Jaszczurka

"Jaszczurka" Uli Gudel to pierwszy to cyklu "Dziewczyny bez imienia" i bardzo mnie to cieszy bo to kawał dobrej fantastyki, w takim wydaniu jak lubię najbardziej. Jest tu wszystko co mnie chwyta - smok, silna bohaterka, elf, charakterny "gadajacy" koń, przystojni wojownicy, mądre kapłanki i krasnoludy - całość okraszona odrobiną humoru, choć historia nie jest do śmiechu. Bo co ma uczynić bohaterka która wraz ze swoim przyjacielem elfem gubi drogę na nieprzyjaznych ziemiach Haami i trafia w niewolę? Sama jest tam traktowana jak "ptak w klatce"- ma możliwość poznania ich kultury, tradycji i twardych praw. Tak się składa, że ich prawo nie toleruje nieludzi, a kobietom nie wolno dosiadać koni i jest za to sroga kara. Czy naszej jaszczurce uda się wywinąć i uratować przyjaciół? Jaki udział w tym wszystkim będzie miał duch smoka? Czytając książkę, aż chciałam krzyczeć do bohaterki -"uciekaj!", a ostatnie sceny przyprawiły mnie o szybsze bicie serca i łzy w oczach. "Jaszczurka" wskakuje u mnie do ulubionych książek tego roku i cieszę się, że mam tom drugi w zanadrzu. Opowieść polecam gorąco! Gwarantuje, że zaskoczy was nie raz - sprawdźcie sami.