Ilu katów, tyle opinii dotyczących kary śmierci, czyli jednego z najbardziej kontrowersyjnych tematów na świecie. Czy da się sprawić, aby zabijanie było humanitarne? Czy w tym zawodzie można pozwolić sobie na błędy, choć umiera zbrodniarz?
Seria ?Rozmowy z katem? szturmem pojawiła się na polskim rynku wydawniczym i myślę, że zasługuje na większą popularność. To zbiór książek, które bardzo merytorycznie podchodzącą do tak zawiłej tematyki, jaką jest kara śmierci. Lata mijają, a kwestie egzekucji lub ich braku nadal są kontrowersyjne, czemu ciężko się dziwić. Dlatego uważam, iż powinno się poznać różne spojrzenia, ciekawostki, zdobyć odpowiednią wiedzę ? pomocne przy wyrabianiu sobie własnej opinii. Tym razem spotykamy Jamesa Berry?ego, którego zawód, wbrew nazwisku, nie był zbyt słodki. Pan Berry zasłynął jako dobry kat, trochę prekursor drogi obranej przez wspominanego w poprzednim tomie Johna Ellisa. Kolejna autobiografia, na równie świetnym poziomie, pouczająca oraz wciągająca. Można stworzyć interesujący zestaw i już teraz przyznaję ? naprawdę czekam na następne pozycje! Ciągle zachwyca mnie sama idea poprowadzenia takiej serii, i to w fantastycznej formie.
Cienka książeczka, niepozorna, a zawiera w sobie tyle mocnych słów. Pragnę zaznaczyć, że pierwsze wydanie pojawiło się ponad wiek temu! Jednak każde zdanie jest świeże, napisane w zrozumiały sposób, chociaż duża w tym zasługa naszego polskiego tłumacza, Grzegorza Kołodziejczyka, któremu należą się brawa. Nie omijam tego szczegółu, gdyż nie chciałabym, aby ktokolwiek poczuł uprzedzenie do publikacji pozycji z racji jej starości. Wszystko trafia prosto do głowy, można odłożyć słowniki, próżno szukać trudnych archaizmów. Całość podzielono na trzynaście dość krótkich rozdziałów, dzięki czemu skończymy lekturę w konkretnym momencie, a potem do niej na spokojnie wrócimy.
James Berry urodził się 8 lutego 1852 roku w Heckmondwike w Yorkshire. Imał się różnych zajęć: przez osiem lat służył w policji w Bradford, wcześniej zatrudniony w drukarni, aż w końcu postanowił zgłosić się na stanowisko kata. Rodzina Jamesa była bardzo przeciwna temu pomysłowi, lecz mężczyzna postawił na swoim. Rozpoczęła się jego trwająca siedem lat kariera, przerwana przez incydent z udziałem skazanego Roberta Godale?a. Podczas wieszania prawie doszło do dekapitacji. Kat złożył rezygnację z pracy, choć i tak miano go zwolnić.
Mimo tej tragicznej sytuacji, ciężko zaprzeczyć stwierdzeniu, że James Berry przysłużył się dla dobra więźniów. Udoskonalał metodę wieszania, starając się, aby człowiek jak najmniej cierpiał. W książce kat opisuje sposoby, jakimi się posługiwał, dzieli zdaniem na temat różnych rozwiązań i zdradza opinię w kwestii kary śmierci. W środku znajdziemy też sporo grafik, które umilają czytanie. Czy to autobiografia, czy jednak literatura faktu? Skłaniam się ku drugiemu nazewnictwu, gdyż autor skupił się przede wszystkim na swoich zawodowych doświadczeniach, przekazał je w odpowiedniej formie, nie żałuję ani i spędzonej nad egzemplarzem. Powędruje dalej, do moich bliskich zaciekawionych kryminologi ? a ich nie brakuje!
?Doświadczenia kata? są kolejną udaną częścią cyklu. Powtarzam się, wiem, ale naprawdę trzymam kciuki za rozwój serii, będę wypatrywać następnych tomów i serdecznie zachęcam do przeczytania wszystkie osoby lubiące poszerzać wiedzę. To lektura idealna zwłaszcza na długie jesienne godziny, które w końcu nadeszły. A z racji gabarytów, może nawet na jeden wieczór? Polecam!