Folk

Beztroski wypad w góry miał być dla Jowity odskocznią od codzienności oraz skuteczną walką z nałogiem. Niestety wśród dziewiczych pól i bieszczadzkich lasów, zamiast nirvany odnalazła jedynie ból i cierpienie...
????????????????????????????????????????
Panowie po raz kolejny przekroczyli wszelkie granice i udowodnili, że tematy tabu dla nich nie istnieją. Napiszemy o nekrofilii ? Nie ma sprawy! Akrotomofilia i koprofilia? Jasne, czemu nie?!
Piotrowski i Czarny według mnie stworzyli najbardziej popapraną rodzinkę kanibali w literaturze. Ta odrażająca grupa wieśniaków o zdeformowanych twarzach to w pewnym sensie hołd ku twórczości Edwarda Lee.
W tej powieści oprócz krwawych scen i przeróżnych dewacji seksualnych czytelnik odnajdzie również ogromną dawkę czarnego humoru. Ta mieszanka genialnie się dopełnia. Brnęłam przez strony, czułam coraz większą nienawiść do klanu koneserów ludzkiego mięsa, wzrastało we mnie obrzydzenie, ale równocześnie uśmiechałam się pod nosem.
Autorzy dali iście nieziemski popis swej nieskrępowanej wyobraźni. Fani ekstremy będą rozanieleni czytając o tych wszystkich wymyślnych torturach opisanych z mistrzowską precyzją. Wszelka potworność jest tutaj wywleczona na światło dzienne i umieszczona w naszym swojskim, polskim klimacie. Ponadto moi drodzy znajdziecie tutaj kanibalistyczną "książkę kucharską". Tadzio - wybitny znawca sztuki kulinarnej zaprezentuje Wam szereg wyszukanych potraw przyrządzonych z ludziny.
"Folk" ma w sobie wszystko co cechuje horror ekstremalny. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to gatunek dla każdego. Osobom o słabych nerwach oraz wrażliwych żołądkach z przykrością odradzam sięgania po tą lekturę. Mi osobiście się podobało i myślę, że ten duet nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać.

Tomasz Czarny i Marcin Piotrowski "Folk"
W ciągu ostatnich kilku tygodni miałem okazję przeczytać książkę ?Folk? autorstwa Tomasza Czarnego i Marcina Piotrowskiego.
Zadając sobie pytanie, co takiego pchnęło mnie do sięgnięcia po tę książkę? Na pewno były to bardzo pozytywne opinie na jej temat zamieszczane na Facebook, Instagramie i YouTube. W pierwszych rozdziałach książki autorzy przedstawiają czytelnikowi Jowitę, młodą pracownicę supermarketu, która jest narkomanką. Dziewczyna tkwi bardzo mocno w szponach nałogu, o czym świadczą wspomnienia, do których wraca w trakcie całej historii. W skrócie nałóg odebrał jej rozum i doprowadził niemal na samo dno. Maciek chłopak Jowity próbuje jej pomóc wyjść na prostą, dlatego też zabiera ją do małej chatki w lesie z dala od cywilizacji aby ta na łonie natury odzyskała równowagę psychiczną. Nie będzie to łatwe, gdyż okoliczne lasy zamieszkałe są przez rodzinę kanibali-mutantów, którzy czerpią rozrywkę z polowania i zniewalania ludzi?
Największym atutem powieści moim zdaniem jest odwaga autorów, którzy tworząc tę makabryczną opowieść nie bali się przekroczyć granic, nie wiem czy istnieje jakakolwiek granica której nie są oni w stanie pokonać by dostarczyć czytelnikowi niezapomnianych wrażeń. Książka przepełniona jest krwią, brutalnością, wymyślnymi scenami tortur i gwałtów oraz wynaturzonych żartów autorstwa braci Poldka i Tadka. W sumie jest to tak straszne, iż mimo że kilkakrotnie chciałem przerwać jej czytanie z zawziętości postanowiłem przeczytać ją od deski do deski.