Uwielbiam motyw tajemnic w książkach. A w "Dziewczynie do towarzystwa" jest ich naprawdę dużo. I choć początkowo autorka pozwala nam wejść w fabułę dość spokojnie, bez większych szaleństw w zwrotach akcji, to w miarę upływu stron, zostajemy kilka razy zaskoczeni wydarzeniami. A im bliżej finału, tym bardziej wyczekiwałam, jak to wszystko się rozwiąże. A wierzcie mi, że jest szokująco.
Postaci, jakich stworzyła Natalia K. Palonek niby z pozoru niczym szczególnym się nie wyróżniają, ale ich historia intryguje. Muszę przyznać, że nastawiałam się na jakieś większe porywy namiętności między parą główną bohaterów (bo tak zwykle bywa w tego typu książkach), a otrzymałam coś zgoła innego, w pewien sposób zaskakującego, oryginalnego.
Alice to zwykła, spokojna, poukładana i pomocna dziewczyna. Z kolei Spencer wydawać by się mogło taki typowy bad boy. Może i tak jest, ale przy bliższym poznaniu tylko zyskiwał w moich oczach. Przeszedł w życiu wiele. Nie może sobie poradzić ze stratą. Jednakże to, co dzieje się potem, intrygi, które demolują wszystko to, w co do tej pory wierzył... Widzimy, jak poprzez media społecznościowe łatwo można manipulować drugim człowiekiem. Doskonale rozumiałam to, co przeżywał mężczyzna i na jego miejscu również czułabym się oszukana.
Interesująco wypadają bohaterowie drugiego planu. Zwłaszcza manager Spencera, który odgrywa tu znaczącą rolę. Jednak nic więcej nie dodam, by nie psuć Wam zabawy...
Autorka pokazuje, jak wygląda świat show-biznesu od kulis. To, co jest nam serwowane przez kolorowy ekran, często mija się z prawdą. Samotność, niezrozumienie, popadanie w używki, gra pozorów - to ciemne strony sławy.
"Dziewczyna do towarzystwa" to udane połączenie romansu z wątkiem kryminalnym w oparach licznych tajemnic. To powieść o presji życia na świeczniku, zmianach pod wpływem drugiej osoby, manipulacji, intrygach, sieci kłamstw, niepewności i niepokoju. To lektura, która pozostawia niedosyt na więcej. Debiut, na który warto zwrócić uwagę.
Opinia bierze udział w konkursie