SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Dziennik Rut

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Znak
Data wydania 2024
Oprawa miękka
Liczba stron 336
  • Wysyłka Kup teraz, a produkt wyruszy do Ciebie już w poniedziałek!
    Dotyczy zamówień opłaconych przez PayU, kartą lub za pobraniem.
  • Promocja InpostPay BW

Opis produktu:

Poznajcie Rut.

Rut wie już wszystko o prawdziwym życiu.

Niestety dorośli nadal traktują ją jak małolatę. To prawda, że kupuje ubrania na dziale dziecięcym. I śpi z pluszowym misiem. Ale dobrze wie, jak ważne jest mieć własny pokój. Taki totalnie swój. I że najgorzej jest siedzieć w samochodzie między fotelikami rodzeństwa. Wie też całkiem sporo o tym, jak to jest być jedyną Żydówką w klasie. Obchodzić Nowy Rok we wrześniu i umierać z nudów, kiedy inni jedzą wigilijną kolację. Mieć urodziny dwa razy w roku, a jesienią całe osiem dni spędzać w szałasie.

Rut marzy, żeby mieć bogatą krewną, która na pewno (w przeciwieństwie do mamy) kupiłaby jej upragnione perfumy. I o tym, żeby nie być tak nieśmiałą. Ale najbardziej pragnie wielkiej roli w szkolnym przedstawieniu. Niestety! Na pierwszym spotkaniu kółka teatralnego spada z krzesła. Będzie musiała podbić świat, grając rolę lisa!

A co na to wszystko rodzice? Jak to oni. Powiedzą, żeby się nie przejmować i że tyle naszego, co się naśmiejemy. Ale co oni tam wiedząâ€Ś

Miriam (Maria) Synger - Żydówka, Polka, patriotka, matka pięciorga dzieci, feministka, kobieta silna i wrażliwa. Córka pisarki, wnuczka pisarki i prawnuczka pisarki. Autorka bestsellerowej książki Jestem Żydówką, w której opowiada o żydowskich tradycjach, kulturze, zwyczajach i o codziennym życiu żydowskiej rodziny w Polsce. Dziennik Rut jest jej pierwszą książką dla dzieci.

FRAGMENTY KSIĄŻKI:

WTOREK,- WRZEŚNIA

Jutro Jom Kippur, czyli Sądny Dzień. To najważniejsze święto w żydowskim kalendarzu. Idealny czas na przepraszanie. I na przebaczanie. Świetnie się składa. Ja przeproszę mamę, że zepsułam i zgubiłam naszyjnik. A mama mi wybaczy. I wszystko będzie dobrze.

Powoli podeszłam do mamy. Wcale mi się nie spieszyło do tej dramatycznej sceny rozrywającej serce.

- Hghm - chrząknęłam cicho.

- O, hej, Rut, co tam? Chcesz trochę kaszy gryczanej? Właśnie skończyłam robić.

- Ładnie pachnie. A co to to białe? - zapytałam. Przecież przed wyznaniem win można pogawędzić o obiedzie.

- A to czosnek. Miał być jeden ząbek dla smaku. Ale się zamyśliłam i posiekałam całą główkę - powiedziała i oblizała łyżkę - Oj wej! Ale siekiera. No ładnie. Będziemy zionąć ogniem jak smok wawelski. Trudno. Jak tam, Rucisława? - zabrzmiało jak chęć nawiązania kontaktu. Czyli idealny moment, żeby powiedzieć, że jest źle.

- Wszystko dobrze - wyjąkałam. (‌)

NIEDZIELA, 1 WRZEŚNIA

Po południu dumna Sara sprowadziła do ogrodu okoliczne dzieciaki sztuk pięć: Tadka i Felka, czyli braci spod numeru 22, Malinę i Miśka - rodzeństwo, które mieszka naprzeciwko nas - oraz ich kuzynkę Karolinkę. Moja siostra chciała im wszystkim pokazać naszą budowlę. Wśród naszych sąsiadów nie ma Żydów, więc zawsze przy takich okazjach pojawia się mnóstwo pytań, na które Sara poważnie i z lubością odpowiada.

- Po co to budujecie? - zapytał Tadek, najmłodszy z całej ekipy.

- Na pamiątkę tego, że nasi żydowscy przodkowie po wyjściu z Egiptu szli przez pustynię. - Sara była w swoim żywiole.

- Nie było im gorąco? - odezwał się Felek.

- No, pewnie było. Nie wiem.

- Na bank zużywali dużo kremu z filtrem. - Zdawało się, że Malina wie, o czym mówi.

- A gdzie siusiali? I gdzie robili kupę? - zatroskała się Karolinka. - Na pustyni nie ma drzew ani krzaków. To gdzie się chowali?

- Ojej, nie wiem. - Sara wyglądała na zbitą z tropu.

- Może nie robili kupy‌ - stwierdził Felek.

- Ale szli czterdzieści lat.

- Mój tata tyle ma - powiedział Tadek.

- Mój wujek też - pochwaliła się Malina.

- Mama mojej koleżanki skończyła trzydzieści pięć. - Karolinka wzięła się pod boki.

- A gdzie spali? - odezwał się wreszcie Misiek, który do tej pory chodził tylko dookoła tymczasowego domku.

- No właśnie w szałasach, które sami sobie budowali. I dlatego my wznosimy teraz podobne. - Sara znów mogła błyszczeć.

- A gdzie toaleta? - Nieoczekiwanie powrócił temat wypróżniania. Widać bardzo interesował Karolinkę.

- Chodzimy do domu. - Sara pokazała nasze okna.

- Możecie przychodzić do mnie, jakby co - zaproponował Felek.

- Dzięki, ale u nas też jest dobrze.

- My mamy wannę - powiedziała Malina.

- My dwie. - Tadek dumnie wypiął pierś.

- A mój wujek ma duży dom. I trzy łazienki - krzyknął Misiek.(‌)

PIĄTEK, 15 PAŹDZIERNIKA

We wtorek nie udało nam się skończyć makiety, więc dzisiaj po szkole też przyszłam do domu z Ulą. Całkiem nieźle nam szło. Miałyśmy już domki z pudełek po zapałkach, dróżki z malutkich kamyczków i strumyk ze starego worka foliowego. Brakowało tylko kilku drzew. Obklejałyśmy patyczki do lodów brązową plasteliną. Właśnie zabierałyśmy się do doczepiania zielonego mchu, gdy zaczęły się wycieczki. Benek po piłkę, bo zostawił ją u mnie. Sara po różową kredkę, bo jej się zgubiła. Tamara, żeby popatrzeć przez okno, bo u mnie jest najlepszy widok. Jonasz, bo zgubił majtki i postanowił je znaleźć właśnie u mnie. Mój brat! Wszedł do mojego pokoju po swoje majtki! Kiedy u mnie była koleżanka! Ten chłopak nie wie, co to przyzwoitość. No słowo daję, co za obciach. Dobrze, że się nie zaczął przy nas przebierać. O dziwo, majtki znalazł. Przez fantazję Benka nasze rzeczy migrują. Mój brat wbiega, zabiera coś, co akurat wpadło mu w oko, idzie dalej i porzuca rzecz w zupełnie przypadkowym miejscu. I tak w kółko. Ciekawe, gdzie jest mój top, który zniknął - zapewne za jego sprawą - kilka dni temu.

Potem weszła Sara, żeby oddać różową kredkę. Za nią Benek, żeby popatrzeć, jak Sara tę kredkę oddaje. Tamara również pojawiła się po raz kolejny, żeby zapytać, czy nie mam jej bidonu. Na koniec weszła mama, bo zbierała puste kubki, i ojczymek z informacją, że jutro będzie padać, a on z przyjemnością odwiezie mnie do szkoły. Wszyscy wchodzili jak do siebie. Bez pukania, bez pytania, bez cienia skrępowania. Kiedy Ula wyszła, zrobiłam rodzinie awanturę.

- Chcę mieć drzwi! Słowo daję! Najwyższy czas! - Chciało mi się płakać.


S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: wysyłka 24h
Wydawnictwa: Znak
Kategoria: Dla młodzieży
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2024
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 336
ISBN: 9788324099924
Wprowadzono: 23.09.2024

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Dziennik Rut - Miriam Synger

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 2 oceny )
  • 5
    2
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

zfa******************

ilość recenzji:344

28-10-2024 20:09

Dobrze napisana książka dla dzieci oraz młodzieży to taka, która podbije także serca ich rodziców. Czy nastoletnia Rut i jej zabawna rodzinka zyskały moją sympatię? Nie ma co do tego żadnych wątpliwości! Nie będzie przesadą, jeśli powiem, iż jest to pozycja, którą połyka się na raz, gdyż zastosowana forma pamiętnika nadaje całości nadzwyczaj intymnego charakteru, w efekcie czego angażuje wyjątkowo mocno. Dodatkowo, spojrzenie na świat oczami dorastającej dziewczynki to szczególnie wartościowe doświadczenie, gdyż każdy z nas już zapomniał, jak to było dawniej i bardzo często nie rozumiemy zachowań swoich dzieci, uważamy je za przesadne czy przekoloryzowane.

Ogromną zaletą tej uroczej publikacji jest również fakt, iż ze względu na pochodzenie naszych bohaterów, przemyca ona w bardzo przyjemnej formie cenne informacje dotyczące codziennego życia żydowskiej rodziny w Polsce, ukazuje ciekawe tradycje, zwyczaje, których większość z nas może nie znać. Dodatkowo, opowieść rozbudza w młodym czytelniku empatię, uczy tolerancji oraz szacunku do odmiennych kultur.

Książka jest napisana lekkim i zabawnym językiem, ukazuje świat widziany oczami dojrzewającego dziecka, dzięki czemu otrzymujemy szczery, interesujący, a czasami nawet zaskakujący obraz. Młodszym odbiorcom pomaga przyswoić trudniejszą tematykę, udowadnia, iż bycie nastolatkiem wszystkim ?daje w kość?. Dorosłym nie tylko umożliwia spojrzenie na wiele codziennych sytuacji z drugiej perspektywy, ale również funduje znakomitą zabawę, dzięki czemu lektura staje się niezapomnianą przyjemnością. Gwarantuję, iż zabawne perypetie rezolutnej nastolatki to doskonałe połączenie istotnych życiowych lekcji, jak i humorystycznych scen, fundujących relaks i błogie zapomnienie.

"Dziennik Rut" jest wspaniałą, zabawną i mądrą książeczką, która zachwyci zarówno młodszych, jak i starszych czytelników! Silnie angażująca, rozbawiająca do łez, poszerzająca horyzonty, a do tego zachęcająca do poważniejszych rozmów. Ta pozycja po prostu musi zagościć w waszych biblioteczkach. Znakomita zabawa gwarantowana! Polecam całym sercem!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

joa************

ilość recenzji:274

7-10-2024 10:13

Wyobraź sobie, że właśnie wchodzisz w nastoletnie lata i dorośli przestali Cię rozumieć. Czworo rodzeństwa zupełnie nie respektuje Twojej prywatności, w czym zresztą nie pomaga brak drzwi do Twojego pokoju. Marzysz o roli w szkolnym przedstawieniu teatralnym, ale jednocześnie jesteś bardzo nieśmiała. A do tego wszystkiego, jako jedyna z klasy nie obchodzisz Świąt Bożego Narodzenia, czy Wielkanocy, bo jesteś Żydówką.

To właśnie codzienność rezolutnej Rut, która wychowuje się w wielodzietnej, żydowskiej rodzinie. I nie, ona wcale nie czuje się gorsza. Rut to dziewczynka, która DOSKONALE WIE, że w byciu innym nie ma nic złego. Po prostu, kultura i religia żydowska jest naturalną, barwną i piękną częścią życia jej i jej bliskich.

Jej mama zasłania włosy chustą, a bracia i ojczym (zwany czule ojczymkiem) noszą na głowach jarmułki. Jedzą koszerne posiłki i nie łączą mleka z mięsem. Rut nosi na szyi łańcuszek z Gwiazdą Dawida, a urodziny obchodzi dwa razy w roku. A z kart jej żywiołowego dziennika wyłania się bogactwo żydowskich świąt. Z ogromną ciekawością czytaliśmy o tradycjach, związanych z obchodami Rosz ha-Szana, Jom Kippur, święta Sukot, Purim, czy Chanuki.

Dziennik Rut to jednak nie tylko ciepło i przystępnie wytłumaczone różnice kulturowe. To także przepychanki z rodzeństwem o miejsce w aucie, podkradanie starszej siostrze perfum, poprawianie ocen z klasówek, obawy przed wyjazdem na obóz, przyjaźń z Ulą, dokuczające koleżanki z klasy, obcinanie grzywki, czy wypadek na rowerze. To tata, mieszkający w innym mieście, ?majtkowy domek? (nie wyjaśnię - musicie przeczytać sami) i ocean rodzinnej miłości, którą otoczona jest Rut w całym tym domowym rozgardiaszu i słownych utarczkach z rodzeństwem.

Wspaniała jest ta książka! Zabawna, ciepła, prawdziwa i poszerzająca horyzonty. To ponad 300 stron historii, która płynie wartko, angażując serce czytelnika. Trzymamy kciuki za Rut, marzymy z nią i cieszymy się z jej sukcesów!

Gorąco ją Wam polecam! Od 8 roku życia.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?