W przypadku zbioru opowieści różnych autorów należy być przygotowanym na ewentualny dość duży rozstrzał jakościowy. Nie zawsze uda się w jednym tomie zawrzeć same ?wyśmienite? historie. Tak właśnie jest w przypadku recenzowanego komiksu, gdzie znajdziemy opowieści wręcz ?wybitne?, kilka przeciętniaków i takie, do których bez kija lepiej nie podchodzić.
Cała kolekcja rozpoczyna się tutaj od naprawdę mocnego treści, dla której zdecydowanie warto sięgnąć po ten album. Historia Conan Barbarzyńca: Exodus napisana i narysowana przez Esada Ribica to geniusz w czystej postaci. Śledzimy tutaj losy nastoletniego Conana, który podróżując po świecie dość dosadnie przekonuje się o tym, jak przerażający i niebezpieczny potrafi on być. Młody wojownik mierzy się tutaj z masą różnych wyzwań (od żywiołów natury, przez niebezpieczne dzikie zwierzęta, kończąc na równie dzikich ludziach). Jest więc widowiskowo, krwawo i ciekawie. Tym, co jednak najbardziej wyróżnia historię, jest niemalże całkowita rezygnacja ze słowa pisanego (w całej opowieści pojawia się ledwie kilka dymków i to na dodatek w kompletnie niezrozumiałym dla przeciętnego człowieka języku). Rysunki Ribica (stawiającego na ciekawy artystyczny styl akwareli) pełnią więc tutaj rolę głównego nośnika historii i robią to perfekcyjnie. Na szczególną uwagę zasługuje jego geniusz ukazania emocji na twarzy Conana, które niekiedy mówią więcej niż tysiąc słów.
Ciekawą perełką w albumie jest również historia zatytułowana ?W mieście złodziei? (scenariusz: Kurt Busiek, rys. Pete Woods). Mamy tutaj bowiem do czynienia z prologiem do fabuły ukazanej w książce. Opowieść pokazuje losy Conana, który przybył do Zamory na kilka dni przed wydarzeniami ukazanymi w oryginale autorstwa Howarda. Nie należy jednak oczekiwać tutaj mocno rozbudowanego wstępu do głównej historii, który mógłby jakoś znacząco wpłynąć na odbiór książki. Jest to bardzo krótki (11-stronnocowy) komiksowy one-shot, który dla fanów powieści będzie miłym ?smaczkiem?.
Pozostałe umieszczone w albumie materiały można zaliczyć do grona dobrych ?przeciętniaków?. Stawiają one głównie na sprawdzony klimaty Conana, gdzie nie brakuje mocnej i krwawej walki, mocy nadprzyrodzonych i pięknych kobiet. Zapewnią one fanowi serii chwilę przyjemnej rozrywki, nie wyróżniają się jednak na tyle mocno, aby stać się czymś ?rewolucyjnym?.
Najsłabszym z kolei elementem albumu (na całe szczęście jedynym) jest rozdział ?Requiem?. Jest to dość słabo napisana i rozplanowana typowa historia zemsty, która niespecjalnie będzie umiała czymś zaskoczyć czytelnika. Na dodatek jest ona mało urokliwa. Ocena rysunków zawsze jest dość mocno subiektywna, tym razem mamy jednak do czynienia z tak ?dziwną? i ?paskudną? kreską, że fanów tego typu artystycznego stylu raczej nie będzie zbyt wielu.
Opinia bierze udział w konkursie