Tuż przy drodze?
Co można znaleźć przy mało uczęszczanej lokalnej drodze? Na ten przykład nieboszczyka? I to nawet kilka lat po dokonaniu na owym denacie makabrycznej zbrodni. Sama zbrodnia wydaje się być pozornie doskonała? lecz czy na tyle, aby morderca wciąż pozostał nieujęty? Dodatkami do tego kluczowego dla fabuły pytania są z miejsca podejrzanie się prezentujący, teoretycznie szczęśliwi małżonkowie, skrywane tajemnice i bardzo dobrze skonstruowana od strony psychologicznej historia.
Julie West lubi biegać. To jej hobby, pasja i odskocznia. A dziewczyna ma od czego sobie ową odskocznię robić, albowiem raz że ma z samą sobą trochę problemów, a dwa ? wciąż jej się zdaje, że nie zapełniła w wystarczający sposób pustki po śmierci pierwszej żony jej obecnego małżonka? Julie ma wrażenie, że jest kimś ?zamiast?. Mąż nie za bardzo wyprowadza ją z błędu, a na domiar złego nie tylko nie pomaga jej rozwiązać emocjonalnych problemów (choć jest szanowanym profesorem psychologii!), lecz zdaje się podsycać w żonie obawy, lęki i jej całościową niestabilność emocjonalną. Przyznacie, że nie jest to raczej zachowanie wzorowego małżonka?
Jaki jest związek tej uroczej pary ze wspomnianą już na wstępie zbrodnią? Otóż dużo większy niż może się z pozoru wydawać? Pierwszy i chyba najbardziej niewinny związek z denatem ma Julie ? może nawet nie tyle jest to związek z samym nieboszczykiem (?), o ile z miejscem, gdzie odnaleziono zwłoki. Kellers Way jest mało uczęszczane, regularnie zdaje się odwiedzać je właśnie Julie, która lubi tamtędy biegać. Czy pani West lub jej mąż mają coś wspólnego z odnalezionymi zwłokami?
Cały ten bałagan ma za zadanie uprzątnąć Mel Carter, policjantka z lokalnego wydziału zabójstw. Bałagan jest spory, albowiem znalezisko z Kellers Way jest sygnałem, że wypadałoby wrócić do wstępnie zamkniętej sprawy sprzed lat. Nie będzie to miłe? Ani łatwe. Wszystkie tropy uparcie się bowiem urywają i mieszają ze sobą? Czy funkcjonariuszce Carter uda się dotrzeć do prawdy?
Magan Goldin to nazwisko, którym będzie się chyba trzeba zainteresować :) Książka niesamowicie wciąga i ma niezły klimat. Nic to jednak przy tym, jak fantastycznie skonstruowano tutaj każdą z postaci (z małżeństwem West na czele!) oraz przede wszystkim wobec faktu, że autorka bezbłędnie wodzi czytelnika za nos i sprawia, że żadna ze wstępnie powziętych w trakcie lektury hipotez się nie sprawdza (tak przynajmniej było ze mną). Brawo! Coś takiego nie zdarza się często :)
Finału tej historii rzecz jasna nie zdradzę, ale mogę z pełną odpowiedzialnością gorąco Was zachęcić do jego poznania. Warto! ?Dziewczyna z Kellers Way? nie jest może arcydziełem gatunku, ale zdecydowanie ma szansę zapaść na jakiś czas w pamięć czytającego. A jeśli o jakiejś książce się po jej skończeniu pamięta, to znaczy to, że książka musiała być naprawdę dobra :)
Polecam!