????,,Rozmowa o moralności z kimś, kto jej nie posiada, jest podróżą przez miasto ślepych uliczek"????
,,Akademia Mrocznych Zaklęć. Dom cienia" to drugi tom serii duetu autorek K. F. Breene oraz Shannon Mayer, który zdecydowanie jest lepszy od swojego poprzednika. Chociaż tak naprawdę nic nowego się w nim nie dowiadujemy, a tajemnice mnożą się jak pytania, na które odpowiedzi nie znamy.
A zaczyna się dokładnie od momentu, w którym zaskakująco pierwszy tom się skończył. Trzeba przyznać, że ta trylogia ciągle kończy się w najgorszych momentach, więc najlepiej od razu mieć całość przy sobie. Tajemnica Wild zaczyna docierać do coraz większej ilości uszu i dziewczyna musi uważać by nikt jej nie wydał. Dodatkowo razem z drużyną musi zmierzyć się z kolejnymi próbami śmierci, które często będą nie lada wyzwaniem dla bohaterów. Co najgorsze zaczną ginąć uczestnicy prób. Jak odebrałam drugi tom po rereadzie?
Po raz kolejny odpłynęłam do tego świata, który jest ciekawy i ma wiele tajemnic do odkrycia. Tym razem autorki dodają do swojej historii trolle, jednorożce i skrzydłorożce, co bardzo mi się podobało i urozmaiciło świat przedstawiony. Bohaterowie muszą zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami, a akcja goni jak tsunami. Tutaj nie mamy czasu nawet na wytchnienie. Co jest zarówno plusem, jak i minusem. Plusem, bo nie ma czasu na nudy, a minusem, bo nie mamy szansy na chwilę oddechu i bliższego poznania bohaterów z innej perspektywy niż ciągła walka o przetrwanie i życie. Dowiadujemy się trochę więcej o akademii i próbach śmierci, ale i tak było tego mało (niestety). Przecież w 250 stronach nie da się zmieścić kompletnej historii, a zwłaszcza fantastycznej, bo gatunek ten jest głęboki jak morze. Jednak autorkom się to nawet udało, bo po każdej powieści z tej serii chcę więcej. Nawet, jeśli i tak jest mało wyjaśnione.
Świat przedstawiony jak już wspominałam jest ciekawy i intrygujący. Tym razem już nie poczułam takiego braku, a nawet go polubiłam. Jedynie brakuje mi większego wyjaśnienia o co chodzi z próbami śmierci i ich zasadami. Raz było napisane, że uczestniczy sami sobie mogą wybrać z jakiego domu będzie, ale nigdzie tego nie widziałam i się zastanawiam, czy to ja źle to odebrałam? Czy po prostu tak było? Oj nie wiem, ale i tak chciałabym otrzymać więcej informacji o akademii i jej domach. Tego najbardziej mi brakowało.
Ale to nie oznacza, że jest to zła książka, bo ja świetnie się przy niej bawiłam! Zwłaszcza, że uwielbiam bohaterów. Siła i odwaga Wild nieraz mnie zaskoczyła. Pete rozbawił. Cudowny Buc (czytajcie: Ethan) zaskoczył, ale i potrafił rozbawić. A Wally rzucała statystykami śmierci (np. na ile procent jest ryzyko śmierci w danej sytuacji). Zdecydowanie polubiłam te dzieciaki, dlatego też z chęcią śledzę ich losy. Chociaż jak ich nie lubić?
Reasumując mimo mankamentów bardzo polubiłam się z tę historią, że jestem w stanie to wybaczyć autorkom. Zwłaszcza, że styl mają tak płynny, że totalnie nie czuć, że pisały ją dwie osoby. Sama dalej w to nie mogę uwierzyć. Tym razem akcja jeszcze bardziej pędziła do przodu by odkryć przed Czytelnkiem zaskakujący finał, po którym posiadanie trzeciego tomu jest potrzebne. W tej trylogii znajdziecie walkę o przetrwanie, humor, ciekawych bohaterów oraz wartką akcją. Ja polecam zapoznać się z tę trylogią. Może nie jest to kolejny must read, ale można przy niej odpocząć i się zrelaksować, a o to chyba chodzi w czytaniu, czyż nie?
Opinia bierze udział w konkursie