Dzień zero

`Dzień zero` to gotowy scenariusz na filmową sensację. Z odpowiednią dawką gwałtownej akcji, paru niegrzecznych słów, tajemniczego morderstwa, które zbiera swoje żniwo z każdym kolejnym dniem. I oczywiście z dwoje charyzmatycznymi detektywami, których nie ima się żadne zagrożenie. Przepis na sukces gotowy. David Baldacci, zdobył wykształcenie prawnicze na Uniwersytecie w Wirginii i praktykował prawo przez dziewięć lat. Wykorzystując swoją wiedzę, napisał ciąg thrillerów politycznych z zastosowaniem wątku wewnętrznych machinacji rządu USA. W ?Dniu zero? ma innego zwycięzcę. Baldacci przyciąga czytelników historią wielce prawdopodobną, nie sili się na dodatkowe ?atrakcje? by ubarwić czytelnikom proces czytania. Wszystko co dzieje się w Wirginii jest możliwe do przełożenia na rzeczywistość. Zestawienie dwojga różnych detektywów i zderzenie ich odmiennych poglądów na życie to smakowity kąsek książki. Nie są banalni mają swoje zwyczajne życie lecz niebanalną przeszłość. Śledztwo nie jest przewidywalne i z każdą przewracaną kartką obraca się o 180 stopni. Czuje się brudne interesy, krew na rękach i zimny pot strachu. Polecam, bo warto przeżyć to wszystko naraz.

John Puller, najlepszy śledczy jakiego ma armia U. S. A., musi zmierzyć się z makabrycznym morderstwem czteroosobowej rodziny związanej z armią. Do pomocy ma lokalną policjantkę Samanthę Cole. Dynamiczna relacja tych dwojga mogłaby być tematem osobnej książki. To właśnie postacie pojawiające się na kartkach książki są głównym jej atutem. Choć sama fabuła jest też doskonale skonstruowana. Dostajemy od autora wiele wskazówek, które pozornie nie wiążą się ze sobą, trup ściele się gęsto i w pewnym momencie wydaje się, że nikt nie będzie w stanie go powstrzymać. Początkowo książka ukazuje mozolnie prowadzone śledztwo z wieloma detalami by później zaserwować nam nieco akcji. Polecam każdemu, kto lubi thriller sensacyjny z tematyką militarną w tle.