Cztery pokolenia kobiet z historią kina w tle.
Seniorka Maria, urodzona jeszcze przed wojną, wychowana nie tylko na lekkich, mało wymagających komediach, ale także na wybitnych klasykach kina grozy.
Jej córka Adela - na filmach przesyconych propagandą, pamiętających czasy głębokiego komunizmu, historiach o kołchoźnikach i stachanowcach oraz na robotniczo-chłopskich dramatach.
Z kolei wnuczka Róża "trzęsła się" i "płonęła" na doskonałych filmach katastroficznych, gasząc ogień wodą "Jeziora osobliwości".
I najmłodsza, prawnuczka Wanda - ta, która miała zostać sławną aktorką, zatracona w krokach "Dirty Dancing", wytańczyła sobie zgoła odmienną przyszłość.
A w tym zwariowanym świecie kobiet, mały Marlonek - syn Wandy, który rośnie "jak na filmach" w świecie, w którym fikcja staje się namacalna, wręcz tworzy rzeczywistość i to jest "jedna z najwspanialszych rzeczy jakie umożliwia kino: sprawić, że nieprawdopodobne staje się prawdopodobnym".
A gdyby tak odwrócić schemat?
Gdyby to, czego jesteśmy pewni, okazało się iluzją?
Pamiętaj, "filmy to nie wszystko"!
To cztery kobiety reprezentujące zupełnie różne czasy i ukazuje odmienne oblicze kina.
Choć każdej przyszło zagrać inną rolę w filmie zwanym "życie", łączy je jedno: ich świat przeplata się i łączy z losami postaci ze znanych filmów.
Na kartach powieści poznajemy historie czterech kobiet o zupełnie innych doświadczeniach, przekonaniach i sposobach na życie.
Pomimo, że wszystkie łączą więzy krwi i wspólny cel: przetrwanie ukochanej wypożyczalni filmów, ich relacje nie są wolne od sporów i kłótni.
Autor świetnie wykreował swoje bohaterki, które reprezentują zupełnie różne czasy, tym samym ukazując odmienne oblicze kina w różnych latach.
Uważam, że każdy czytelnik, starszy, czy młodszy, odnajdzie siebie w którejś z czterech postaci.
Prosty, współczesny język Jacka Melchiora, osadzony w ramach literatury obyczajowej, okraszony licznymi, znanymi na pamięć hasłami w stylu "życie jest jak pudełko czekoladek...", prowadzi czytelnika przez historię kina od czasów wojny, czyniąc ją niezwykle przystępną, wręcz namacalną, dla czytelnika w każdym wieku.
Ten zabieg sprawia, że "Filmiłości" jest lekturą wyjątkowo oryginalną, nieoczywistą, inną niż wszystkie, która z pewnością przekona do siebie wielu i to nie tylko amatorów kina.
Czy po raz kolejny historia zatoczy koło i to od czego się wszystko zaczęło, będzie można wsadzić w ramy współczesnego świata?
***
Mówią, że "pamięta się filmy, nie życie", jednak powieść Jacka Melchiora udowodni, że w momencie, w którym świat ekranowy, niemal pokrywa się z tym realnym, doskonale zapamiętamy każdą jedną chwilę, ale pamiętajmy, że "filmy to nie wszystko".