- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.i zabrały się za porządki w izbie. Edmunda wyniosły do izby obok i położyły na zdjętych drzwiach opartych o dwa krzesła. Ubranie odświętne z szafy wyciągnęły, umyły i przebrały nieboszczyka. Któraś wyszorowała izbę i wyłożyła jałowcowymi gałęziami, żeby odkazić po tym, jak leżał w niej trup. Wszystko przy akompaniamencie jęków i płaczów, a także piosenek smutnych i pieśni żałobnych, jakie tylko im przyszły do głowy. Na te porządki dopiero zjawiła się Wypyska Jadwiga. Sprawdziła stan położnicy, przemyła ją naparem z rumianku. Ziele zostawiła również w woreczku i zaleciła codzienne używanie. - Przemywaj sobie tam, wiesz, co dziecko tamtędy wyszło. Dziecko też możesz w tym potoknąć13, nalej do miski wodę z rumiankiem i trochę mleka, na zdrowie mu to wyjdzie. A potem możesz przepajać je zielem. Sama pij też. Okadziła chałupę dymem konopnym, co jak żaden bakterie wybija i na położnicę dobrze działa. Na koniec porozmawiała z czającą się za drzwiami Krystyną. - Wszystko w porządku, poradziła sobie. Silna jest jak mało która. Łożysko zakopta za domem i posadźcie w tym miejscu drzewo. Dziecko będzie silniejsze i już na zawsze będzie miało w tym drzewie patrona. Karmić karmi, to i dobrze. Jajków mi parę dacie i chleba, to jeszcze za tydzień tu przyjadę, bo będę na odpust do Zator jechała. Krystyna zakrzątnęła się w izbie i wyciągnęła z szuflady kilka jajek, zawinęła je w szmatkę i zrobiła węzełek. Chleb leżał na drugim łóżku, zawinięty w ścierkę. Odkroiła spory kawał i podała Wypyskiej. - Na14. Weźnie. Dzięka Bogu, że Stasia żyje. Edmunda się pochowa, widać taka wola Boża była. Stasia mówi, że spadł z drabki na ziemię, coś na górze na piecu kończył. - Załkała cicho. - Jak sobie te sieroty teraz w życiu poradzą, to nie wiem. - Nie będzie łatwo, ale nie takie rzeczy człowiek znosi. Może niech sobie jakiegoś parobczaka ułatwi? - podrzuciła myśl Wypyska. - Parobczak kosztuje, a tu bieda będzie od teraz. Edmund domy stawiał, drewniaki strugał. Nie poradzi sobie Stasia sama, oj nie. Trza będzie jej doglądać jak dzieciaka. - Ma was, Melionowo, sama nie jest. Córce zginąć nie dacie. - No nie damy, ale ciężko i nam, Wypysko. - Nie gadajta tyle, tylko krowę idźta doić. Na moje ucho od wczoraj niedojona. Jeszcze tego brakuje, żeby zapalenia dostała. Mleko teraz matce potrzebne. A i psa nakarmcie, bo się Burek przy łańcuchu aż skręca. Wody pewnikiem ni ma. - Pójdę ja do nich i dziękuję za pomoc, że Wypyska przyszła popatrzeć mi na dzieciaka. - Będzie dobrze, jeno nie pozwólta, żeby bieda ją ścisnęła, bo już nie puści. Łożysko zakopta. I poszła. Ktoś wozem jechał w stronę Wypych, to się z nim zabrała, a Krysia stała i patrzyła na kurzawę, jaka za nimi została. Zakopała łożysko, jak stara Wypyska kazała. Niech się szczęści biednej, co ma jej szczęścia żałować. Nie słyszała wcześniej o takich zwyczajach, ale na wszelki wypadek słuchać trzeba było. Wróciła do córki, co w cieniu leżała teraz pod wiśnią. Czysta już, bez krwi na twarzy i całym ciele, ze swoją dziecinką obok. Niech śpi. Wymęczyła się. Na obiad rosołu jej zrobię, zaraz pójdę, niech ojciec koguta zabije, tego najgorszego, co gania ludzi, na plecy im skacze. Już dawno mieliśmy go zjeść. Dziś się nada do rosołu jak mało kiedy. Do izby wróciła patrzeć, jak baby wiejskie do porządku wszystko doprowadziły. Czysto było już i zapach inny. Jałowcowy, z dymem konopnym zmieszany. Jeno w izbie obok umarlak leżał i trzeba go było jak najszybciej pochować. Krowę wydoi, babom da chleba z masłem i mlekiem, a potem po księdza pojedzie i pogrzeb obłatwi. Tak też zrobiła. Babom za pomoc podziękowała, ulgę Nutce przyniosła, dojąc ją, a potem nakarmiła i napoiła zwierzęta w obejściu i pojechała z mężem, ojcem Stasi, do księdza do Pniewa. Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej 11 Drabinka. Tak się mówiło w Mystkówcu Starym. Przytoczę tu jeszcze niejedno słowo w brzmieniu używanym we wsi. 12 Dźwigać. 13 Przepłukać. 14 Proszę. Wojnowo (Eckertsdorf), 30 czerwca 1920 Dostępne w wersji pełnej Osiem lat później Dostępne w wersji pełnej Mystkówiec Stary, 1930 Dostępne w wersji pełnej Sensburg 1931 Dostępne w wersji pełnej Styczeń 1934 Dostępne w wersji pełnej Podziękowania Dostępne w wersji pełnej Copyright (C) Katarzyna Enerlich Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie, kopiowanie w urządzeniach przetwarzania danych, odtwarzanie w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie w wystąpieniach publicznych - również częściowe - tylko za wyłącznym zezwoleniem właściciela praw. ISBN: 978-83-7779-547-7 Projekt okładki: Zuzanna Malinowska Studio Korekta: Agnieszka Zielińska Na zlecenie Woblink plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | MG |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 149x220 |
Liczba stron: | 390 |
ISBN: | 9788377797303 |
Wprowadzono: | 28.07.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.