Historia zawsze mnie interesowała i nawet była jednym z przedmiotów, z których zdawałam maturę. Dlatego, gdy zobaczyłam książkę, która opisuje czasy średniowiecza oraz zdradza nieznane mi dotąd fakty, nie wahałam się.
Nie jest to nudny potok starodawnego słownictwa, w którym dominują formułki, daty i nazwy. Co to to nie! To opowieść o młodziutkiej dziewczynie, która musiała wiele przejść, by zasiąść na polskim tronie. Autor współczesnym językiem napisał historię Jadwigi, ale w taki sposób jakbyśmy czytali mega ciekawą powieść obyczajową.
Elżbieta Bośniaczka po śmierci swojego męża Ludwika Andegaweńskiego zaczęła sterować Królestwem Węgierskim i Polskim. Według woli Króla, jej małe jeszcze córki miały w przyszłości stać się władczyniami. Niestety nie jest to łatwe, gdyż szlachta oraz możni mają swoje plany i cele. Wszelkimi dostępnymi środkami próbują wszystkiego, by w okresie bezkrólewia jak najwięcej zyskać. Elżbieta, Maria i Jadwiga muszą zmierzyć się z powodzią, intrygami, spiskami a nawet próbami porwań.
Powiem wam, że ta pozycja naprawdę mnie zafascynowała i wciągnęła w zamierzchłe czasy, a ciekawie poprowadzona fabuła spowodowała, iż czułam się niczym czytelniczka książki sensacyjnej. Akcja miejscami jest wolna, by za moment z impetem przyśpieszyć. Nie brakuje intrygujących momentów, a wątek romantyczny był dla mnie pełen zaskakujących elementów.
Przypadła mi do gustu kreacja postaci, która ukazuje jak ciężko było żyć kobietom w tamtych czasach, z czym się zmagały i ile musiały poświęcić by zyskać szacunek. Nie ma w nich sztuczności, udawanej twardości i pewności siebie. Pan Krzysztof odsłonił przed nami ich ogromny strach, niepewność, który doskonale maskowały pod maską, tak by inni nie odkryli dręczących ich słabości, które mogłyby zostać wykorzystane przeciwko nim.
Dodatkowym atutem tej powieści historycznej jest inteligencja oraz silna więź bohaterek. Elżbieta wykazała się sprytem i musiała naprawdę kochać swoje córki, gdyż mimo ciągłych przeciwności, uparcie dążyła by wykonać ostatnią wolę męża. Przykre jest tylko to, że obie władczynie tak szybko, wręcz za młodo odeszły z tego świata.
Podsumowując pierwszy tom opisujący pierwszą Królową Jadwigę na tronie Polski, uważam że jest wartościowy i niezwykle ciekawy. To dziecko wykazało się niespotykaną dojrzałością i taką postawą, że zyskała uznanie praktycznie u wszystkich z kim miała styczność. Dla dobra ojczyzny poświęciła swoje dzieciństwo, swoją rodzinę, miłość a nawet marzenia. Musiała zmierzyć się z brutalną rzeczywistością dorosłych i nawet brać udział w walkach wojennych.
Podziwiam ją i nieraz zastanawiam się ile jeszcze traumatycznych zdarzeń przemilczała historia, a upływający czas zatarł o nich pamięć.
Szczerze zachęcam do sięgnięcia po tą piękną opowieść. Naprawdę polecam!
Opinia bierze udział w konkursie