"Jak butelki ciskane na podłogę ? póki nie nadszedł świt i nie rozjaśniło jej się w głowie ? tak pękały przez nią serca męskiej połowy Sarajewa. Ale Gita nie uznawała poranków i nigdy nie miała dość tej osobliwej zabawy: przyciągała do siebie mężczyznę, igrała z nim do pierwszego pocałunku, potem zaś go odrzucała, żeby stoczył się w głąb swojego wstydu, również ku rozpaczy innych, którzy wprawdzie nie ulegli dotąd jej czarowi, lecz wiedzieli, że i na nich przyjdzie kryska, a wtedy w żaden sposób nie zdołają mu się oprzeć."
Miljenko Jergović nie jest na pewno autorem z listy bestsellerów, ale nazwisko gdzieś mi się kiedyś obiło o uszy. Ten bośniacki poeta, pisarz i publicysta zdobył wiele prestiżowych nagród, w tym: Pokojową Nagrodę Ericha Marii Remarque?a oraz Literacką Nagrodę Europy Środkowej ?Angelus? w roku 2012. W tym roku Biuro Literackie wydało jego autorki wybór opowiadań Drugi pocałunek Gity Danon. Osoba autora, jak i tytuł zbioru zaintrygowały mnie. Rzadko kiedy zdarza mi się w literackich wojażach sięgać po książki pochodzące z terenów byłej Jugosławii. I był to chyba mój błąd, bo jeśli inni autorzy piszą teksty choćby w części tak dobre, jak opowiadania Miljenki Jergovicia, to czeka mnie poznanie wspaniałego świata pełnego opowieści.
"Ta dziewczyna była zapowiedzią nowego, jeszcze dotkliwszego bólu, a jednak mimowolnie przypadła mu do serca. Chciał jej dotykać, niemniej każdy potencjalny dotyk groził ostatecznym upadkiem, sytuacją, kiedy nie zostaje nic innego, jak oszaleć, zabić się albo stanąć pośrodku ulicy Tršćanskiej i czekać na kulkę od czetnickiego snajpera z Cmentarza Żydowskiego."
Warto zwrócić przede wszystkim uwagę na bohaterów stworzonych przez Jergovicia. Czytając kolejne opowiadania trudno nie zauważyć, że są oni nieszczęśliwi; próbują zdobyć coś, co jest poza ich zasięgiem lub dotrzeć tam, gdzie nogi ich nie poniosą, próbują żyć na przekór światu, który ich otacza. Z każdej opowieści wypływa wiele bólu i tęsknoty za tym, co bezpowrotnie utracone. O sile warsztatu pisarskiego Jergovicia niech świadczy moje spostrzeżenie, że przedstawieni przez niego bohaterowie są wielowymiarowymi postaciami. To, co niektórym twórcom nie udaje się wykreować w opasłym tomie, bośniackiemu autorowi wydaje się przychodzić łatwo na przestrzeni ledwie kilku stron. Być może jest to zasługą zdolności poetyckich Jergovicia, który mówi najwięcej poprzez niedomówienia. Pisarz pokazuje świat, w którym brakuje radości, szczęścia; zamiast nich pojawia się smutek i bezradność. Z drugiej jednak strony są opowiadania, mało, dające choćby cień nadziei na dobre zakończenie.
"W Niemczech ludzie boją się światła. Cały czas mrużą oczy i gniotą je powiekami, tak jak kiedyś stary Sejdo gniótł wrzody, a miał ich, biedaczyna, zawsze pod dostatkiem. Gdy tylko wypędził owce na pastwisko, zaraz podwijał koszulę i dawaj wyciskać czyraki. Nigdy się nie nudził. No i Niemcy tak samo, wszystko mają podświetlone, a na światło patrzeć nie potrafią i męczą się, gasząc je oczami."
Jergović potrafi opowiadać, wpadamy w jego kolejne historie jak zaczarowani. To bałkańskie bajanie naprawdę przypomina rzucanie uroku na odbiorcę. Nie dziwi zatem zachwyt tym rejonem świata Andrzeja Stasiuka, który podobnie potrafi zaplatać swoje opowieści. Każde opowiadanie wydaje się lokalną plotką, historią ludową, którą pisarz gdzieś usłyszał i przelał na papier.
Trudno także mówić o Drugim pocałunku Gity Danon, jak i, zdaje się, o całej twórczości Miljenki Jergovicia bez kontekstu doświadczeń wojny w Bośni i Hercegowinie, która odcisnęła się krwawym piętnem w pamięci ludności zamieszkującej nie tylko Jugosławię, ale całą Europę. Echo tych wydarzeń jest słyszalne, nie, ono ogłusza, uderzając ze stron książki z siłą pocisku artyleryjskiego.
Przeczytajcie, szkoda byłoby przeoczyć tę literacką perełkę.
"Wybija dwunasta ostatniej nocy w roku, a jej zostają jeszcze dwadzieścia cztery godziny życia. Później, być może, przeistoczy się w dziewczynkę z zapałkami albo w jakiś inny sposób dowiedzie, że wszystkie złe przepowiednie spełniają się w jednej chwili i że dziewięćdziesiąt dziewięć lat to drobiazg w porównaniu z niepewnością jutra."
Opinia bierze udział w konkursie