Za każdy razem książki Sagera wywołują wiele emocji wśród czytelników. Podobno można je kocham, albo nienawidzić. Stwierdziłam, że w końcu sama chciałabym stanąć, po którejś stronie, dlatego bez chwili zastanowienia sięgnęłam po jego najnowszy thriller.
Aktorka Casey Fletcher, obecnie ?ciesząca się? nadszarpniętą sławą, niedawno została wdową. Straciła męża, który był całym jej światem. Swoje smutki topi w alkoholu i nie potrafi przestać. Jej matka niemalże zmusza ją, aby odcięła się od rzeczywistości, doszła do siebie w domu nad jeziorem, domu, który od pokoleń należy do rodziny aktorki. Jej codziennością stają się używki, napoje wysokoprocentowe i podglądanie sąsiadów, co doprowadza do sytuacji, w której Casey zaczyna własne śledztwo, ponieważ uważa, że jej nowa znajoma zniknęła w dziwnych okolicznościach.
Już na samym początku zostałam oczarowana miejscem, w którym rozgrywa się akcja. Jezioro, stary drewniany dom, cisza, spokój i tylko kilku sąsiadów, którzy nie są nachalni, albo w ogóle ich nie ma. Ile bym dała, żeby wyjechać do takiej głuszy, zaszyć się na werandzie z książką w ręku, patrzeć na spokojną taflę wody i odpoczywać. Casey też miała taki plan?. nic jednak z tego nie wyszło. Kiedy okazuje się, że Katherine zniknęła akcja przyspiesza. Podejrzenia rzucane są z wielką intensywnością na męża zaginionej. Prawdą jest, że wiele na to wskazuje, a aktorka nawet nie zdaje sobie sprawy jak to wszystko się jeszcze pogmatwa.
Podążając za biegiem zdarzeń, sama obstawiałam jak to może się zakończyć, ale przecież nie znałam Sagera, a jak się okazało to mistrz plot twistów. Wodził mnie za nos wielokrotnie. Przyszedł moment, kiedy powiedziałam sobie: ?to już musi być to, nie ma innej opcji?. I wtedy autor wprowadza wątek, którego absolutnie nikt się nie spodziewa, ABSOLUTNIE NIKT! Pomyślałam sobie: ?nieźle koleś popłynął?. Wsiąkałam w ten nowo odkryty motyw z dużą rezerwą. Początkowo w ogóle mnie nie przekonywał, ale z każdą stroną, byłam coraz bardziej zahipnotyzowana i ostatecznie czułam jakbym sama była w tej historii, stojąc tuż obok, na brzegu jeziora w stanie Vermont?.
Dodatkowo mieszanie dwóch perspektyw, tego co działo się teraz i tego co było wcześniej dodawało tej historii pazura i wprowadzało większy niepokój
Choć to dziwna historia, która faktycznie może znaleźć wielu przeciwników, ale również zwolenników, to ja bawiłam się świetnie! Inaczej, w pewnym momencie z nutką zwątpienia, ale mimo wszystko wybornie ????
Czas na nadrobienie poprzednich tytułów!
Opinia bierze udział w konkursie