,,Ludzie nie są idealni. Nie chodzi o to, aby kochać ich, gdy jest to łatwe i wygodne. Chodzi o darzenie ich najmocniejszym uczuciem, gdy to trudne.
Wiele słyszałam dobrego o twórczości Kim Holden ,,Promyczek, jednak nigdy nie było mi po drodze z tą autorką. Posiadam jej dzieło na swojej półce, ale do dzisiaj nie miałam okazji, by do niej zajrzeć. Kiedy natrafiłam na zapowiedzi wydawnictwa i moim oczom ukazała się powieść ,,Druga strona, postanowiłam się z nią zapoznać. Sądziłam, że to będzie ckliwy romans, bazując na okładce. Ale to, co otrzymałam w środku przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Książka skupia się na bardzo ważnym temacie, temacie depresji, o którym niewiele się mówi, czy pisze. Autorka przelała na papier swoje zmagania z chorobą, sprawiając, że postać Tobyego stała się autentyczna i rzeczywista. Czytając, odczuwało się jego ból, cierpienie, jakie w sobie nosi. Tę ciemność, która dosięgała go lepkimi mackami i przyciągała ku ostateczności. Ten chichot losu, który wciąż podrzucał mu kłody pod nogi. Od samego początku nie miał łatwo, jednak przed innymi zawsze zakładał maskę. Na zewnątrz ostoja spokoju, a w środku chęć wyrządzenia sobie krzywdy, obrażanie siebie i ogromny chaos.
Przy tej książce nie liczy się pośpiech, szybkie przeczytanie i odłożenie jej z powrotem na półkę. Tu tą historią się żyje, delektuje, rozbiera na czynniki pierwsze, analizuje. Powieść słania do refleksji, do zatrzymania się na moment i zastanowienia jak pomóc osobie, która zmaga się z taką chorobą. Uważam, że w takiej sytuacji potrzebne jest wsparcie najbliższych i mówienie o tym, co się w środku dzieje. Sama zmagałam się z depresją, jej macki oplatały mnie, sprawiały, że coraz bardziej myślałam o śmierci, by zniknąć ze świata. Tłamsiłam w sobie swoje demony, emocje. Wolałam milczeć niż dzielić się z tym, co się dzieje. Sądziłam, że tak jest lepiej, że nie będę obarczać innych swoimi problemami. Obrażałam siebie, wyzywałam. W pewnym momencie, na skraju ostateczności znalazłam w sobie siłę, nie wiem nawet jakim cudem, ale powiedziałam najbliższym, z czym się zmagam, a oni mi pomogli. Czasami jeszcze dopadają mnie stany depresyjne, ale wiem, że zawsze mam kogoś, kto mnie wysłucha, przytuli i nie będzie oceniać.
Powieść nie jest łatwa, ale jakże ważna i pomocna. Odkrywa najgłębiej skrywane demony i porusza do głębi. Pokazuje, jak ważne jest wsparcie najbliższych, mówi o tym, czym jest depresja, jakie spustoszenie odgrywa w życiu człowieka i jak sobie z nią radzić. Bardzo mocno skupia się na emocjach, przeżyciach i to jest wspaniałe. Przeżywamy wszystkimi zmysłami, to, co bohater. Przelewa w nas ból, cierpienie, a także niesprawiedliwość losu. W pewnym momencie pojawia się iskierka, żywa, pulsująca, po którą się sięgnie albo nie. Są dwie strony, jasna lub ciemna. To od nas i najbliższych zależy, drogą którą będziemy podążać. Gorąco polecam zapoznać się z historią.