- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.m okiem maluchy dorastały, tracąc powoli swoje pasiaste umaszczenie. Dzikus nie miał wątpliwości, że z Leokadią dziki mogą czuć się bezpiecznie. Nigdy jeszcze nie przydarzyło im się nic złego. Nigdy - aż do dzisiaj. Dzisiejszy dzień miał bowiem przynieść nieoczekiwane kłopoty. Tak zaskakujące, że nikt nie mógłby ich przewidzieć, nawet Leokadia. Na razie jednak nie zanosiło się na to. Wręcz przeciwnie, dzień był piękny i słoneczny. Część liści już pożółkła. Zaczynała się jesień, chociaż lato wciąż nie miało zamiaru odejść. Dzik Dzikus pomyślał, że w takie dni jak dzisiaj lato po prostu spotyka się z jesienią. W tym roku z dębów spadało całe mnóstwo smacznych żołędzi, wystarczyło schylić ryjek i nos błyskawicznie odnajdywał jedzenie. Dziki wędrowały więc sobie niespiesznie to tu, to tam. A kiedy się najadły, kładły się pod młodymi świerkami, żeby uciąć sobie drzemkę. I właśnie wtedy, kiedy dziki spały, a wszędzie panowała cisza, w lesie rozległ się donośny dźwięk. Było to przeraźliwie głośne kichnięcie. Odbiło się echem od drzew i ucichło. Zwierzęta, które to słyszały, na chwilę zamarły, nie był to bowiem odgłos człowieka. Ludzie, którzy zjawiali się w lesie, byli zazwyczaj oswojeni i poza hałasowaniem, którego nie lubią żadne kulturalne stworzenia, raczej nie sprawiali kłopotu. (No, może z wyjątkiem tych, którzy zostawiali śmieci. To rzeczywiście było okropne). Ponieważ poza donośnym kichnięciem nie wydarzyło się nic więcej, wszyscy wrócili do swoich zajęć. Niebawem mieli się jednak przekonać, że była to zapowiedź serii nieszczęśliwych wypadków. I tylko kruk, który latał nad lasem, wypatrzył na dróżce dziwną istotę. Niewielkie stworzenie, trochę większe od zająca, o ciemnobrązowej sierści i kudłatych włosach sięgających do pasa, człapało na dużych stopach i rozglądało się na boki. Miało wielki nos, pomarszczoną twarz i małe, rozbiegane oczy. Kruk nie miał pojęcia, co to za jeden. Ale ja wam pierwszym zdradzę, kim był ten wędrowiec, choć może niektórzy już się domyślają. To był troll! Gdyby ktoś szedł obok niego, usłyszałby, że troll ciągle mamrocze coś pod nosem. - O, ile żołędzi! Oj, niedobrze. - Ech, to słońce tak świeci i świeci. Niedobrze, całkiem źle! - Znowu te kwiatki tak obrzydliwie pachną. I kichnął po raz drugi. Musicie wiedzieć, że trolle nie lubią słońca, kwiatów i wielu innych miłych rzeczy. Ciągle są z czegoś niezadowolone. Lubią za to, kiedy ktoś z ich powodu kłóci się i płacze. Wtedy czują się trochę mniej nieszczęśliwe niż zwykle. Na dodatek trolle są podstępne. Świetnie udają niewiniątka, potrafią się nawet uśmiechać, żeby kogoś oszukać. Taki właśnie był troll, który zawitał do Lasu Kabackiego. Nadeszło popołudnie, gdy dziki skończyły drzemkę w świerkowym młodniku i ruszyły w dalszą drogę. Dzisiejszej nocy czekała je wyprawa. Jak wiele zwierząt, także one uwielbiają żerować nocą. Tym razem postanowiły, że należy pokazać młodym prastary Szlak Dębów. Jego znajomość przyda im się, kiedy dorosną. Dziki od zawsze przychodziły do dębów z prośbą o żołędzie, a dęby nie miały nic przeciwko, ponieważ uważały, że dziki są bardzo pożyteczne dla całego lasu: oczyszczają go, spulchniają ziemię i rozsiewają nasiona. Ścieżka, którą wędrowało stado, prowadziła obok leśnej szkółki zajęcy. Jak zwykle dobiegał z niej hałas. Dzik Dzikus uśmiechnął się. Młode zajączki miały tyle energii, że nie potrafiły usiedzieć na miejscu. - Cisza, cisza! - co jakiś czas powtarzał zając Uchowski, który prowadził lekcje. Uchowski też się uśmiechał, patrząc na zajączki. Wiedza, którą miał im do przekazania, to rzecz ważna, ale radość z biegania to również nie byle co. Dziki, nie odrywając głów od ścieżki, grzecznie zakwiczały na powitanie i machnęły ogonami jak na komendę. Zające na chwilę znieruchomiały, kiwnęły uszami i wróciły do zabawy. - Co za piękny dzionek - powiedział, przechodząc, dzik Dzikus. Bardzo się z zającem lubili. - O, tak! - odpowiedział radośnie nauczyciel. - Ale ktoś w lesie kichał - dodał po chwili nieco bojaźliwie. Dzik Dzikus nie usłyszał już słów Uchowskiego. Podśpiewywał sobie pod nosem piosenkę, która dziś sama przyszła mu do głowy. Kiedy widzisz żołędzie, które leżą niemal wszędzie, ciesz się, że masz Piosenka przyszła, ale nie w całości. Dzik Dzikus nie mógł doczekać się ostatniego wersu. Jaki rym pasuje do ogonek? Cały dzień go to martwiło. I nagle, nie wiadomo skąd, zjawiło się rozwiązanie: Kiedy widzisz żołędzie, które leżą niemal wszędzie, ciesz się, że masz ogonek, bo dziś piękny nastał dzionek! Dziki oddaliły się, w ich ślad ruszył dzik Dzikus, a za nim jego wierny ogonek.
książka
Wydawnictwo Agora |
Data wydania 2022 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 168 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | bestsellery, Książkowe ferie zimowe, wysyłka 24h |
Wydawnictwa: | Agora |
Kategoria: | Dla dzieci |
Wydawnictwo: | Agora |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2022 |
Wymiary: | 165x216 |
Liczba stron: | 168 |
ISBN: | 9788326839955 |
Wprowadzono: | 07.03.2024 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.