- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.edziała mi tylko tyle, że chciałaby odwiedzić to miejsce i czy mógłbym się z nią tam wybrać. Musiało się tu wydarzyć coś niedobrego. Instynktownie zbliżyłem się do niej i chwyciłem ją za rękę. Nina splotła ciasno nasze palce. Jej dłoń była chłodna i sztywna. - Moja mama tu umarła. - Nie patrzyła na mnie. - Boję się tego miejsca - szepnęła. Czułem, że drży. - Możemy stąd pójść - powiedziałem i objąłem ją mocno. Wydała mi się taka krucha i delikatna. Chciałem ją chronić. Nie odpowiedziała, tylko wyrwała dłoń z mojej ręki i podeszła do krat ogrodzenia. Chwyciła pręty i z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w zarośnięty ogród. Oddychała szybko i spazmatycznie. - Chodźmy stąd - powiedziałem zdecydowanie i położyłem ręce na jej ramionach. - Nina! - rzuciłem, ale ona jakby wpadła w trans. Nie słyszała mnie i nie widziała. Bałem się o nią. Nagle oderwała dłonie od ogrodzenia i puściła się biegiem w stronę, z której przyszliśmy. Pobiegłem za nią. Serce omal nie wypadło mi z piersi, gdy wbiegła na jezdnię tuż przed maskę jadącego samochodu. Przyspieszyłem i dogoniłem ją przy wejściu do parku Żeromskiego. Chwyciłem ją mocno w pasie i zatrzymałem. Szarpała się, ale była drobna, a ja o wiele od niej silniejszy, więc nie mogła mi się wyrwać. Oboje sapaliśmy, tak jak po naszym pocałunku. - Nina - wydyszałem. - Nina. Nina - powtarzałem. - Jestem. Nic ci nie grozi. Oddychaj. Jakiś przechodzień, starszy mężczyzna, zatrzymał się przy nas i zapytał: - Proszę pani, wszystko w porządku? - Spojrzał na mnie krytycznym okiem i nachylił się nad Niną. Byłem poirytowany, ale jednocześnie wdzięczny za to, że mężczyzna zareagował, gdy zauważył niejednoznaczną sytuację z udziałem słabszej dziewczyny. Nina przestała się szarpać i skinęła głową, nie patrząc na niego. Odwróciła się i objęła mnie desperacko w pasie. - Wszystko jest okej - powiedziałem jednocześnie do niej i do mężczyzny, który jeszcze przez kilkanaście sekund nam się przyglądał, ale zaraz ruszył w swoją stronę. Poprowadziłem nas do najbliższej ławki i posadziłem na niej dziewczynę. Przykucnąłem tuż przed nią. Jej oddech przypominał spazmatyczny charkot. Już kiedyś coś takiego widziałem. - Przyłóż ręce do twarzy i oddychaj powoli. Wdech nosem, wydech ustami - poinstruowałem, przyciągając chłodne dłonie Niny do jej policzków. - Powoli. Wdech nosem, wydech ustami. Powtarzałem to, dopóki panika nie zaczęła ustępować z jej oczu. Spod czapki wystawały mokre od potu kosmyki, a na jej twarz wróciły kolory. Serce ścisnęło mi się z bólu na ten obraz pokruszonej Niny. Objąłem jej policzki i delikatnie gładziłem je kciukami. - Już wszystko jest dobrze - zapewniłem. Spuściła głowę i odsunęła ręce od twarzy. Wyglądała na zawstydzoną. Nie powinna się tak czuć. To było ludzkie, bać się i wpadać w panikę. Nie powinna się tego wstydzić. - Przepraszam - powiedziała zachrypniętym głosem i chciała wstać. Bałem się, że znowu chce uciec, dlatego przytrzymałem ją za kolana, wciąż przed nią kucając. - Nie przepraszaj mnie za nic - powiedziałem poważnie. - Za nic nie przepraszaj. Nieważne, co zrobisz i co się wydarzy później, za nic mnie nie przepraszaj - dodałem stanowczo. Patrzyła na mnie zaszczutymi, zranionymi oczami i pękało mi przez to serce. - Chodźmy już - powiedziałem łagodnie. - Napijemy się gorącej czekolady albo kawy. Co zechcesz. Nina pogładziła mnie po twarzy, nachyliła się i pocałowała delikatnie w usta. Nie było w tym gwałtowności, jak jeszcze chwilę wcześniej, gdy niecierpliwie przyciągnęła mnie do siebie, pragnąc pocałunku. Tym razem miałem wrażenie, że to skrzydła motyla dotknęły moich ust. Znowu musiałem oblizać wargi, żeby jej posmakować. To był odruch. Wstaliśmy i powoli ruszyliśmy w stronę metra. Trzymałem ją za ramiona, bo takie ataki paniki były strzałem adrenaliny, która bardzo szybko odpływała, pozbawiając człowieka sił. Weszliśmy do małej cukierni przy placu Wilsona. Zamówiłem sobie herbatę, a Ninie gorącą czekoladę i do tego kawałek ciasta marchewkowego, bo nie mieli tarty cytrynowej. - Zapadnę po tym w śpiączkę - odezwała się wreszcie, spoglądając na zestaw, który przed nią postawiłem. Przełknąłem ślinę, bo przed moimi oczami pojawiła się twarz Marii. Szybko jednak odgoniłem tę myśl. Teraz byłem potrzebny Ninie. - Wtedy zaniosę cię do domu na rękach - oświadczyłem. Sięgnęła po widelec i nabiła kawałek ciasta, które potem włożyła sobie do ust. Tym razem nie zamknęła oczu. - Nie wiem, co jest z tym - zaczęła, jedząc ostrożnie. Chciałem, aby mówiła i wyrzuciła to z siebie. Najgorszą krzywdą, jaką można sobie zrobić, jest tłumienie emocji. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | BM Design |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2023 |
Wymiary: | 145 x 205 |
Liczba stron: | 340 |
ISBN: | 9788394850210 |
Wprowadzono: | 24.05.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.