W historii świata na przestrzeni tysiącleci było wielu wyjątkowych wodzów. Jednak Aleksander Macedoński był z nich najwybitniejszym. To na nim wzorowali się kolejni wodzowie, m.in. Juliusz Cezar.
Aleksander będąc młodym 20-letnim mężczyzną rozpoczął niespotykana wcześniej kampanię i szybko lat podbił imperium Achemenidów, Persów i zatrzymał się dopiero na granicy ówczesnego świata. On po prostu lotem błyskawicy zdobył wszystko, co zdobyć wtedy było można. Aleksander Wielki rozgromił i usunął w cień potęgę niezwyciężonej dotąd Persji, przekroczył Hindukusz i zapanował nad ziemiami należącymi dzisiaj do Pakistanu i Afganistanu. Dla nas to nic takiego. Dla ludzi sprzed 2400 lat to wszystko.
Aleksander był wielki, był genialny, był wyjątkowy. Jednak osobą, która go takim ukształtowała bez wątpienia był jego ojciec, Filip II, który z pasterskiego, zapyziałego polis w kilkanaście lat uczynił światową potęgę.
Ojciec i syn byli geniuszami, wielkimi przywódcami, strategami nie do pokonania.
Adrian Golsworthy, znany historyk i pisarz, stworzył wspaniała, rzetelnie opracowaną i bardzo bogato udokumentowaną książkę. Jego zadanie, opowieść o świecie Filipa II i jego syna Aleksandra była bardzo trudna. Szczątkowe żródłoznawstwo, upływ blisko 2,5 tysiąca lat oraz często sprzeczne ze sobą informacje, to wszystko sprawiło, iż napisanie tej obszernej liczącej 608 stron książki, było nie lada wyczynem. Udało mu się to znakomicie.
Mnóstwo miejsca autor poświęca Filipowi II, bez którego nie byłoby Aleksandra i nie ukrywajmy, nie byłoby kultury którą znamy obecnie w XXI wieku. Obydwaj władcy odegrali niewyobrażalnie wielką rolę w rozwoju, a w zasadzie powstaniu zachodniego świata, krzewieniu greckiej mowy i kultury na olbrzymim obszarze. Większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie to odniosło skutki, jaki wpływ wywarło na nas samych, żyjących 2400 lat póżniej. To dzięki ich dokonaniom język i kultura macedońska, hellenistyczne szerzyły się, Nowy Testament spisany jest w grece, kultura dotarła na skraj ówczesnego świata, a greckojęzyczne cesarstwo rzymskie, Bizancjum, przetrwało w Lewancie tysiąc lat od upadku ostatniego cesarza rządzącego w Italii. Dla laika to niby nic. Dla historyka, archeologa, kulturoznawcy to wszystko.
Książka jest rzetelna, obiektywna. W najmniejszym nawet stopniu nie jest to brązowy pomnik, pean któregokolwiek z bohaterów. Nic z tych rzeczy. Autor jest obiektywny, wymienia wielkie zasługi, zalety obu władców, ale też ukazuje ich wady, słabości.
Do tego książka jest świetnie napisana lekkim, ale nie infantylnym językiem.
Drobny minus, drobniutki, daję za przypisy umieszczone na końcu książki. Nie znoszę tego. Wole przypisy u dołu strony. Jest ich bardzo dużo. Obejmują strony 523-587. Pozwalają one na weryfikację źródeł, informacji, rozszerzenie swojej wiedzy. Przypisy w tego typu książkach są po prostu nieocenione.
Bardzo bogato zaprezentowane jest też źródłoznawstwo. Wspaniała sprawa.
Wyjątkowa, genialna książka, którą szczerze polecam.
Opinia bierze udział w konkursie