Benita Marquez Burkhart prowadzi odziedziczoną piekarnię. Ledwo wiąże koniec z końcem a na domiar złego jej brat Johnny pakuje się w gang Hermanos, który słynie z brutalności i okrucieństwa. I ma za nic troskę siostry, która chce dla niego jak najlepiej. W końcu zostali tylko dwoje. Benny wynajmuje mieszkanie nad piekarnią Dymitrowi Stepanowi. Od kilku lat były żołnierz rosyjskich sił specjalnych jest w niej potajemnie zakochany. Nie wierzy, że taka dziewczyna jak Benny zwróci na niego uwagę. A ona sama nie uważa się za piękną, raczej za nijaką. Jakby Benny miała za mało kłopotów na głowie to działką, na której stoi piekarnia interesuje się sam Jonah Krause znany z zagrywek nie zgodnych z fairplay. Czy Dymitr wyjawi Benny swoje uczucia? Czy Benny je odwzajemni? Czy Johnny przejrzy na oczy zanim będzie za późno? A co z piekarnią, z którą wiąże się masa wspomnień? Czy wszystko pójdzie łatwo czy może wszystko pójdzie niezgodnie z planem? Z czym i kim przyjdzie się zmierzyć bohaterom?
Seria "Jej rosyjski obrońca" mocno mnie zaciekawiła. Rosyjscy silni, seksowni i doświadczeni faceci kontra kobietki, które zapewne wystawią ich na cierpliwość. Już zacierałam łapki, by ich poznać. Dotarł do mnie drugi tom na recenzje, a na pierwszy nadal czekam. Stwierdziłam, że zacznę go czytać i nie będę czekać na brakującą książkę. Czy się odnalazłam? Oczywiście. Dostałam nowych bohaterów i ich historię. Co prawda byli ich przyjaciele oraz ci, o których mowa była w części pierwszej ale dałam radę. Troszkę brakowało mi znajomości historii Erin i Ivana, aby dopełnić obraz. Ale śmiało można czytać bez zachowania kolejności. Ten tom od razu uderzył w moje najczulsze struny. Skrzywdzona i doświadczona młoda kobietka. Zamknięta w sobie, ambitna i odważna. Troskliwa, empatyczna i ... totalnie nie świadoma działania na płeć przeciwną. Szczególnie Dymitra, któremu skradła serce. Fajna ciepła postać, którą w mig polubiłam. Tak jako jego - żołnierza. I on miał całkiem fajne cechy. Podobne do głównej bohaterki. Troskliwość, wielkie serce i odwaga. Ich przyjaciele i oni sami zostali świetnie dobrani. Dopełniali się. Kipiący testosteron i władczość była widoczna na każdym kroku. Podnosili mi ciśnienie swoją troską okazując ją w ten właśnie a nie inny sposób. Sposób, który ciężko było im zmienić na bardziej przystępny. Jak ja lubię takie walki i starcia. Zimnego i twardego ogiera z temperamentną i pewną siebie kociczką. Wióra leciały od samego początku. No powiem Wam, że pod względem scen miłosnych to tego się nie spodziewałam. Tego, że będzie tu tak pieprznie i pikantnie. Autorka dołożyła odrobinę zabawy dla dorosłych, co ociupinkę przybliża się do BDSM. Tematu, który ostatnio bardzo polubiłam. Były ochy i achy nad ich relacjami i sexem, to teraz pora na akcję i mafię. Pod tym względem również było mocno i konkretnie. Było niebezpiecznie i mrocznie. Towarzyszyła mi niepewność kolejnych wydarzeń, czy to przypadkiem nie zakończy się tragedią. Akcja szalała niczym rozpędzony wagonik górski. Nie zabrakło krwi, walk i starć z mrocznym światkiem. Było mocno i wciągająco. Autorka napisała fajną książkę i miłości dwojga pokiereszowanych osób, których połączyła miłość. Stanęli do walki z przeciwnościami. Troszkę zabrakło mi bardziej rozwiniętej przeszłości głównego bohatera ale tak ogólnie to książka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dostarczyła mi wielu emocji. Nie nudziła a wręcz czułam się jakbym wsiadła na rollercoaster. Autorka pokazała jak ważne jest wsparcie najbliższych i miłość, która jest w stanie pokonać każdą przeszkodę. I co jest w stanie zrobić człowiek dla osoby, którą kocha całym sercem. Obłędna historia pełna emocji i żaru. Pasji, czystej chemii i ostrych niczym żyleta scen uniesień. Jeśli szukacie właśnie czego takiego, to ta książka powinna Wam się spodobać.
Polecam.