- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.u. - Czemu się grzebiesz? - Już idę! - odkrzyknęłam i spojrzałam na Gerada. - Wiem, że jest ci ciężko, ale tak właśnie wygląda życie. W porządku? Wiedziałam, że to nie jest w porządku. To absolutnie nie było w porządku. Poszłyśmy z mamą na piechotę do miejscowego urzędu. Czasem jeździłyśmy autobusami, jeśli wybierałyśmy się gdzieś dalej albo miałyśmy występować. Nie mogłyśmy się przecież pokazać w domu jakiejś Dwójki całkiem spocone, i tak dziwnie na nas patrzyli. Ale dzisiejszy dzień był ładny, a droga nie aż tak daleka. Najwyraźniej nie byłyśmy jedynymi osobami, które postanowiły od razu oddać zgłoszenie. Kiedy doszłyśmy na miejsce, ulica przed Urzędem Obsługi Prowincji Karoliny była wypełniona kobietami. Stojąc w kolejce, widziałam przed sobą kilka dziewcząt z sąsiedztwa, które także czekały, żeby wejść do środka. Kolejka była szeroka na cztery osoby i zawijała się aż za róg ulicy. Każda dziewczyna z prowincji zamierzała się zgłosić - nie wiedziałam, czy powinnam czuć przerażenie, czy może raczej ulgę. - Magda! - zawołał czyjś głos. Obie z matką obejrzałyśmy się na dźwięk jej imienia. Podeszły do nas Celia i Kamber w towarzystwie swojej matki, która najwyraźniej specjalnie musiała wziąć dzień wolny. Obie dziewczyny były ubrane tak schludnie, jak tylko mogły, i wyglądały bardzo porządnie. Ich ubrania były skromne, ale Celia i Kamber wyglądały dobrze we wszystkim, tak samo jak Aspen. Miały takie same jak on ciemne włosy i prześliczne uśmiechy. Matka Aspena uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam ten uśmiech. Podziwiałam ją - rzadko miałam okazję z nią rozmawiać, ale zawsze odnosiła się do mnie życzliwie. Wiedziałam, że to nie dlatego, że jestem o klasę wyżej, ponieważ widziałam, jak oddawała rzeczy za małe na jej dzieci rodzinom, które nie miały praktycznie niczego. Po prostu miała dobre serce. - Dzień dobry, Leno. Jak się macie, Kamber, Celia - przywitała je moja matka. - Świetnie! - odparły chórem. - Wyglądacie prześlicznie - zapewniłam je, odgarniając jeden z loków Celii na jej plecy. - Chcemy wyjść ładnie na zdjęciach - oznajmiła Kam - ber. - Na zdjęciach? - zdziwiłam się. - Tak - odparła matka Aspena przyciszonym głosem. - Wczoraj sprzątałam w domu jednego z urzędników miejskich. To losowanie nie ma nic wspólnego z prawdziwym losowaniem, dlatego właśnie robią zdjęcia i zbierają mnóstwo informacji. Gdyby to naprawdę miał być los szczęścia, jakie miałoby znaczenie, ile zna się języków? Mnie też to zastanowiło, ale doszłam do wniosku, że będzie widocznie potrzebne później. - Najwyraźniej ta informacja musiała wyciec, bo mnóstwo dziewcząt jest wyszykowanych aż do przesady. Rozejrzałam się po oczekującej kolejce - matka Aspena miała rację. Widziałam wyraźną różnicę między tymi, które wiedziały, i tymi, które pozostawały nieświadome. Tuż za nami stała dziewczyna, najwyraźniej Siódemka, w ubraniu prosto z pracy. Zabłocone buty mogły nie znaleźć się na zdjęciu, ale brudne ogrodniczki na pewno będą widoczne. Kilka metrów dalej inna Siódemka miała ciągle na sobie pas z narzędziami i najlepsze, co dało się o niej powiedzieć, to to, że umyła twarz. Z drugiej strony dziewczyna przede mną miała włosy upięte w kok z luźnymi pasemkami okalającymi twarz. Dziewczyna koło niej, sądząc po ubraniu - Dwójka, zamierzała chyba utopić wszystkich w swoim dekolcie. Kilka innych miało na sobie tak gruby makijaż, że wyglądały jak klauni, ale przynajmniej widać było, że się postarały. Ja wyglądałam przyzwoicie, ale skromnie. Podobnie jak Siódemki, nie wiedziałam, że powinnam się przejmować wyglądem. Poczułam nagły przypływ niepokoju. Ale właściwie dlaczego? Napomniałam się i postarałam się uspokoić. Nie chciałam być wybrana, więc jeśli nie okażę się dostatecznie ładna, to tym lepiej. Wyglądałam przynajmniej o stopień gorzej od sióstr Aspena, które z natury były prześliczne, a z delikatnym makijażem prezentowały się jeszcze lepiej. Gdyby Kamber lub Celia wygrały, cała rodzina Aspena by awansowała. Na pewno moja matka nie sprzeciwiałaby się mojemu małżeństwu z Jedynką, nawet gdyby miał to być tylko członek rodziny królewskiej a nie sam następca tronu. Moja niewiedza okazała się błogosławieństwem. - Nie mam pojęcia, czemu niektóre z tych dziewcząt aż tak przesadzają. Spójrzcie tylko na Ami, wygląda ślicznie. Dobrze, że nie poszłaś w ich ślady - powiedziała pani Leger. - Jestem zupełnie przeciętna, kto by zwrócił na mnie uwagę, mając do wyboru Kamber i Celię? - Mrugnęłam do nich, a one odpowiedziały uśmiechem. Mama także się uśmiechnęła, ale z lekkim przymusem. Na pewno zastanawiała się, czy czekać w kolejce, czy zmusić mnie, żebym pobiegła do domu się przebrać.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | BookTok |
Kategoria: | Dla młodzieży, Książki Young Adult |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2014 |
Wymiary: | 140x210 |
Liczba stron: | 328 |
ISBN: | 978-83-7686-245-3 |
Wprowadzono: | 22.05.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.