Wszyscy czytelnicy, którzy dali się porwać historii Adama i Rosie z ?Lonely Heart? po drugą część dylogii sięgnęli zapewne pełni nadziei. Pierwszy tom autorka zakończyła ogromnym cliffhangerem, który łamał serca.
W ?Fragile Heart? akcja ma miejsce kilka miesięcy po wyjeździe Adama do kliniki odwykowej. Dla Rosie to był bardzo trudny czas. Nie może ona pogodzić się z tym, że perkusista postanowił tak okrutnie przerwać ich znajomość. Najgorsze jednak jest to, że nie odpowiada na żadną z wysłanych mu wiadomości. Dziewczyna zatraca się w pracy, choć wszyscy wokół widzą, że każdy uśmiech na jej twarzy jest sztuczny, a oczom brakuje dawnego blasku. Rosie przyrzeka sobie, że musi w końcu zacząć żyć jak dawniej i czas najwyższy pogodzić się z tym, że Adam nie chce utrzymywać z nią kontaktu.
Niespodziewanie w prasie zostaje opublikowane zdjęcie chłopaka, które jasno wskazuje, że właśnie opuścił on klinikę. Rosie jest wstrząśnięta, a wspomnienia wracają, raniąc ją boleśnie po raz kolejny. Nie ma jednak zamiaru dążyć do odnowienia kontaktów.
Adam jest świadomy krzywdy, jaką wyrządził Rosie. Oprócz tego, że chciałby jej wszystko wytłumaczyć, czuje, że ciągnie go do niej jakaś nieprawdopodobna siła.
Wkrótce znów się spotykają?
Drugi tom popularnej serii Mony Kasten jest zupełnie inny niż pierwszy. Przede wszystkim dlatego, że bohaterowie bardzo się zmienili. Szczególnie Adam, który przeszedł ogromną metamorfozę. Młody mężczyzna nadal mierzy się z demonami, które starał się przepędzić na odwyku. Jego powrót do domu to wyzwanie, tak samo, jak pierwsze spotkania z przyjaciółmi, czy wyjście do ludzi. Nie jest pewny swojej przyszłości, ale jakaś część jego osobowości nosi w sobie ogromne pokłady silnej woli, chęci walki i poczucia, że jest w stanie wiele przezwyciężyć. Jednym z czynników, które wpływają na jego myślenie i postępowanie jest dziewczyna, którą przed kilkoma miesiącami musiał zostawić, choć jak sam wielokrotnie wspominał, był zmuszony to zrobić. Z tym stwierdzeniem trudno się nie zgodzić i osobiście często łapałam się na uczuciu złości względem Rosie, która, mimo że starała się go rozumieć, czasem przesadzała z wewnętrznymi przemyśleniami, dotyczącymi Adama i jego zniknięcia.
Cała powieść kręci się wokół relacji głównych bohaterów, która jest również zupełnie inna, niż w części pierwszej, gdzie bohaterowie rozwijali swoją znajomość na odległość, wykorzystując do tego komunikatory. Obydwoje chcieli wówczas, aby ich spotkanie wyglądało inaczej, jednak stan Adama wymagał na tyle pilnej interwencji, że sam dobrowolnie poddał się leczeniu. Odmieniony Adam jest dla Rosie zaskoczeniem, ale i czuje się nim jeszcze bardziej zaintrygowana. Wszystko to jednak dusi w sobie, ponieważ jest przekonana, że muzyk podtrzymuje zapewne swoje słowa o niechęci do angażowania się w związki, dodatkowo w dalszym ciągu czuje się urażona, tym, że ten zostawił jej tylko jedną wiadomość i zniknął.
Nie trudno zauważyć, że ta dwójka młodych ludzi ma złamane serca i choć ogromnie za sobą tęsknią, nie są w stanie zbyt szybko odbudować, tego, co było między nimi.
Podejmują dziwne decyzje, starają się robić dobre miny do złej gry. W pewnym momencie Adam jednak dochodzi do bardzo ważnej konkluzji. Przed odwykiem to Rosie zabiegała o jego uwagę, może więc czas, aby to on zaczął się starać bardziej?
Motyw ?slow burn? wykorzystany w tej powieści jest ekscytujący. Czuć wyraźnie chemię między bohaterami, nawet, wtedy kiedy sami wydają się nie być tego świadomymi.
Z łatwością wyczuć, że to, co jest między tą dwójką to coś na zasadzie magnetyzmu, czy nawet przeznaczenia.
Bardzo ciekawie został przedstawiony wątek internetowego hejtu, który najdotkliwiej odczuła Rosie. Jest nadwrażliwość na opinie innych, jest ogromna. Dziewczyna przechodzi poważne kryzysy, które burzą wszystko, co zostało odbudowane. Choć ten element fabuły bardzo mi się podobał, głównie ze względu na to, że jest rzeczywisty i jestem pewna, że dotyczy wielu medialnie rozpoznawalnych ludzi, tak niektóre reakcje głównej bohaterki były dla mnie nieco przesadzone. Miejscami brakowało jej dojrzałości, być może również chłodnego spojrzenia na sytuację. Emocje grały zbyt dużą rolę w jej działaniach i zachowaniu.
Postać Adama zrobiła na mnie większe wrażenie w tej części serii, choć to do Rosie miałam słabość podczas lektury ?Lonely Heart?.
Fabuła jako całość jest słodko-gorzka. Jest dużo namiętności, skrywanych uczuć, które muszą wybuchnąć po jakimś czasie. Jednak serwowane przez autorkę zwroty akcji powodują, że czytelnik nie ma pewności, jak zakończy się ta historia.
Pióro Mony Kasten niezmiennie mnie zachwyca. Ma ona w swoim sposobie pisania pewną nieuchwytną lekkość, która w połączeniu ze sprawnym przekazywaniem emocji trafia głęboko do czytelniczego serca.
Wiem, że wielu czytelników zachwyca się ?Fragile Heart?, jednak moją ulubioną częścią tej dylogii jest nadal część pierwsza.
Fani autorki zdecydowanie muszą sięgnąć po tę część, a jeśli ktoś pozostał z ogromnym niedosytem po ?Lonely Heart? musi jak najszybciej przeczytać drugi tom, aby po prostu całą tę emocjonalną historię uznać za zakończoną.
Opinia bierze udział w konkursie