Zakłady dla obłąkanych to bardzo drażliwy temat, ludzie nieczęsto piszą o tym książki albo ja się z nimi nie spotykam. Mindy McGinni porusza ten temat, umieszczając go w dość dawnych czasach - cofamy się do gotyku, a trzeba pamiętać, że w tamtych czasach kobiety były źle traktowane, bardzo przedmiotowo, co nie powinno nigdy się wydarzyć. To samo spotyka główną bohaterkę, która choć wcale nie jest chora umysłowo, zostaje zamknięta w bardzo złym miejscu. "Dyskretne szaleństwo" to książka, w której można znaleźć wiele świetnych cytatów i niosą przesłanie do teraz. Historia wciąga od samego początku i trzyma w niepewności aż do ostatniej strony, wchłania się ją szybko i przyjemnie, choć na skórze czasami możemy mieć gęsią skórkę. Warto dodać, że to mój pierwszy thriller od dłuższego czasu, a spowodowane to zostało tym, że "Dziewczyna z pociągu" wcale mnie nie zachwyciła jak wszyscy opowiadali, więc miałam uraz do tego gatunku. Na szczęście opowieść Grace wybroniła się i to bardzo dobrze.
Grace Mae to główna bohaterka całej opowieści, którą poznajemy w chwili, gdy już od jakiegoś czasu przebywa w domu dla obłąkanych. Najważniejsze jest jednak dlaczego tam przebywa - otóż pod sercem nosi dziecko, z którym wiąże się bardzo przykra historia. Kobieta przebywa tam pogodzona ze swoim losem, a co więcej nie chcę wracać do domu, do miejsca, które przypominało jej tyle złych rzeczy. Odcina się ona od wszystkich, nie rozmawia z ludźmi, którzy po prostu twierdzą, że jest niemową. Wszystko komplikuje się gdy postępuje niewłaściwie według dyrektora ośrodka i przez karę, którą jej wymierzyli - traci dziecko i zostaje zesłana do piwnicy. To tam jej życie się zmienia, poznając osoby, które tak bardzo jej pomogły. Grace to mądra, ale zamknięta w sobie kobieta, co można zrozumieć kiedy dowiadujemy się o tym, co działo się w jej domu. W życiu na szczęście nie spotyka tylko tych złych osób, ale też takie, które z chęcią jej pomogą. Nie dostajemy tutaj dziewczyny, która wywyższa się nad innymi przez to kim jest jej ojciec, a raczej ukrywa to, robiąc z niej nieśmiałą kobietę. To naprawdę ciekawa postać, którą warto poznać trochę bliżej, bo na pewno nie można się na niej zawieść.
Doktor Thornhollow to mężczyzna, który pomaga Grace odnaleźć swoje powołanie. Na początku może się nam wydawać, że ten człowiek nie ma uczuć i nie przejmuje się ludźmi, jednak po pierwszej rozmowie z Grace oraz po jego kolejnych czynach, które miały jej pomóc widać jak bardzo jest hojny i ile by zrobił dla tej kobiety i prawdopodobnie nie tylko jej. Wiele razy jednak pokazuje to, że to praca jest dla niego ważniejsza - nie ludzie, którzy właśnie zginęli, ale może to zrozumiałe, bo jakby miał pomóc zmarłym? Teoretycznie pomaga im, szukając osoby, które popełniły zbrodnie. Jest lekarzem, ale to on często rozwiązuje sprawy kryminalne. Wydaje się być osobą aspołeczną za co go polubiłam - to nie kolejny pewny siebie mężczyzna, którego jedynym celem jest uwodzenie kobiet, zdecydowanie nie. Jego postać ma w sobie coś, co nas do niego może przyciągnąć - dokładnie chodzi o jego mądrość. Może jest dość oschły w obyciu, ale da się do tego przyzwyczaić i nawet to polubić. Cieszę się, że dane było Grace go spotkać, bo naprawdę zrobił dla niej wiele, choć ta nie do końca od początku o tym wiedziała.
Bohaterów w tej książce jest oczywiście o wiele więcej i można by się było w nich zagłębiać, ale warto zostawić dla Was jakieś tajemnice, mogę tylko obiecać, że warto zapoznać się chociażby z przyjaciółkami głównej bohaterki, które również nie miały pięknego życia, a w przytułku wylądowały z powodu mężczyzn.
Właśnie to mnie najbardziej oburzało w tamtych czasach, nie jestem może feministką, ale czytając o tym, że wystarczyło jedno słowo mężczyzny, a kobiety zostały zamykane w takich miejscach, nawet jeśli nie były niczego winne nie mogłam się z tym po prostu pogodzić. Może dlatego polubiłam doktora, który nie traktował Grace przedmiotowo i potrzebował nawet jej pomocy. Ta książka porusza trudne tematy, począwszy od problemów rodzinnych, a kończąc na chorobach i kłamstwach, a także prawdziwych, obłąkanych osobach. Studiujemy też psychologię morderców, co przypomina mi o serialach kryminalnych, które naprawdę lubię oglądać. Styl autorki jest lekki i przyjemny, a spełnia dwa kryteria, które w ostatnim czasie wiele książek nie spełnia: nie ma przydługich opisów, które trwają nieraz przez dziesięć stron i także nie posiada romantycznego wątku - takich jest już za dużo w tych książkach, przez co cały czas myślałam, że Grace i doktor mają się ku sobie, na szczęście nic z tego nie było i bardzo mi się podobało, że to czysto koleżeńskie relacje. Cała historia wypadła obiecująco, a końcówka sprawiała, że nie mogłam się doczekać jak się zakończy. Myślę, że jeśli lubicie takie książki, naprawdę warto po nią sięgnąć, bo mnie nie zawiodła i mam nadzieję, że Was także nie.
Opinia bierze udział w konkursie