Dom mgieł. Nowoczesna, wykonana ze szkła budowla, z dumą odsłaniała swoje równie piękne wnętrze. Przed resztą świata chroniła ją jedynie gęsta mgła, która rankiem spowijała pobliską okolicę. Jednak poza spektakularną architekturą, dom ten wciąż pozostawał zwyczajnym domem, niegdyś opoką dla jego mieszkańców. Jedynie wykonane kredą blade kontury dziwnie wygiętych ciał przypominały o masakrze, która miała tam miejsce dwa lata temu. Czwórka dawnych przyjaciół, trzy ofiary, domniemany sprawca będący się w śpiączce. Czy Doro Kagel, dziennikarka tworząca upamiętniający tragiczne wydarzenia artykuł, będzie w stanie odkryć prawdę?
Narracja prowadzona jest dwutorowo. Pierwsza z nich dotyczy teraźniejszych wydarzeń, które poznajemy bezpośrednio z perspektywy dziennikarki. Druga z kolei przedstawiona jest w formie trzecioosobowej i odkrywa tajemniczą historię sprzed dwóch lat, rozgrywającą się na malowniczej wyspie Hiddensee. Genialnie wykreowani bohaterowie to jedna z głównych zalet tej pozycji, gdyż to właśnie na nich opiera się cała książka. To postaci z krwi i kości, niezwykle charakterystyczne, a jednocześnie trudne do rozgryzienia. Jedną z nich jest Philipp, architekt, którego dziełem jest właśnie Dom mgieł, w którym mieszka wraz ze swoją żoną Vev oraz córeczką Clarissą. Projektant jest perfekcjonistą i egocentrykiem, który nieustannie szuka uznania innych. Ona z kolei zdaje się być znudzona swoim życiem, pewnym zaszufladkowaniem, od którego ucieczki szuka w alkoholu. Na wyspie pojawia się trójka przyjaciół Philippa. Wśród nich jest Leonie, rozchwiana emocjonalnie przedszkolaka, Timo, pisarz łączący w swoich książkach dramaty rodzinne z thrillerem oraz Yasmin, oderwana od rzeczywistości wolna dusza. No i sama Doro Kagel, naznaczona tragedią z przeszłości kobieta, której całe życie ogranicza się jedynie do pracy i piętrzących się na jej biurku ponurych spraw.
Jeżeli chodzi o styl autora, nie mam mu nic do zarzucenia. Berg za pomocą niesamowicie plastycznych i szczegółowych opisów tworzy przerażająco realny, mroczny klimat, którym kartki tej pozycji są wręcz przesiąknięte, co zdecydowanie wyróżnia ją na tle innych książek tego gatunku. Początkowo akcja rozwija się raczej niespiesznie, jednak z każdym kolejnym rozdziałem stopniowo nabiera tempa, niosąc za sobą coraz większe napięcie. Sama fabuła okazała się o wiele bardziej skomplikowana, niż na samym początku można zakładać. Główna bohaterka rozgrzebując przeszłość natrafia na inne trupy, które równie mocno przyciągają uwagę czytelnika. Do gustu przypadła mi także ukazana analiza motywów, jakimi kierują się w swoich działaniach mordercy. Rozżalenie, samotność, tęsknota i... lęk. Ostatnie rozdziały wprawiły mnie w osłupienie. Wielki ukłon w stronę autora - genialne zakończenie, tego zwyczajnie nie dało się przewidzieć.
"Dom mgieł" to jeden z lepszych thrillerów, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Zachwycający swoim posępnym klimatem i genialnie nakreślonymi postaciami, zdecydowanie polecam.
Opinia bierze udział w konkursie