Długo zastanawiałam się jak się zabrać do napisania tej recenzji. Dalej nie wiem, co mam myśleć o tej książce. Z jednej strony mi się podobała, w dość szybkim tempie ją przeczytałam, jednak z drugiej strony była dla mnie dziwna, czasami niezrozumiała, a także zdarzało mi się pogubić w fabule. Myślałam, że jeśli dam sobie czas na przemyślenia moja opinia względem opowieści się nieco zmieni, bardziej ją zrozumiem i docenię, niestety tak się nie stało.
Przedwojenny Nowogródek i współczesna Warszawa- tam żyją Joasia, Olga, Joanka. Każda z nich opowiada o swoim życiu, przyzwyczajeniach, emocjach, doznaniach. Ich światy przeplatają się między sobą, odkrywają przed czytelnikiem swoje sekrety. Różne pokolenia, jedna wspólna historia.
Lektura nie była dla mnie jakimś wielkim arcydziełem, by ją wysoko ocenić, ani strasznym gniotem, by dać jej najniższą notę. Moja opinia względem tej powieści jest na pograniczu trójki. Były momenty, że się mega wciągnęłam, kolejne rozdziały pochłaniałam w szybkim tempie, by poznać dalsze losy bohaterów i dobrnąć do zakończenia historii. Ale zdarzały się też takie chwile, że gubiłam się w fabule. Raz przenosiliśmy się do przeszłości, później do przyszłości czy teraźniejszości i odnalezienie się w rozgrywających się wydarzeniach sprawiało mi niejaką trudność. Co często odbierało przyjemność z czytania lektury.
Jednak ciekawość zawsze brała górę nad skreśleniem lektury całkowicie. Zastanawiałam się co wydarzy się dalej za każdym razem, gdy kończyłam kolejny rozdział. I to działa na plus tej powieści, książka mnie do siebie nie zraziła, pomimo, że gubiłam się w niektórych wątkach, była czasami dziwna i niezrozumiała, to z czystej ciekawości postanowiłam ją skończyć i sprawdzić czy zmienię do niej zdanie. Nie zmieniłam całkowicie. Czegoś mnie jednak nauczyła, skłoniła do refleksji, zaskoczyła, dała nie raz do myślenia. Przedstawiła różne pokolenia, barwnych i charakterystycznych bohaterów, to ile człowiek jest w stanie wyrządzić krzywdy drugiemu człowiekowi, by przeżyć, albo żeby się kogoś pozbyć. Pozwoliła mi spojrzeć inaczej na różne sprawy i to kolejny plus na tak dla powieści.
Pewnie teraz dużo osób mi zarzuci, że nie dostrzegam jej piękna i przesłania jakiego ze sobą niesie. To prawda źle zinterpretowałam lekturę i pewnie jej do końca nie zrozumiałam, widząc ile powieść zbiera pochwał na Instagramie. Chyba do tej opowieści jeszcze ostatecznie nie dorosłam, nie dostrzegłam tego, co w sobie tak dokładnie skrywa. Jak na ten moment była dla mnie przeciętna, średnia, bez większych ochów i achów. Może za parę lat moja opinia względem powieści się zmieni, inaczej spojrzę na to, co się w niej działo. Dostrzegę przesłanie jakie w sobie zawiera. Zobaczymy, lektury nie skreślam. Dam sobie czas. Mam nadzieję, że opowieść znajdzie swoich miłośników.