Kiedy w styczniu zachwycałam się książką Kristy Cambron "Dziewczyna z Paryża", poruszającą temat kradzieży dzieł sztuki we Francji oraz wspominającą działalność bohaterki ruchu oporu, Rose Valland w Jeu de Paume, nie sądziłam, iż będzie w stanie zachwycić mnie równie mocno inna książka o tej tematyce. Natashy Lester udało się to bez dwóch zdań! Kolejne strony pochłania się zdecydowanie za szybko, nieubłaganie zmierzając ku końcowi.
"Dom na Riwierze", bo o tej książce mowa, to niezwykłe połączenie dwóch osi czasowych, a każda z nich jest równie interesująca i emocjonująca, napisana z ogromnym wyczuciem i wrażliwością. Oś dotycząca II Wojny Światowej w dużej mierze została oparta na faktach, jednak nieco dopasowanych do fabuły tak, by nie była zbyt obszernym tomiszczem, oszczędzając nam szczegółów dotyczących bestialstwa nazistów. Autorka zmieniła też kilka szczegółów dotyczących czasu i postaci, aby ułatwić czytelnikom orientację. Nie zmieniło to jednak obrazu tego, w jaki sposób naziści postrzegali zawłaszczanie żydowskich dzieł sztuki i samych Żydów, ani zachowania "ludzi" takich, jak jeden z bohaterów książki, szef ERR we Francji - Kurt von Behr, czyli pozbawionych skrupułów maniaków, ludzi ogromnej próżności i egoistycznej ambicji, którzy stosowali podczas grabieży metody gangsterskie i korzystali z pomocy paryskiego gangu Lafonta-Bony?ego, co z kolei potwierdza powiedzenie, że władza i pieniądze deprawują - "- Kiedy władza i pieniądze trafią do rąk ludzi pazernych, cierpi wszystko. A ja zaczynam myśleć, że jest więcej ludzi chciwych niż przyzwoitych."
Eliane, Agelique i Luc Dufort oraz Xavier Laurent są wytworem wyobraźni Lester, jednak to oni obok postaci historycznych i zagrabionych dzieł sztuki są bohaterami łączącymi życiowe powikłania z wielką historią.
Oś współczesna to losy Remy Lang, która po stracie męża i córeczki, próbuje odzyskać równowagę wyjeżdżając na francuską Riwierę do odziedziczonego w dziwny sposób domu. Tam przypadkowo w jej ręce trafia Katalog Göringa (listy skradzionych dzieł sztuki, które trafiły do jego posesji w Carinhall), w którym odkrywa zdjęcie obrazu wiszącego w jej sypialni odkąd była dzieckiem. Obie historie czytane naprzemiennie, łączą się małymi kroczkami odkrywając kolejne tajemnice, zaskakując zwrotami akcji, wzruszając i łamiąc serce.
Tak, jak w przypadku "Dziewczyny z Paryża" Cambron, powieść Lester przedstawia niezwykłą siłę kobiet postawionych przed trudnymi wyborami, walczących o przetrwanie, rodzinę i zachowanie dziedzictwa dla przyszłych pokoleń.
"Sztuka jest wszystkim, co mamy, kiedy zawodzą słowa, kiedy zawodzi ludzkość, i kiedy my sami zawodzimy siebie nawzajem. Jeśli nie ocalimy tych dzieł, nie ocalimy samych siebie."
Opowieścią o sztuce - dorobku kulturowym cywilizacji, poruszających serca pięknych rzeczach, które powstały dzięki pracy umysłu i rąk, ale czy to jedyne dzieła sztuki, dla ratowania których ludzie byli i są w stanie poświęcić wiele? Lester daje nam argumenty do zastanowienia się na temat sztuki życia. Życia, w którym tylko od nas zależy, czy będzie to dzieło godne podziwu, czy szmira. Poza tym, o najpiękniejszym arcydziele sztuki na świecie, jakim dla każdego związku jest dziecko. Dzieło posiadające ogromną moc, która pobudza do działania i motywowuje na każdym kroku. Nie pozwala się poddać, nawet w tych najgorszych chwilach. Potrafi zmienić całe życie.
"Dom na Riwierze" jest pewnego rodzaju dziełem sztuki, w którym Natasha Lester uchwyciła wiele emocji i stan umysłu bohaterów. Od miłości, bohaterstwa, poświęcenia, przez ludzką naturę i traumę po przeszłości kładącą się cieniem na życie przyszłych pokoleń w nietuzinkowy sposób. Jestem nią zachwycona! Na pewno nie jest to lektura dla chcących poznać encyklopedyczne dane, a dla tych, którzy w książkach z wojną w tle szukają wzruszeń i głębszego sensu.
...