"Dziewczynka z poziomkami" to niezwykle fascynująca, poruszająca i pobudzająca wszystkie zmysły powieść, prowadzona z perspektywy skromnej i cichej dziewczyny z klasy pracującej, będącej nie tylko świadkiem, ale także uczestnikiem burzliwego związku między dwojgiem młodych ludzi. Mimo dzielących ich różnic społecznych i majątkowych, zakochują się w sobie lecz na drodze ich miłości stają radykalne konwenanse obyczajowe.
Autorka opierając się na życiu Edwarda Muncha i wiedzy o jego dorobku malarskim, stworzyła niezwykle barwną i porywającą od pierwszych stron historię obyczajową, w której uczucie rodzące się między dziewczyną z admiralskiej rodziny i ekscentrycznym, acz wybitnie utalentowanym malarzem z fatalną reputacją, stanowi źródło radości, ale także cierpienia.
Lisa Stromme, słowami niczym pędzlem, namalowała ekspresjonistyczny obraz głębokiej relacji między dwojgiem zakochanych ludzi, zbudowany na niebezpiecznej grze światła i cienia.
Autorka Doskonale oddała emocje targające bohaterami, tworząc fascynujące charaktery do bólu przepełnione skrajnymi emocjami, namiętnością, udręką, miłosną obsesją, niemal uzależnione o siebie nawzajem, fenomenalnie balansując między gwałtownymi, radosnymi chwilami uniesień , a momentami zwątpienia, smutku i melancholii, które nieco spowalniały akcję, pozwalając czytelnikowi na oddech.
W tej książce słowa przekształcają się w języki ognia, palące, żywe, elektryzujące, a jednocześnie otulacjące, kojące, sprawiające niewytłumaczalną przyjemność.
Roztaczając niemal na oczach czytelnika zachwycające obrazy, autorka doskonale oddała klimat życia codziennego toczącego się w Norwegii, u schyłku XIXw, dzięki czemu czytelnik mógł przenieść się do tamtych lat i na moment stać się bezpośrednim uczestnikiem opisywanych wydarzeń.
"Dziewczynka z poziomkami" to z jednej strony napisana ze smakiem i ogromną wrażliwością, delikatna, subtelna po prostu piękna opowieść, z drugiej zaś obezwładniająca, rozdzierająca serce, nasycona całą paletą emocji historia dwojga kochanków, w której jedno zdaje sobie sprawę, że ma w życiu miejsce jedynie "na swoją sztukę i na nic innego".
Zmagają się z tym, pokonując przestrzeń i czas, choć doskonale wiedzą, że ten związek niszczy ich oboje.
Ta książka, jak mało która, bezbłędnie trafiła w moje poczucie estetyki i poruszyła odpowiednie struny mojej wrażliwości.
Dała mi to, czego od niej oczekiwałam, moment oddechu, porywając do zupełnie innego świata. Świata, który zapamiętam na zawsze.
"- Do następnego razu Munch (...) - Będę szukać światła"
... Gratuluję i czekam na więcej takich pozycji ??
Opinia bierze udział w konkursie