Przyznam się Wam szczerze, że trochę zatęskniłam za Emi i Tajnym Klubem Superdziewczyn. Jakiś czas temu przez myśl przeszło mi nawet to, że może powinnam sięgnąć po którąś z poprzednich części tego cyklu, jednak wydawnictwo Wilga wyszło mi naprzeciw i ogłosiło premierę najnowszego tomu, czyli Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Dookoła świata. Londyn. Czy odwiedziny w stolicy Wielkiej Brytanii okazały się udane? O tym w tej recenzji.
Tym razem przed przyjaciółmi z Tajnego Klubu Superdziewczyn niezwykle ciekawa podróż ? Londyn, który ugości ich popołudniową herbatą, pałacem Buckingham czy Big Benem. Jednak ten wyjazd nie będzie usłany różami, ponieważ i tam na grupę czeka tajemnicza sprawa, którą trzeba rozwiązać. Dlaczego w ich ręce trafiają czyjeś listy? No cóż... tę sprawę trzeba poznać od podszewki.
Zaczynając lekturę tej powieści, nie mogłam opanować swojej ekscytacji. Bardzo czekałam na kolejne spotkanie z tymi bohaterami, a umiejscowienie miejsca akcji w Londynie jeszcze bardziej wzmogło moją radość. Kiedy zaczęłam zapoznawać się z tym tytułem bliżej, nie mogłam go tak po prostu porzucić i z miejsca dobrnęłam do ostatniej strony.
Główni bohaterowie jak zawsze okazali się dobrze wykreowani i gotowi na nowe przygody. Emi, czyli tytułowa bohaterka całego cyklu ponownie wzbudziła moją sympatię i choć może zabrzmi to dość śmiesznie, ale... na swój sposób podziwiam tę młodą bohaterkę. Jej zdolności organizacyjne, jeśli chodzi o planowanie kolejnych działań całej grupy, naprawdę zasługują na gratulacje.
Tym razem autorka postanowiła wywieźć swoich czytelników na Wyspy Brytyjskie, gdzie nie tylko zaserwowała głównym bohaterom wciągającą zagadkę do rozwiązania, ale i przytoczyła mnóstwo interesujących faktów na temat Wielkiej Brytanii, które kto wie ? być może zainspirują kogoś do samodzielnej podróży właśnie w to miejsce. Przyznaję, że sama podczas lektury poczułam chęć odwiedzenia Londynu i któż to wie, może w przyszłości mi się uda tego dokonać.
Ilustracje Magdaleny Babińskiej jak zawsze stanowią idealne uzupełnienie czytanej treści i w tej kwestii moje zdanie pozostaje niezmienne. Jestem fanką zarówno pióra Agnieszki Mielech, jak i umiejętnościom ilustratorskim pani Magdaleny ? i nie mam najmniejszego zamiaru swojego zdania zmieniać. Wszystko tutaj bardzo dobrze ze sobą współgra i jest naprawdę przyjemne dla oka, dlatego też myślę, że ci, którzy jeszcze nie zdążyli zakochać się w przygodach Emi i Tajnego Klubu Superdziewczyn szybko to nadrobią.
Tę część cyklu oceniam na ocenę bardzo dobrą. Uważam, że jest to bardzo ciekawa lektura nie tylko dla młodszej młodzieży, ale i dla ciut starszych czytelników, którzy potrzebują czegoś lżejszego, co po prostu sprawi im przyjemność. Jeżeli poszukujecie czegoś właśnie takiego, to koniecznie sięgnijcie po ten tytuł i dajcie się porwać do nie tak całkowicie deszczowego Londynu.
Opinia bierze udział w konkursie