowo zakorzeniła się w umyśle głównej bohaterki. Byłam ogromnie ciekawa kim jest i jaka będzie jego rola w tej historii. I tu była fajnie prowadzona historia, wręcz coś ciekawego zaczęło się dziać. Aczkolwiek i tu mam pewne zastrzeżenia. Zbyt skąpo. Akcja może nie gnała niczym rozpędzony wagonik górski ale i tak dostarczyła mi pewnych emocji i wrażeń. Finisz może także nie był zaskoczeniem ale innego nie przewidywałam. Właśnie takie tutaj pasuje, nie inne.
Autorka stworzyła historię pełną nadziei. Pokazała jak niewłaściwa praca może wpłynąć na człowieka. Jak ważne są marzenia i własne szczęście. Pogoń za marzeniami i rodzaj wykonywanej pracy powinny iść w parze, by życie było takie jakie chcemy. By dawało radość i szczęście a nie stres czy strach. Warto zdobyć się odwagę i zaryzykować. Wszystkie te dylematy zostały opisane fajnym stylem. Książka może nie jest zbyt gruba ale znalazło się w niej to, co powinien zobaczyć czytelnik jeśli chodzi o pogoń za marzeniami i szczęście. Mimo, że w moim odczuciu potencjał nie został w stu procentach wykorzystany. Pomysł na fabułę i kolejne wydarzenia fajne. Trafnie połączone ale zbyt mało tego wszystkiego było. Nie zdążyłam dogłębnie poznać bohaterów i ich historii. Tego kim byli oraz jacy byli. Ten mały kawałek historii głównej bohaterki nie dał mi bowiem odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. To historia ukazująca walkę o marzenia. Dająca nadzieję i potwierdzająca to, że warto zaryzykować. Bo kto nie ryzykuje ten nie ma. Po części książka zmusza do refleksji nad własnym życiem. By przystanąć i się zastanowić, czy to jest takie życie jakie chcemy mieć czy może to czas na zmiany. Jeśli lubicie takie historie, to myślę że powinna Wam się spodobać ta pozycja.