DRZEWO ŻYCIA I ŚWIĘTY GRAAL

Niezwykłą książka, ze względu na próbę(ezoterycznego) ujęcia tajemnicy Św. Graala. Treść przesiąknięta antropozofią Rudolfa Steinera, do którego spostrzeżeń regularnie odnoszą się Autorzy książki, pozwala spolaryzować jednostronną wizję 'idei Graala', jaką od lat lansuje w swych kolejnych dziełach słynny "tercet brytyjskich obrazoburców" Baignet+Leigh+Lincoln. Zresztą i do ich bestselleru ('Świet Graal, Święta Krew') nawiązują dość często Autorzy "Drzewa Życia ...", odrzucając ich 'materialistyczne' (jak to określają) poglądy w tej kwestii. Książka bez wątpienia zaskakująca na tle przeróżnych innych pozycji poświęconych temu tematowi, pełnych nie tyle argumentów co raczej subiektywnych (często mocno naciąganych) wizji, wolna od skłonności 'do skandalizacji' i urażania uczuć religijnych. Z podejściem Autorów można rzecz jasna zgadzać się, albo nie, gdyż to jest to ich własna wizja Świętego Graala i Chrystocentryzmu jaki proponują jako rozwiązanie zagadki "kielicha pozostawionego potomnym przez (ewaneglicznego)Józefa z Arymatei". Jednym z podstawowych zagadnień, które można uogólnić przy okazji omawiania kwestii 'sporu o Graala', jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak to się dzieje iż niektóre z legend/mitów pozostają wciąż żywe przez setki lat, a nawet i tysiąclecia. Przekazywane z pokolenia na pokolonie, najpierw w formie ustnej, a następnie utrwalone na piśmie egzystują i odradzają się wciąż na nowo - niezaleznie od epoki, poglądów i zmieniających się wierzeń i zapatrywań. książka nie zawsze łatwa jest w odbiorze, wymaga bowiem znajomości zagadnień z dziedziny antropozofii i dzieł samego R. Steinera, który jest na jej kartach obficie przytaczany, ale czyż (pełniejsze poznanie nie jest warte nieustannego zgłębiania naszej wiedzy..? Wśród pytań, któe pojawiają się po przeczytaniu tej ksiązki pojawia się jeszcze jedno: c zy zrozumiemy świat, jesli wszystko sprowadzimy do wymiaru czysto (ograniczonego możliwościami) ludzkiego pojmowania rzeczywistości - tej bliższej i odległej sięgającej krańców Wszechświata...?