SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Dziennik kata

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Aktywa
Oprawa miękka
Liczba stron 288
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • Promocja InpostPay BW

Opis produktu:

Jak zachowywali się zabójcy w ostatnich godzinach i w ostatnich chwilach swojego życia, stojąc na szubienicy? Nikt nie znał odpowiedzi na to pytanie lepiej niż John Ellis, pełniący przez niemal ćwierć wieku obowiązki pierwszego kata Wielkiej Brytanii. Z jego relacji czytelnik dowiaduje się, jak omdlewającą Edith Thompson niesiono na szubienicę, jak doktor Crippen z uśmiechem maszerował na spotkanie stryczka, i jak William Palmer walczył zaciekle o życie w celi śmierci. I dlaczego młodociany Jack Griffiths popędził naprzeciw śmierci. Jedni ginęli jak bohaterowie, inni zaś jak tchórze... Kat John Ellis wykonał wyroki na dwustu trzech osobach i spisał kronikę ostatnich gestów wielu spośród tych, którzy przeszli przez jego ręce na finałowej prostej swej podróży ku wieczności.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Biografie i wspomnienia,  Dzienniki i pamiętniki
Wydawnictwo: Aktywa
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 145x205
Liczba stron: 288
ISBN: 9788394652876
Wprowadzono: 07.05.2019

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Dziennik kata - John Ellis

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 2 oceny )
  • 5
    2
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

lukrecja84

ilość recenzji:776

3-11-2020 13:06

Witajcie Kochani.????????
Dzisiaj przychodzę do was z niezwykle wstrząsającą książką ?Dziennik kata? John Ellis.....
Jesteście fanami literatury faktu?
Książka zawiera wspomnienia byłego kata z Wielkiej Brytanii Johna Ellisa. Funkcję kata sprawował w latach 1901-1924. Z zawodu był fryzjerem. Miał swój salon, w którym pracował pomiędzy wykonywaniem wyroków śmierci. Uwielbiał obie prace. Powiesił 203 osoby. Najwięcej mężczyzn. Nie lubił wieszać młodych chłopców i kobiet. Najmłodszy więzień skazany na śmierć i powieszony przez Ellisa miał zaledwie 18 lat, a najstarszy 71. John był bardzo dokładnym i sumiennym katem. Dzień przed i w dniu wykonania wyroków wszystko sprawdzał kilka razy. Musiał mieć pewność, że skazany nie będzie cierpiał i umrze od razu po tym gdy zawiśnie. Niektórzy go za to nie lubili. Dzień przed pracą obserwował skazanego. Oglądał ukrycia jakiej jest postury i jaką ma szyję. Po obserwacji i zapiskach lekarza (waga i wzrost więźnia) podawał wysokość spadu potrzebną dla danego więźnia, w celu bezbolesnej śmierci.
W książce znajdziecie mnóstwo opisów skazanych ? jak się zachowywali przed śmiercią. Co mówili i jak szli w swoją ostatnią drogę, a także opis tego za co zostali skazani. Boli mnie fakt, że niektórzy zostali skazani tylko na podstawie dowodów poszlakowych.
John Ellis miał swój sposób na skazanych. Na kilka minut przed egzekucją, prosił o podanie więźniom szklaneczki brandy. Wtedy szli odważniej na spotkanie ze śmiercią. Co myślicie o tym sposobie na odwagę?
Jedni ginęli jak bohaterowie, inni jak tchórze. John zauważył, że do najbardziej odważnych skazanych należeli najniżsi. Ci co byli wysocy i bardzo dobrze zbudowani panikowali i często mdleli.
Czy myślicie, że osoba wykonująca wyroki śmierci może być normalna? Jak już wiecie John przyczynił się do śmierci 203 osób. Odbiło się tona jego psychice?Po rezygnacji z bycia katem nie umiał sobie poradzić w życiu. Bardzo mnie zabolała końcówka książki? Byłam, a w sumie cały czas jestem przygnębiona z powodu Johna? Dlaczego? Musicie przeczytać sami..
?Dziennik kata? opowiada między innymi o takich zbrodniarzach jak: Edith Thompson, John Davis, doktor Crippen, major Herbert Armstrong?..
Czytając książki o katach, coraz bardziej przekonuję się, że kara śmierci nie powinna mieć miejsca, gdy nie ma solidnych dowodów. W tamtych czasach na śmierć skazywali za jedno zabójstwo. Dzisiaj dostać można :
Art. 148. [Zabójstwo]
§ 1. Kto zabija człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Książka ? Dziennik kata? jest godna polecenia. Wywarła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytałam ją w jeden dzień. Wciągnęła mnie od samego początku, bo jak już wiecie uwielbiam książki w tym klimacie. Zostanie w mojej głowie na długo? Za emocje towarzyszące oraz za tematykę daję 10/10 . Lubicie czytać książki w więziennym klimacie? Ja bardzo, zwłaszcza jak są na faktach. Gorąco polecam ?Dziennik kata?...

Czy recenzja była pomocna?

Erna

ilość recenzji:181

brak oceny 27-06-2019 22:03

Kara śmierci od lat budzi ogromne kontrowersje. Najczęściej myśli się o niej w kategorii sprawców przestępstw, a zapominamy o tych, którzy ewentualny wyrok mieliby wykonać ? o katach, osobach legalnie zabijających. Jakie konsekwencje niesie za sobą ten zawód?

Od dawna interesuję się tematyką tak zwanej ?true crime?, czyli polskiej ?prawdziwej zbrodni?. Jak można się domyślić, dotyczy ona wszystkiego, co związane z szeroko pojętą kryminologią, z różnymi jej obliczami. To niezwykle rozległy zakres pewnych zjawisk, od strony naukowej, ale też kulturowej. Bardzo ciekawią mnie książki poruszające kwestie morderstw, a naprawdę ucieszyłam się, gdy uzyskałam sposobność przeczytania publikacji skupionej na zawodzie ciężkim, acz dość fascynującym, zwłaszcza z perspektywy czysto historycznej. Przedstawiam postać Johna Ellisa, zmarłego ponad osiemdziesiąt pięć lat temu, lecz opowiadającego nam ?zza grobu? o swojej pracy. Ellis, urodzony w Anglii, jako młody człowiek zgłosił się do szkolenia w więzieniu Newgate ? tym samym został katem. Przekazał wspomnienia, będące świetnym zbiorem anegdot (niezbyt zabawnych, to chyba kiepski dobór słowa) z czasów pełnionej przez niego służby. A działo się wtedy sporo, więc lektura mocno wciąga.

Muszę nadmienić, że abstrahując od jego zawodu, życiorys Ellisa frapuje. Imał się różnych zajęć, lubił próbować nowych rzeczy, wysoko stawiał poprzeczkę. Zawsze dawał z siebie maksimum. Będąc katem starał się usprawnić działania systemu, czym nie przysporzył sobie sympatii współpracowników. Na niektórych składał skargi, inni wręcz chcieli go pobić. A wszystko dlatego, bo dostrzegał w więźniach ludzi i rozumiał, iż kara śmierci bywała nieadekwatna do popełnionego czynu. Pragnął, aby jak najmniej cierpieli w momencie śmierci, a takie postępowanie nie należało do mile widzianych. Do każdej egzekucji podchodził fachowo, co wymagało czasu oraz energii.

W książce trudno szukać mrożących krew w żyłach historii, to bardziej skupienie na detalach. Zapoznajemy się z ostatnimi chwilami skazańców, oczami Ellisa obserwujemy ich zachowania, a te wyglądały różnie. Nie zawsze wiązały się z płaczem, krzykiem, próbą ucieczki. Zdarzali się więźniowie, którzy tuż przed śmiercią potrafili się bawić, z lekkością stawiać czoła temu, co ich miało czekać. Ogromnym plusem publikacji są zamieszczone w niej zdjęcia kryminalistów. Tym sposobem łatwiej jest się wczuć w te wszystkie sytuacje, lepiej zrozumieć przekazywane informacje.

Ta pozycja ma sporą wartość naukową, gdy patrzy się na nią wyłącznie poprzez pryzmat zdobywanej wiedzy. Jednak skłania też ku wielu przemyśleniom, dotyczącym, oczywiście, kary śmierci. Przyznaję, że sama nadal nie mam dokładnie określonej opinii, aczkolwiek naszła mnie refleksja, o której napisałam już wyżej: perspektywa rychłego zgonu powinna przerażać. Bazując na wspomnieniach Ellisa można stwierdzić, iż bywa zupełnie inaczej. Zastanawiam się, jak wzbudzić w przyszłych kryminalistach strach, skoro nie martwi ich nawet własne odejście? Wstrząsnęły mną opowieści o skazanych niewinnych ludziach, a poczucie niesprawiedliwości jeszcze podkreśla seans serialu ?Taśmy winy?, gdzie przedstawiono tego typu historie ? serdecznie polecam, jako dodatek do lektury.

?Dziennik kata? to świetna propozycja dla osób zainteresowanych kryminologią, przeszłością silnie związaną z teraźniejszością. Wbrew pozorom, John Ellis w swoim memuarze poruszył zagadnienia istotne dla naszych czasów, nietracące na aktualności. Książkę czyta się niesamowicie szybko i z pewnością sięgnę po kolejne tomy z serii ?Rozmowy z Katem?, bo drugi za mną. A już niedługo ją Wam zaprezentuję ? jest równie ciekawa, dlatego mam nadzieję, że wkrótce ukażą się następne publikacje. Trzymam kciuki za powodzenie całego przedsięwzięcia!

Czy recenzja była pomocna?

Angela

ilość recenzji:77

brak oceny 11-06-2019 11:26

Przyjrzyjcie się tej poczciwej twarzy na okładce książki. To John Ellis - mężczyzna który przez niemal ćwierć wieku był katem Wielkiej Brytanii. W latach 1901 - 1923 wykonał ponad 200 egzekucji. Nie wyglada na takiego człowieka, prawda?
Cała książka to zbiór luźnych opowieści i wspomnień tego człowieka. Czytając tę książkę nie ma się właściwie poczucia że jest to literatura faktu. Kolejne egzekucje opisywane są często bez emocji, z dużą ilością detali technicznych jak długość spadu, czy waga i wzrost skazanego. Jest to książka zupełnie odmienna od ?Spowiedzi polskiego kata?, który niewiele chciał na temat egzekucji mówić, nie zdradzał szczegółów. Tutaj natomiast czytelnik wtajemniczony jest w szczegółowy tej pracy a także informacje z poszczególnych procesów, często znanych z historii Wielkiej Brytanii. Zadziwiające że ten fryzjer z zawodu zapamiętał aż tyle detali i tak chętnie o nich opowiedział. O ile w pierwszej książce z serii Rozmowy z katem miało się ogrom refleksji podczas czytania, tak tutaj odbiera się te wszystki historie jak fabularyzowane wycinki z kroniki kryminalnej. W związku z tym tymbardziej zadziwia smutny i nieoczekiwanyi koniec jaki spotkał tego mężczyznę.
Myślę że pozycja ta spodoba się miłośnikom literatury faktu ale też historii - można z niej wyciągnąć wiele informacji dotyczących kryminalistyki, a nawet życia w tamtych czasach w Wielkiej Brytanii. Czekam już na kolejną książkę z serii opisującą również kata z wysp brytyjskich, jednego z poprzedników Ellisa - Jamesa Berry.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytam duszkiem

ilość recenzji:1

brak oceny 16-05-2019 15:42

?Dziennik kata? autorstwa Johna Ellisa to kolejny tytuł cyklu pt. ?Rozmowy z katem? Wydawnictwa Aktywa. John Ellis to brytyjski kat, zabójca z urzędu, wykonujący przez powieszenie zasądzone wyroki śmierci. Swoją funkcję piastował w latach 1901-1924 i przeprowadził ponad dwieście egzekucji. Historycznie rzecz ujmując i z pewnym przymrużeniem oka można by rzec, któż jak nie Brytyjczyk może uchodzić za profesjonalistę w tej dziedzinie, przecież w Zjednoczonym Królestwie przyszło się pożegnać z życiem z rąk kata nie byle jakim personom. Dla porządku przypomnijmy tylko te znaczniejsze: choćby dwie z żon króla Henryka VIII Tudora, Maria Stuart ? szkocka królowa, a po latach także jej wnuk ? król Karol I Stuart. Aczkolwiek warto tu zaznaczyć, że wyżej wymienione osobistości zostały stracone na szafocie przez ścięcie głowy, gdyż wówczas ten sposób wykonania kary był uważany za bardziej szlachetny. Ale dość już dywagacji.
?Dziennik kata? to spisane po latach wspomnienia autora skupiające się głównie na jego obowiązkach służbowych. Ze względu na tematykę z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że raczej nie jest to lektura dla wszystkich. Co oferuje nam książka? John Ellis zebrał w niej i dokładnie opisał co najmniej kilkadziesiąt przypadków osób skazanych na śmierć i ich ostatnie chwile krótko przed egzekucją. Właściwie każdy rozdział to osobne i samodzielne opowiadanie kryminalne, z tym zastrzeżeniem iż od razu wiemy, kto zabił. Jednak mimo że rozwiązanie zagadki jest znane od samego początku, to w żadnym razie nie można powiedzieć, że książce brak napięcia. Ellis wabi czytelnika, kierując jego ciekawość na inne szczegóły, a mianowicie opisując zachowania sprawców oczekujących na wykonanie wyroku czy odbiór społeczny procesu. Cóż może być interesującego w fakcie, że człowiek traci życie i to w dodatku będąc skazanym za swe czyny na śmierć przez powieszenie? To nieludzkie i wbrew podstawowym prawom człowieka powiecie. Weźmy jednak pod uwagę, że książka powstała w realiach początku XX w., gdy kara śmierci była na porządku dziennym, choć już wówczas pojawiały się głosy za jej zniesieniem (i o tym też w książce przeczytacie). Mimo że zawód kata nigdy nie cieszył się szacunkiem, a on sam był uważany za wyrzutka społecznego, to niewątpliwie coś nas ciągnie, by z domowego zacisza podglądać i odkrywać sekrety katowskiej sztuki. John Ellis nie zdradzi nam jednak w swoich wyznaniach motywu, dla którego zdecydował się na ten sposób zarobkowania, ten fragment jego życiorysu pozostanie tajemnicą, ale dowiemy się, jak przygotowywał się do egzekucji, co brał pod uwagę, jakich zasad przestrzegał, jak traktował skazanego. Nie braknie tu szczegółów. Wg opinii współpracowników, a także pośrednio z jego własnych opisów podejścia do pracy, jawi się obraz człowieka nad wyraz obowiązkowego i perfekcyjnie dbającego o detale, by do minimum ograniczyć ryzyko jakichkolwiek nieprzewidzianych wydarzeń mogących zakłócić przebieg procedury. Jego priorytetem bowiem było skrócenie udręki tak samego skazanego, jak i osób uczestniczących w egzekucji. Zdziwiłby się też czytelnik, gdyby z góry założył, iż John Ellis ? kat to osoba bez uczuć, bez sumienia czy bez krzty empatii, znajdujemy tu bowiem informacje na temat stosunku Ellisa do skazanych czy relacji na linii strażnik ? więzień. Pełne spektrum emocji ? od zwykłej ludzkiej sympatii po czystą odrazę dla zimnych i wyrachowanych drani. Nierzadko dzieli się z nami własnymi opiniami i odczuciami na temat przebiegu postępowania, a targany wątpliwościami co do słuszności skazania wykonuje (acz nie bez wewnętrznych rozterek) katowski obowiązek, uważając siebie ? podobnie jak przysięgłych i sędziów ? za pełnowartościową część machiny wymiaru sprawiedliwości. Przy każdej egzekucji towarzyszą mu głęboko skrywane emocje, każde stracenie niesie ze sobą przeżycia, o których nie sposób mu zapomnieć. Opisy chwil przed wykonaniem wyroku pęcznieją niewypowiedzianym napięciem i tłumionym lękiem tak bardzo, że gdyby nie więzienne stroje, czasami aż trudno byłoby ocenić, kto w jakiej roli tu występuje.
?Dziennik kata? to swego rodzaju studium historyczne ukazujące w tamtych czasach pracę służb dochodzeniowych, wymiaru sprawiedliwości, rzucające światło na zawód kata, możliwości ówczesnej kryminalistyki wraz z metodami identyfikacji ofiar, a także przedstawiające opisy reakcji opinii publicznej w trakcie procesu i tuż przed wykonaniem kary oraz optykę pseudodziennikarzy wybierających (już wówczas!) sensacyjne fragmenty sprawy na potrzeby zyskania pożądanego rozgłosu.
Jak już wcześniej wspominałam, ?Dziennik kata? to nie jest lektura dla wszystkich, a nie przeczytałam jej jednym tchem tylko dlatego, że stopniowo oswajałam się z każdą kolejną relacją, tym bardziej że autor rozpoczyna od mocnej opowieści o wykonaniu egzekucji na kobiecie, której historia namiętnych porywów serca poruszyła wyobraźnię, powściągliwych zazwyczaj w okazywaniu uczuć, Brytyjczyków.
Mówi się, że żadna praca nie hańbi, że praca uszlachetnia, że wykonuje się dany zawód z powołania. Jak to się ma do profesji kata? Jakimi przymiotami charakteru powinien cechować się egzekutor? Z pewnością ten rodzaj zajęć nie pozostaje bez wpływu na psychikę, skoro życie Johna Ellisa po zakończeniu służby potoczyło się? Zresztą przekonacie się sami, jeśli tylko zdecydujecie się sięgnąć po ?Dziennik kata? ? lekturę, która inspiruje do przemyśleń co najmniej na kilku płaszczyznach.

Czy recenzja była pomocna?