SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Gastrobanda

Wszystko, co powinieneś wiedzieć zanim wyjdziesz coś zjeść

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Smak Słowa
Data wydania 2016
Oprawa miękka
Liczba stron 256

Opis produktu:

`Gastrobanda` to nie jest książka dla początkujących adeptów i restauracyjnych padawanów z ambicjami zdobywania gwiazdek Michelin. To również, a może przede wszystkim, książka dla każdego - nawet dla zwykłego typka, który gotować nie potrafi, zaś jego wiedza kulinarna ogranicza się do tego, że jest mniej więcej świadomy, że w którymś momencie przygotowywania jajecznicy potrzebne są jajka.
I z tego właśnie powodu stołuje się często na mieście - w fast foodach, barach mlecznych, bistrach, sieciówkach, mniejszych i większych restauracjach, a jak go fantazja i portfel poniesie to i do wykwintnych lokali się przejdzie zasmakować luksusu w postaci fine diningu. I kiedy tak sobie chadzam po tych wszystkich miejscach to niejednokrotnie zachodzę w głowę: jak to możliwe, że usmażyli tego kurczaka tak szybko? Co to jest puder z chleba? Czy kucharze zawsze noszą te śmieszne czapki? Czy szef kuchni to to samo co właściciel? Czy prowadzenie restauracji jest opłacalne? Podejrzewam, że jeśli podobnie jak ja jesteś odbiorcą produktów przemysłu gastronomicznego, to podobne pytania często kłębiły ci się w głowie. Mam nadzieję, że większość odpowiedzi znajdziesz na stronach tej książki.
Musisz jednak wiedzieć jedno - to nie jest lekka książeczka. Nie jest to tym bardziej żaden podręcznik. Wszystkie sytuacje i schematy jakie opisujemy w `Gastrobandzie` to zaledwie przykłady, pewne charakterystyczne modele i powtarzające się ramy, w jakich branża funkcjonuje. Jeśli zatem piszemy, że szefowie kuchni ćpają (a tak faktycznie piszemy) to nie oznacza to, że dokładnie 100% ludzi mieniących się tym tytułem regularnie wali w żyłę albo do nosa. Oznacza to natomiast, że wielu z nich tak robi i jeśli poznasz ich kilkudziesięciu to raczej nie powinieneś zakładać, że żaden z nich nigdy nie miał rozszerzonych źrenic. Jeśli piszemy, że kuchnia musi być poukładana tak i tak, to nie znaczy, że nikt nie zmodyfikował sobie modelu by go lepiej dostosować do własnych potrzeb. Jeśli piszemy, że szef kuchni zajmuje się fakturami, to nie oznacza, że robi to zawsze i wszędzie, bo niektórych może być stać na zatrudnienie fakturantki czy kosztorysantki. Nie zrozum mnie źle - w `Gastrobandzie` nie ściemniamy, ale nie powinieneś wszystkiego przekładać jeden do jednego na znajomych pracujących w tej branży. Zachowaj dystans.
Dystans przyda ci się też ze względów językowych. To nie jest książka dla, nazwijmy to, językowych wegan. Tu się rzuca mięsem. Pozwól, że zademonstruję: chuj i kurwa. Jeśli te dwa słowa przyprawiły cię właśnie o zawał albo potrzebę leżenia krzyżem to lepiej nie czytaj dalej.
Dlaczego piszemy właśnie takim, a nie innym językiem? Z dwóch powodów. Po pierwsze - w znakomitej większości przypadków jest to język używany na kuchni w restauracjach. Gordon Ramsay nie kłamie. Ponadto jest to też język używany w redakcjach gazet. Stacjach telewizyjnych. Stacjach radiowych. Siedzibach portali. Korporacjach farmaceutycznych. Tramwajach. Ośrodkach naukowych. Rozumiesz, co chcę powiedzieć? Wszyscy klną jak szewcy, nie tylko szewcy. I to jest właśnie drugi powód: wulgaryzmy są integralną częścią naszego języka. Jeśli wiesz jak ich używać, nie traktujesz ich jako znaku przestankowego, to nie powinny cię też odstraszać w druku. Jeśli odżegnujesz się od ich używania to sorry, ale nie operujesz językiem w sposób należyty, bo nie korzystasz z pełni jego możliwości.

To książka, która zmieni świadomość kulinarną Polaków. Szanowni Państwo, proszę się przygotować na przepyszną jazdę bez trzymanki. Polecam!
Robert Makłowicz

Książka została wydana wspólnie z Wydawnictwem Agora

Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024

S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Agora
Kategoria: Kulinaria,  Poradniki
Wydawnictwo: Smak Słowa
Wydawnictwo - adres:
ania.switajska@smakslowa.pl , http://www.sklep.smakslowa.pl , PL
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2016
Wymiary: 150x210
Liczba stron: 256
ISBN: 978-83-64846-63-2
Wprowadzono: 01.07.2022

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Gastrobanda, Wszystko, co powinieneś wiedzieć zanim wyjdziesz coś zjeść - Jakub Milszewski, Kamil Sadkowski

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 12 ocen )
  • 5
    10
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

BrainDesign.pl

ilość recenzji:5

brak oceny 15-04-2018 22:46

O Gastrobandzie w sumie dowiedziałem się przypadkiem. Jakiś czas temu dostałem newsletter z Empiku, w którym regularnie dostaję propozycje z książkami w promocji i gdy otworzyłem maila, przeszedłem na stronę księgarni, zacząłem przeglądać różne książki. Jednak w sekcji ?Zobacz więcej? moją uwagę przykuła właśnie ?Gastrobanda?, zapewne przez to, że sam pracuję też w gastronomii, więc i tytuł chwytliwy mnie przyciągnął. Zacząłem przeglądać opinie, spośród których jedne mnie zachęcały, inne z kolei zniechęcały do przeczytania książki, ale wiadomo ? ile ludzi tyle opinii. Jednakże pewnego razu siedząc z laptopem w kawiarni znajoma, która była ze mną szła do Empiku po drugiej stronie ulicy, bo potrzebowała jakiejś książki, więc poprosiłem żeby tylko zapytała czy Gastrobanda jest na stanie, na co po Jej powrocie dała mi książkę w prezencie, a więc postanowiłem ją zrecenzować.


O książce

?Gastrobanda? to nie jest typowa książka, jaką warto poczytać przed snem. Autorzy opisują w niej realia pracy w gastronomii nie owijając w bawełnę. Przykłady z życia wzięte dotyczące pracy na różnych stanowiskach, współpracy poszczególnych działów, sytuacje z irytującymi gośćmi restauracji, ale także konkretnie i szczegółowo opisane to, co dzieje się z zamówieniem po przyjęciu przez kelnera, jak wygląda organizacja pracy na kuchni, struktury w gastronomii. Wielu sytuacji z książki sam doświadczyłem ? może nie takich ekstremalnych, jak podają autorzy o kucharzach dodających coś od siebie, ale irytujących gości w restauracjach jest na potęgę.

Swoją drogą, trzeba mieć nieźle poprzestawiane w głowie żeby pracować w gastro, jednakże branża ta niesamowicie uczy życia, kultury i savoir vivre?u. Jednakże nie bez powodu często mówi się, że praca w gastro jest bardziej stresująca niż praca chirurga podczas operacji ? to akurat prawda.

Książka jest podzielona na 7 rozdziałów poza wstępem, w których każdy opisuje inne zakątki gastronomii. Natkniemy się na historie o kantowaniu gości za czasów, kiedy nie było kas fiskalnych, choć niektóre patenty nadal działają. Bywają historie o podaniu gościom kota zamiast królika czy kaszanki z dodatkiem od kucharza. Jest nieco o funkcjonowaniu dostawców, obsłudze, a także ciekawe uogólnienie różnych rodzajów restauracyjnych gości. Znajdziemy także mniej wulgarne działy, ale bardziej szczegółowe jak np. ten, w którym autorzy opisują co się dzieje po przyjęciu przez kelnera zamówienia, ale też jest nieco o posiadaniu własnego lokalu, a dla mniej obeznanych w gastronomicznym slangu, autorzy na końcu umieścili krótki słowniczek z opisem zrozumiałym dla przeciętnego Kowalskiego.


Czego mogę się nauczyć z książki?

Dokładnie tego o czym już wspomniałem powyżej ? realiów gastronomii. Jeśli chcesz zacząć pracę w restauracji, zapewne prędzej czy później zetkniesz się z różnymi sytuacjami opisanymi w książce, więc jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony.

Jeśli jednak nie planujesz kariery w gastro, również warto abyś zapoznał, zapoznała się z treścią książki ? zapewne zdarza Ci się jeść na mieście czy wychodzić do kawiarni, więc dowiesz się z książki czego nie robić aby nie wyjść na totalnego buraka i na starcie stracić szacunek osoby, która Cię obsługuje.


Moim zdaniem

W opiniach ludzie piszą, że nie jest to książka dla wszystkich ? to pewne, ale ocenianie, że w książce branżowej ? gastronomicznej, opisującej realia pracy w gastro, jest za dużo przekleństw to przesada. Tym bardziej, że we wstępie autorzy wyraźnie zaznaczają ?To nie jest książka dla, powiedzmy językowych wegan. Tu się rzuca mięsem. Pozwól, że zademonstruję: ch** i ku***. Jeśli te dwa słowa przyprawiły Cię o zawał albo wzbudziły w tobie gwałtowną potrzebę leżenia krzyżem, to lepiej nie czytaj dalej.?

Idąc dalej, z mojej perspektywy jako osoby siedzącej już trochę w polskiej gastronomii książka z jednej strony przywołała trochę zabawnych wspomnień, z drugiej uświadomiła kilka rzeczy, ale myślę, że czas poświęcony na jej czytanie nie był stracony ? każda wiedza prędzej czy później się przydaje.

Patrząc na książkę od strony technicznej ? dobre wykonanie, wyraźny tekst, nie za mały jak często w wielu publikacjach, wyraźne zdjęcia, choć uważam, że za ładne ? mogłyby być bardziej ekstremalne w takiej książce, np. kelner wylewający zupę na gościa, dzięki czemu podkreślałyby treść książki.


Podsumowanie

Reasumując, książka dla każdego, kto choćby od czasu do czasu stołuje się na mieście czy wychodzi na piwo ze znajomymi. Nie jest to co prawda podręcznik Savoir Vivre?u dla gości restauracyjnych, ale jak w podtytule ?Wszystko co powinieneś wiedzieć, zanim wyjdziesz coś zjeść? ? dzięki tej wiedzy i zastosowaniu jej, możesz mieć pewność, że obsługa nie dorzuci nic od siebie do Twojego dania. Osobiście zdecydowanie polecam lekturę książki ? zaledwie 300 stron, a dzięki nim nie zostaniesz znienawidzony w restauracji, barze, kawiarni.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Książkomania

ilość recenzji:165

brak oceny 22-01-2017 15:47

GASTROBANDA ? i tyle w temacie.

Idąc do restauracji na kolację, czy do klubu na drinka nie zdajemy sobie sprawy, co dzieje się za tzw. kulisami, czy jak kto woli ?na zapleczu?. ?Gastrobanda? odkrywa przed nami tę wiedzę i choć chciałoby się tego uniknąć, żyć dalej w nieświadomości, to jestem pewna, że po przeczytaniu tej książki inaczej zaczniemy patrzeć na świat gastronomii. Jakub Milszewski i Kamil Sadkowski wspólnymi siłami stworzyli książkę, która otwiera oczy i momentami sprawia, że nie chcą się one zamknąć, stając się wielkości pięciozłotówki z wrażenia, przerażenia, szoku.

?Wódkę każdy potrafi pić. Grunt, żeby potrafił też być odpowiedzialnym człowiekiem.?

?Gastrobanda? to swego rodzaju poradnik, kompendium wiedzy na temat gastronomii, którą każdy powinien przyswoić. Jeśli ktoś teraz pomyślał, że to książka kulinarna, to od razu wyprowadzam z błędu. Milszewski i Sadkowski na podstawie własnych doświadczeń napisali prawdę o restauracjach, klubach, miejscach gdzie można zjeść. Czasami ta prawda jest bardzo szokująca, no bo nie każdy zdaje sobie sprawę, co takiego dzieje się na kuchni, na zapleczu knajpy do której idziemy, do czego zdolny jest kelner czy kucharz, gdy mu podpadniemy. Osoby związane ze światem gastronomii niechętnie dzielą się taką wiedzą, ale na szczęście mamy ?Gastrobandę?.

?To nie jest książka dla, powiedzmy językowych wegan. Tu się rzuca mięsem. Pozwól, że zademonstruję: ch** i ku**. Jeśli te dwa słowa przyprawiły Cię o zawał albo wzbudziły w tobie gwałtowną potrzebę leżenia krzyżem, to lepiej nie czytaj dalej.?

Autorzy nie owijają w bawełnę ? piszą ostro, prawdziwie, na temat. Książka napisana jest mocnym i odważnym językiem. Nie brakuje wulgaryzmów, ale pasują one do kontekstu wypowiedzi. Są po prostu ?na miejscu?. Przez to tekst staje się bardziej wyrazisty, a jego przesłanie dobitniejsze. Autorzy na początku uprzedzają, że ich książka to nie lanie wody i mówienia na wszystko naj.

Prócz poznania światka gastronomii od tej, no cóż powiedzmy to, gorszej strony, mamy okazję poznać kilka praktycznych porad, co wypada, a czego nie wypada robić podczas wypadu do restauracji. Niektóre z nich są tak oczywiste, a jeszcze wielu z nas wciąż popełnia te błędy. Chyba każdy widział osobę, która zaraz po zajęciu stolika w lokalu wyciąga telefon. Do restauracji idziemy zazwyczaj z kimś, a więc mamy towarzystwo i niepotrzebny nam Internet, smsy, czy co tam jeszcze mamy w urządzeniach mobilnych. Nie wspomnę o nałogowym robieniu zdjęć potraw, które są nam serwowane, a czasem nawet potraw sąsiadów. No ale niestety to jak walka z wiatrakami.

Osoby, które chcą zacząć swoją przygodę z gastronomią, nie tylko jako kucharze, czy kelnerzy również powinni sięgnąć po tę książkę. W ?Gastrobandzie? znajdziecie porady jak rozkręcić biznes związany z gastronomią, jakie błędy najczęściej są popełniane przez początkujących inwestorów. Z ?Gastrobandy? chyba najbardziej wpadają nam w pamięć sytuacje, które wyprowadzają kelnerów i kucharzy z równowagi do tego stopnia, że ?mszczą się oni na klientach?. I są to sytuacje prawdziwe, kiedyś się zdarzyły. Autorzy zapewniają o ich autentyczności, a czasami nawet byli ich świadkami. No ale jak ?Kuba Bogu, tak Bóg Kubie?. Nie ma co się dziwić ? kelner czy kucharz to też człowiek i każdemu mogą puścić czasem nerwy.

?Podsumowując: najlepszą drogą do dobrej i satysfakcjonującej pracy w gastronomii jest ciężka harówka. Przykro mi.?

Książkę polecam wszystkim, którzy stołują się ?na mieście?. Milszewski i Sadkowski szokują ale i sprowadzają na ziemię, tych którzy myślą, że gastronomia to łatwy biznes. Burzą ten stereotyp i mam nadzieję, że czytelnicy ich posłuchają. Ja jestem zadowolona, że mogłam dowiedzieć się tych wszystkich rzeczy, które skrywa ?Gastrobanda? i bez obaw polecam tę wiedzę każdemu. Choć tak jak wspomniałam na początku, czasami mamy ochotę tego nie wiedzieć, jednak mimo wszystko powinniśmy. Polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Magnolia044

ilość recenzji:193

brak oceny 21-09-2016 18:29

Gastrobanda pozwala czytelnikowi przyjrzeć się kulisom pracy w gastronomii. Autorzy tłumaczą, na co należy zwracać uwagę, będąc gościem restauracji. Piszą, do czego zdolni są kucharze lub kelnerzy, jeżeli klient stanie się niegrzeczny w stosunku do obsługi. Przedstawia hierarchię w kuchni, począwszy od właściciela restauracji, przez szefa kuchni i obsługę, aż po osoby stojące na zmywaku. Opisuje, jak powinni się zachowywać, jak zwracać do gości restauracji, a nawet jak powinni się ubierać. Pokazuje etapy od złożenia zamówienia do podania jedzenia na stół. Wspominają o edukacji, a raczej jej braku, ponieważ w Polsce nie ma stosownych uczelni, w których mogliby się szkolić kucharze. Kończąc technikum gastronomiczne, tak naprawdę wiedza jest żadna. Pokazali również, na jakie kategorie obsługa dzieli klientów, znajdą się tutaj: randkowicze, rodzina, grupa znajomych, biznesmeni, starsze małżeństwa, urlopowicze, młodzież, osoby niepełnosprawne, dzieci, single oraz Vip-y.

Gastrobanda to książka, w której nie znajdziecie pięknego, kwiecistego i subtelnego języka, wprost przeciwnie. Język jest dosadny, rzeczowy i męski, występują soczyste wulgaryzmy. Książka napisana z pewną dozą humoru. Autorzy zaznaczają, że tak ma być, bo właśnie takim słownictwem w dużej mierze posługują się ludzie pracujący w branży gastronomicznej. Dlaczego? Otóż praca w gastronomii do lekkich nie należy, jest ciężka i stresująca ? w końcu to praca na czas! Należy wszystko ogarnąć w jak najkrótszym czasie, aby gość nie musiał długo czekać na zamówienie, ale jednak z odpowiednim odstępem, aby wszystkie dania nie pojawiły się na stole w jednej chwili. Jak wiadomo, je się również oczami, toteż danie ma nie tylko smakować, ale również apetycznie wyglądać. Kuchnia podzielona jest na kilka sekcji, w której każda odpowiedzialna jest za swoje stanowisko i wydawane dania. Jeżeli w pewnym etapie coś pójdzie nie tak, to inna sekcja musi czekać, dlatego nierzadko rzucają inwektywami, aby dać ujście emocjom.

Reasumując. Książka jest całkiem dobra i czytałam ją z dużym zainteresowaniem. Nic na to nie poradzę, że lubię literaturę faktu. Zdaję sobie sprawę, że wszystko ? lub prawie wszystko ? zostało oparte na prawdziwych zdarzeniach i miało miejsce w rzeczywistości. Moim skromnym zdaniem książka zasługuje na uwagę, czyta się ją błyskawicznie. Jeżeli nastawiliście się, że dostaniecie przepisy kulinarne, to byliście w dużym błędzie. To nie jest książka typowo kulinarna z przepisami, to pozycja prawdziwa, aż do bólu, posiadająca trafne spostrzeżenia na temat gastronomii.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?