Szukając pozycji, która przybliży nam historię rozwoju komunikacji miejskiej w Warszawie, można trafić na przedstawienie jej dziejów przez Daniela Nalazka. Jak udało mi się zorientować, jest to jedna z niewielu książek, która w sposób dość szczegółowy przedstawia ewolucję transportu publicznego na terenie miasta stołecznego. Autor monografii Daniel Nalazek z wykształcenia jest historykiem, z pochodzenia warszawiakiem, z zamiłowania kolekcjonerem wszelkiego rodzaju materiałów z historii warszawskiej komunikacji. Jak sam przyznaje ?Od najmłodszych lat byłem zafascynowany tramwajami i autobusami. [?] Czasem siadałem w oknie i godzinami mogłem oglądać wielkomiejski ruch [?]?, zdaje się więc, że komunikacja miejska nie mogła trafić na odpowiedniejszą osobę do spisania jej dziejów.
Praca nie powstała jako jednolite dzieło traktujące o komunikacji miejskiej, jest to zbiór felietonów i artykułów napisanych przez autora na przestrzeni wielu lat, uporządkowanych wedle określonego klucza. I tak na początku poznajemy różnego rodzaju środki transportu, które na przestrzeni dziejów przemierzały ulice Warszawy, później wsiądziemy do tychże środków transportu i udamy się w podróż po mieście, aby po tym wszystkim poznać ciekawe historie związane z warszawską komunikacją. Tekst uzupełniają fotografie i pocztówki przedstawiające tramwaje, autobusy, omnibusy itd. oraz mapy i plany miasta, pomagające zorientować się czytelnikowi w przestrzeni miasta.
Czytając książkę, układ kompozycyjny potrafi zadziwić już na samym początku. Po chronologicznym przedstawieniu środków transportu publicznego, nagle, bez wyjaśnień lądujemy w międzywojennej Warszawie. Dlaczego tak? Być może na taki tylko układ pozwalał komplet artykułów. Byłoby to może dobre wyjaśnienie, jednak kończąc lekturę o tramwajach w okresie międzywojennym, okupowanej Warszawie i ?W czasach Tyrmanda?, pojawia się rozdział ?W warszawskim omnibusie? i cofamy się o ponad 100 lat wstecz. Warto dodać, że historia XX-wiecznych tramwajów zawarta jest w części ?Krótki rys historyczny?, a historia omnibusów to już część zatytułowana ?O różnych środkach komunikacji miejskiej?. Tu pojawia się pytanie, co autor rozumie poprzez sformułowanie ?komunikacja?? Pojęcie wcale niejednoznaczne. O tym trochę później. Wracając do kompozycji, zastosowana, umyślnie czy z przymusu inwersja czasowa skutkuje tym, że niektóre wątki lubią się powtarzać.
I tak ?kończąc? historię okresu międzywojennego, wracamy do niej jeszcze kilka razy, czytając o rozwoju linii komunikacyjnych. I tak jak medal ma dwie strony, tak i tutaj takie rozwiązanie ma swoje plusy, pozwala dokładniej prześledzić rozwój konkretnych linii w konkretnym miejscu. Niemniej jednak ciągłe przeskakiwanie miedzy XIX i XX wiekiem, połączone, tutaj warto to dodać, z ironią autora i jego niekiedy mało zrozumiałymi przerywnikami, potrafią mocno zdezorientować, a nawet zmęczyć.
Pora odpowiedzieć na pytanie, czym dla autora jest ta ?komunikacja?, której dzieje stara się nam przybliżyć. Już na wstępie dowiadujemy się, że chodzi o komunikację miejską, idziemy dalej, czym dla autora jest komunikacja miejska? Jak sami wiemy, w skład komunikacji miejskiej wchodzą wcześniej wspomniane autobusy, tramwaje, tworzą ją także taksówki, samochody osobowe, metro, omnibusy, tramwaje konne kolejowe i belgijskie, trolejbusy, mikrobusy, fiakry, dorożki, rowery, motocykle, piesi i w zależności od regionu inne środki transportu lądowego i wodnego. Jednak nam i autorowi chodzi o Warszawę, tu rozgrywa się akcja, więc ze spokojem można wybaczyć autorowi pominięcie riksz czy gondoli. Jednak co z taksówkami (pozwolę sobie pominąć inne środki transportu indywidualnego, aby też ograniczyć swoje czepialstwo)? O historii warszawskich taksówek w książce Daniela Nalazka ?Echa Dawnej Warszawy. Z Dziejów komunikacji? dowiemy się tyle ? nic.
Zagłębiając się w lekturę dalej i dalej, przemierzając trasę od przystanku do przystanku, każdą kolejną linią, która pojawia się i znika, zmienia swój bieg, numerację, trafia w ręce różnych zarządów, przedsiębiorstw, przesiadamy się do kolejnych, coraz to nowszych pojazdów obsługujących linie. W końcu na końcu ?trasy? odczytujemy, o co chodziło autorowi, myśląc ?komunikacja?, chodziło o linie! A dokładniej o rozwój zorganizowanego, liniowego, publicznego transportu zbiorowego w Warszawie. Oceniając pracę autora w tej kategorii, można rzec, że wykonał kawał dobrej roboty, ponieważ z wielką pieczołowitością opisał początki uporządkowania transportu liniowego oraz zmiany rozkładów, a także wzbogacił treść w archiwalne fragmenty (głównie) z ?Kuriera Warszawskiego?, cennego źródła, przedstawiającego informacje o problemach poszczególnych linii, a także o opinii publicznej. Jeśli natomiast autor chciał opisać (i mam wrażenie, iż uważa, że to zrobił) dzieje szeroko pojętej komunikacji, dla uściślenia dodam, że ?miejskiej? i ?warszawskiej?, to uważam, że zrobił to dość powierzchownie, cząstkowo, skupiając się, jak już wcześniej wspomniałem, na publicznym transporcie zbiorowym.
Czy w takim razie ?Echa Dawnej Warszawy. Z Dziejów Komunikacji? Daniela Nalazka to zła książka? Nie. Wartość merytoryczna zawarta w kartach tej niewielkiej książki pozwala na dość szczegółowe poszerzenie wiedzy czytelnika na temat transportu zbiorowego w Warszawie. Praca zalicza się do literatury faktu, przybierając formę reportażu. Opracowana została na dość szerokiej bazie źródeł. Z tekstu wiemy, że duża część informacji pochodzi z artykułów ?Kuriera Warszawskiego?. Ciężko nazwać resztę materiałów, na których autor opierał swoją wiedzę, ponieważ oprócz ?Kuriera? nie znajdziemy adnotacji do reszty źródeł (nie licząc ilustracji, których pochodzenie określono). Autor wspomina, że treść oparta została na ?mozolnie kolekcjonowanych? informacjach ?z gazet, map, przewodników i opowieści bliskich?. Jednak, trzeba zaznaczyć, że książka to opublikowane wyniki pracy Daniela Nalazka i jego przyjaciela Bartłomieja Maciejewskiego, udostępnianych wcześniej na stworzonej przez nich stronie internetowej ..., tam w zakładkach ?Książki i Broszury? oraz ?Informatory? można znaleźć dziesiątki opracowań naukowych i dokumentów, z których autor zapewne korzystał. Więc jeśli zainteresowany będzie chciał bliżej poznać historię jego ulubionej linii tramwajowej lub autobusowej, najpewniej znajdzie w tej książce odpowiedź na nurtujące go pytania, licząc się oczywiście z niemałym bałaganem myśli autora i mieszających się dat, jakie w niej zastanie. Odbiorców, których historia o tym, czy tramwaj na Pragę w końcu dojedzie, czy nie, zaciekawić mogą wątki ?humorystyczne? zawarte w dwóch ostatnich częściach książki, będące pewnego rodzaju ciekawostkami, raczej słabo, ale nie całkowicie, powiązanymi z rozwojem komunikacji miejskiej.
Komu tę pozycję można polecić? Myślę, że po prostu warszawiakom, mniej lub bardziej zainteresowanym transportem publicznym. Czytelnicy spoza granic Warszawy, mogą odnieść wrażenie, iż autorowi w świetny sposób udało się uchwycić senny nastrój panujący w tramwajach, chyba że wyjątkowo pasjonuje ich historia tego miasta.