Marzycie o wyprawie do jakiegoś kraju?
Ja praktycznie od kiedy pamiętam marzę o odwiedzeniu Szkocji. Kiedy zobaczyłam, że Emilia Kolosa napisała powieść historyczną osadzoną właśnie w Szkocji, wiedziałam, że muszę sięgnąć po tę książkę.
Dawno już nie sięgałam po powieści historyczne i nawet nie wiedziałam jak bardzo tęskniłam za taką historią.
Autorka mówiąc kolokwialnie odwaliła kawał dobrej roboty, by oddać realia średniowiecznej Szkocji: walki klanów, spiski i intrygi czekały na każdym kroku, a to wszystko w otoczeniu dziewiczej szkockiej przyrody. Emilia potrafi czarować słowem tak bardzo, że wydawało mi się, że wraz z główną bohaterką spoglądam w rozszalałe morze czy gnam na grzbiecie konia.
Jednak najmocniejszym punktem tej historii jest właśnie Sophia. Niedoceniana, odważna, mądra. Dziewczyna, która nie wpasowuje się w ramy społeczne narzucone w średniowieczu. Kobieta, która walczy o siebie, swoją wolność, ale także ludzi, za których czuje się odpowiedzialna.
Roztarta pomiędzy swoimi uczuciami, a powinnościami wobec rodu.
William początkowo nie wywarł na mnie zbyt pozytywnego wrażenia. Razem z Sophią oburzałam się na niektóre jego wypowiedzi. Jednak jego postać z każdą stroną powolutku zdobywała moją sympatię, by na koniec już przepaść całkowicie.
Czy Sophie i Williamowi uda się pokonać wszystkie przeciwności? Tego wam nie napiszę.
Napisze tylko: czytajcie "Dziedziczkę z Dunoon"! Ileż ta książka wyzwoliła we mnie emocji. Sophie jest postacią, z którą niesamowicie się zżyłam. Razem z nią się śmiałam i płakałam. Do tego multum polityki, sporo akcji i zdrada nadchodząca z najmniej spodziewanej strony. A to wszystko okraszonej delikatnym wątkiem romantycznym. Ta książka wciąga i nie pozwala się odłożyć, aż do przewrócenia ostatniej strony. Dodatkowo dawno nie urzekła mnie postać antagonisty, jak tego, w Dziedziczce. Był nieprzewidywalny, postępował źle, ale jednocześnie był szczery i budził szacunek.
Pisząc o ?Dziedziczce? nie sposób nie wspomnieć o jej wydaniu. Piękna okładka, malowane brzegi, a do tego cudowne ilustracje w środku, zresztą przekonajcie się sami na kolejnych zdjęciach. Ja jestem zakochana i w wydaniu i w samej historii. Mam nadzieję, że Wy pokochacie ją przynajmniej tak samo, jak ja.
Opinia bierze udział w konkursie