"Wszystkie ludzkie istoty okazują się nam jako mieszanka cech dobrych i złych..."
Książkę czyta się błyskawicznie, mały rozmiar, ale jakże ciekawy styl prowadzenia narracji. Zrozumiale, przyjemnie, wciągająco, tylko z ledwo dostrzegalną archaiczną nutą. Fantastycznie jest wracać do klasyki horroru, a w tym przypadku pierwowzoru licznych filmów i powieści odwołujących się do psychologicznych aspektów. Od zawsze człowiek dociekał, co składa się na osobowość, w jakim stopniu determinują go geny, jak bardzo zależy od układu sił dobrych i złych pierwiastków. Dziesięć króciutkich rozdziałów prowadzi po zajmującym scenariuszu zdarzeń, równocześnie skłaniając do przemyśleń odnośnie natury człowieka, a zwłaszcza jej mrocznych zakamarków. Jak to możliwe, że można wykazywać się silnym usposobieniem, podążającym za ogólnie akceptowaną hierarchią wartości, a jednocześnie być słabym i skłonnym do okrutnych czynów? Co decyduje o mieszance tych elementów, w jakich warunkach się równoważą, a kiedy jeden z nich przejmuje ster?
Dwoista natura człowieka, trudna do interpretowania, niełatwa do zrozumienia, wymykająca się rozumowemu pojmowaniu, prawom nauki, zdobyczom psychologii. A jednak wciąż powszechne jest pragnienie jej poznania, dotarcia do istoty człowieczeństwa, potwierdzenia szczególnych cech gatunku ludzkiego, czy wykorzystania tej wiedzy w społecznej komunikacji. Henry Jekyll, szanowany doktor praw i medycyny, pozyskuje w pracowni chemicznej eliksir umożliwiający wyselekcjonowanie zła z psychiki, tworzy Edwarda Hyde, cień człowieka o zdeformowanej aparycji i morderczych instynktach. Scenariusz zdarzeń poznajemy z perspektywy Gabriela Johna Uttersona, prawnika, przyjaciela Jekylla, a dopiero pod koniec noweli autor oddaje głos kluczowej postaci. Bardzo cenię i lubię ten prawzór thrillerów psychologicznych, delikatnie oddziałujący na wyobraźnię czytelnika, ale frapująco drażniący refleksyjną duszę każdego z nas. Gdzie faktycznie przebiega granica między dobrem a złem? Do czego jesteśmy w stanie posunąć się w złych działaniach, aby poznać samego siebie i nam podobnych? Dlaczego tak trudno pogodzić się z niejednoznacznością mentalności? Czy trzeba za wszelką cenę łapać ją w odgórne szablony?
Opinia bierze udział w konkursie