Czy uważacie, że miłość i rodzina przeszkadzają w drodze do sukcesu? Czy skupiając się na karierze, można prowadzić spokojne życie rodzinne? Czy może wiąże się to z zaniedbywaniem najbliższych, dlatego też lepiej być samemu?
Charlotte Crofton z pewnością długo by się nad odpowiedzią nie zastanawiała? Odważna, pewna siebie, wręcz idealna bizneswoman, uważa, że uczucia osłabiają człowieka. Doprowadzają do tego, że człowiek traci zapał do osiągnięcia niemożliwego, do zdobycia wyznaczonych celów.
?Problem z celami jest taki, że kiedy je osiągniesz, czujesz się zaspokojona tylko na moment, bo potem pojawiają się następne. Co oznacza, że nie jesteś usatysfakcjonowana, zawsze spragniona, nigdy?spełniona.? Zawziętość głównej bohaterki, doprowadza ją do krytycznego momentu, w którym ktoś czyha na jej życie. Gdy pewnego wieczoru, nieznajomy atakuje ją w ciemnej uliczce, kobieta praktycznie od razu godzi się ze swoim losem i czeka na śmierć. Ale wtedy do akcji wkracza on?.
?Doyenne? zdecydowanie namieszała mi w głowie. Ogromna ilość cytatów i prawd życiowych, była wręcz zachwycająca. Jak w książkach uda mi się znaleźć ze dwa cytaty to max, ale w tej co chwile musiałam wyciągać znaczniki :p i to zdecydowanie jest na plus. Jednakże do połowy książki myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Postać Charlotte i jej opowiadanie o sobie w samych superlatywach, o tym jaka ona jest idealna i wspaniała, i ile to ona w życiu nie osiągnęła, doprowadzało mnie do coraz większej frustracji. Dlatego też, musiałam tę książkę odłożyć, bo myślałam, że przez nią nie przebrnę. I to był bardzo dobry pomysł, bowiem po czasie jak znowu do niej przysiadłam, to udało mi się ją na spokojnie skończyć i druga połowa, nie była już aż tak irytująca. No bo w końcu coś zaczęło się w tej książce dziać ( jednakże nie myślcie, że działo się nie wiadomo ile i co, po prostu było lepiej niż na początku). W całej książce zabrakło mi więcej postaci wilka (Jacoba), on po prostu sobie był, ona cały czas o nim rozmyślała i dopiero później było go troszkę więcej, jednakże nie na tyle, żeby poznać go bardziej, bowiem jego przeszłość wydała mi się niezwykle intrygująca. I same jego rozdziały ukazywały go jako bezdusznego, zimnego i mrocznego mężczyznę, którego chciałoby się bardziej poznać! Gdyby było więcej rozdziałów z jego perspektywy, to myślę, że sama historia byłaby o wiele ciekawsza. A tak, to niestety często się zdarzało, że książka mi się po prostu dłużyła, a w międzyczasie przewracałam oczami, przy kolejnych opowieściach bohaterki o swojej ciężkiej pracy i idealnemu życiu. Pomimo tych minusów, książkę bardzo szybko się czyta, autorka ma fajny styl i całą intrygę fajnie poprowadziła, dlatego to trochę uratowało ocenę tej książce. Co nie zmienia faktu, że się nią rozczarowałam, bo spodziewałam się czegoś zdecydowanie lepszego.
Opinia bierze udział w konkursie