Każda premiera najnowszego dzieła Liane Moriarty, stanowi sobą niewątpliwie wielkie, literackie wydarzenie. Wydarzenie godne uwagi ze względu na wcześniejsze dokonania tej autorki, poziom popularności jej książek, jak i przede wszystkim jakość oferty, jaką sobą one reprezentują. Tym samym też z wielką radością, ale i nie mniejszą ekscytacją, przyjęłam wiadomość o premierze najnowszej powieści Liane Moriarty pt. "Dziewięcioro nieznajomych", która ukaże się wkrótce w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Znak Liternavoa.
Fabuła książki przenosi nas swoimi stronami do luksusowego SPA o nazwie "Tranquillum House", leżącego gdzieś na skąpanym australijskim słońcem, pustkowiu. Tam też przybywa tytułowa grupa dziewięciu kuracjuszy, którzy poszukują tu nie tylko zbawiennych zabiegów dla ciał, ale też i chwili wytchnienia, odpoczynku, i relaksu... Każde z nich reprezentuje sobą odmienną grupę społeczną - m.in. począwszy od młodego i żyjącego adrenaliną małżeństwa, poprzez gburowatych biznesmenów, a kończąc na intrygującej pisarce w średnim wieku. Każde z nich przedstawia tu swoją historię, odkrywa sekrety i tajemnice z własnego życia, jak i wreszcie... - kłamie. Jak się bowiem wkrótce okaże, losy tych na pozór obcych sobie ludzie będą ze sobą związane za sprawą dramatu, jaki rozegra się na terenie luksusowego ośrodka...
Najnowsza odsłona twórczości australijskiej pisarski, oferuje nam sobą misterne, niezwykle ekscytującej i przede wszystkim zaskakujące połączenie trzech literackich gatunków - psychologicznego thrillera, czarnej komedii kryminalnej oraz poruszającej historii obyczajowej, w jedną, fascynującą całość. Całość, która zachwyca nas swoim konceptem, jego przełożeniem i następnie rozwinięciem na kartach książki, jak i też umiejętnością ukazania ludzkiej natury w sposób, który fascynuje nas w każdym względzie. I choć Liane Moriarty przyzwyczaiła nas do tego poprzednimi powieściami (by wspomnieć słynne "Wielkie kłamstewka"), to chyba jednak nigdy jej odwaga na polu zagłębiania się w meandra ludzkich emocji, nie była tak wielką...
Pod kątem fabularnym mamy tu do czynienia z bardzo solidną porcją dobrego, pisarskiego rzemiosła. Rzemiosła, które tym razem przybiera postać naprzemiennej narracji każdej z głównych postaci, które to dzielą się z nami zarówno przebiegiem wydarzeń w "Tranquillum House", jak i ich przemyśleniami oraz wspomnieniami z przeszłości. To krótkie, bardzo dynamiczne, a dzięki temu niezwykle ciekawe rozdziały, które posuwają akcję tej opowieści w odpowiednim tempie, tak by z każdą kolejną stroną nasza wiedza o nich i zagadkowych okolicznościach ich pobytu w ośrodku, stawała się coraz pełniejszą i jaśniejszą. Mimo tego i tak finał tej książki zaskakuje nas z wielką siłą, pozostawiając z całą masą pytań i myśli...
"Dziewięcioro nieznajomych", to opowieść o ludziach i ich sekretach, dlatego też nie da się ukryć, że kreacje głównych bohaterów stanowią w największym stopniu o sile tej książki. Nie mogło być jednak inaczej, gdy dane jest nam poznać tu tak bardzo barwne, charakterne i różnorodne w swych osobowościach grono uczestników wydarzeń... Jessica i Ben, Lars, Carmel, Tony, Napoeon i Heather, Zoe oraz Frances - każde z nich jest "jakieś", intrygujące, potrafiące nas sobą zafascynować, a wraz z przebiegiem lektury, także i zaskoczyć prawdziwą stroną swojej natury... Oczywiście, niektórych z nich darzymy większą sympatią, innych mniejszą, ale pewnym jest to, że nie jest możliwym przejście obok każdego z tych bohaterów, zupełne obojętnym...
Nie mniejsze wrażenie wywiera na nas łatwość oddania realiów tej rzeczywistości, czyli obrazu odciętego od cywilizacji SPA. Kreacja ta działa na nas zarówno na polu ukazania codzienności funkcjonowania takiego obiektu oraz zachowań przebywających tam kuracjuszy, jak i też w kontekście zobrazowana napięcia, lęku i poczucia bycia w matni, które to potęguje się wraz z postępem lektury i rozwojem wydarzeń. I trzeba tu obiektywnie przyznać, że autorce udało się dokonać rzeczy niebywałej, a mianowicie zamienienie swoistego "raju na ziemi" w miejsce, w którym nie chciałby się znaleźć nikt z nas...
Spotkanie z tą opowieścią gwarantuje nam sobą świetną rozrywkę, wielką przyjemność i niezwykłe emocje, które pozostają w naszych sercach i umysłach na bardzo długi czas. Najważniejszym wydaje się jednak to, że książka ta należy do grona tych pereł literatury, które wraz z lekturą okazuję się zupełnie czymś innym, aniżeli moglibyśmy sobie to wyobrażać przed przystąpieniem do jej odkrywania. Osobiście uwielbiam takie opowieści, a gdy dodamy do tego także perfekcję pisarskiego warsztatu tej autorki, umiejętność budowania napięcia i dozowania nam prawdy w takiej dawce, jaka jest w danym momencie niezbędna, to chyba już każdy sam widzi, że mamy tu do czynienia z dziełem wybitnym...
Podsumowując - powieść "Dziewięcioro nieznajomych", to bez wątpienia przykład porywającej, intrygującej i niezwykle inteligentnej współczesnej literatury, z absolutnie jak najwyższej półki. To książka, która nas rozbawi, innym razem poruszy, a niekiedy wręcz przerazi tym, jak mroczne mogą być oblicza ludzkiej natury. Tym samym też nie pozostaje mi nic innego, aniżeli gorąco zachęcić wszystkich do sięgnięcia po najnowsze dzieło Liane Moriarty, które ma nam sobą bardzo wiele do zaoferowania!
Opinia bierze udział w konkursie