Barbara próbuje beztrosko spędzić wakacje nad Świdrem, na otwockiej plaży, chociaż w tle już czuć wojnę, wszyscy o niej mówią i z niepokojem spoglądają w niebo, gdzie gromadzą się chmury, nie te prawdziwe, te przeczuwane. Dziewczyna ma dopiero siedemnaście lat i bardziej niż zbliżająca się zawierucha wojenna, jej głowę zaprząta przypadkowo poznany chłopak Zygmunt. Tak bardzo jest pod jego urokiem, że nie dostrzega adorującego ją sąsiada Henryka.
Na Warszawę spadają pierwsze bomby i już wszyscy wiedzą, że dla Niemców nie ma żadnych świętości. To bezwzględny najeźdźca, który nie liczy się z nikim i z niczym. Szerzące się lęk i przerażenie, nie pozbawiły jeszcze ludzi złudzeń, że pojawią się sojusznicy i dokonają pogromu Niemców. Czym się skończyły te złudne nadzieje, doskonale pamiętamy z historii.
Barbara jest przepełniona zapałem do działania i z głową pełną marzeń. Chciałaby zrobić coś dla innych, dla kraju, ale nie wie jak. Rolą kobiet nie jest walka, co innego mężczyźni, lecz Barbara nie czuje się gorsza od chłopaków. Wstępuje do podziemia i od teraz na swój sposób będzie walczyła z wrogiem, czuje, że wreszcie zaczyna coś znaczyć.
Henryk wciąż zabiega o jej względy, ale dziewczyna nie potrafi się do niego przekonać, bo w jej sercu na dobre rozgościł się Zygmunt, także działający w konspiracji. Nieoczekiwanie dla niej, okazuje, że działa tu także dobry i zacny Henryk. Dziewczyną targają sprzeczne emocje, bo doskonale wie, że ten, o którym marzy, jest poza jej zasięgiem, a szczęście u boku dobrego chłopaka ma na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko okazać mu trochę serca.
Bardzo zaciekawiła mnie historia wojennej Warszawy widziana oczami najpierw dziewczyny, potem młodej, w końcu dojrzałej kobiety, która od początku wojny próbowała zrobić coś więcej dla ojczyzny niż inni. Konspiracja to było coś, co ją spełniało, zaspokajało oczekiwania. Z szarej, przeźroczystej myszy przeistoczyła się w odważną i waleczną kobietę, która nie cofnie się przed niczym. Jaka jest naprawdę, co myśli i czuje, wie tylko ona sama. Z nikim nie może się podzielić swoimi rozważaniami, gdyż odpowiada nie tylko za swoje życie, ale także za życie całej grupy. Jest osamotniona w swoich rozterkach, o których nie może z nikim rozmawiać. Z zewnątrz odważna i zdeterminowana, a w rzeczywistości szara, zwykła działaczka ruchu oporu, łaknąca uwagi i miłości.
Powiernikiem jej myśli, staje się notes, w którym opisuje wszystko, co czuje i przeżywa, ale większość kartek wyrywa, by je ukryć, bo nie może ryzykować, żeby wpadły w niepowołane ręce. Basia silna dziewczyna, której wojna kawałek po kawałku zabiera wszystko, co kochała, lecz się nie poddaje, bo przecież zawsze jest ktoś, dla kogo warto żyć. ?Dziś już nie płaczę. Dziś piszę: skończyło się moje dzieciństwo, niedojrzałość. Wchodzę w dorosłość. Co ona mi przyniesie??
Basia zastanawia się nad tym, czy ma być otępiała na widok śmierci, jak większość ? Przepełnia ją ból, że ludziom tak bardzo spowszedniały śmierć i okrucieństwo. Wojna ma swoje prawa, ale czy wszystkim prawom miała się poddać także ona i im ulec? ?Zabić w sobie człowieka?? Czy nie miała prawa kochać? Zwłaszcza gdy każdy dzień zupełnie realnie mógł być tym ostatnim. To, co zapisywała Basia w swoim notesie, chyba najbardziej mną wstrząsnęło i zmusiło do myślenia. Świat wojny widziany oczami dziewczyny, która dojrzewała na moich oczach. Zawarła w nim całą prawdę nie tylko o sobie, ale także o tym jak na co dzień wyglądało życie w okupowanej Warszawie. O głodzie i kolaborantach, o ludziach, którzy niczym biblijny Judasz za kilka srebrników sprzedawali swoich rodaków. O tym, jak czuli się członkowie organizacji po wykonaniu każdego wyroku. "Czy jednak można kogoś zabić, nie zabijając w sobie człowieka?"
Przepiękna historia o życiu, miłości, utraconych nadziejach, zniszczonych marzeniach. O niesamowitej odwadze i determinacji młodych ludzi w walce z okupantem. Książkę czyta się szybko i lekko, pomimo trudnego tematu, bo napisana jest prostym językiem. Angażuje, wzrusza i trzyma za serce tak, że nie sposób się od niej oderwać. Nie ma tu polukrowanego happy endu, ale dzięki temu ta opowieść i losy jej bohaterów wypadają realistycznie, by na koniec zostawić miejsce na zadumę.
Opinia bierze udział w konkursie