?Drzewa kryją prawdę, której lepiej byłoby nigdy nie poznać...?
?Gdyby drzewa mogły mówić? autorstwa Huberta Malek stanowi kryminał z wątkiem obyczajowym, do którego nie miałam zbyt dużych oczekiwań. Nazwisko autora niewiele mi mówiło, a po sięgnięcie po ten tytuł skusiła mnie przede wszystkim okładka oraz tytuł. Czy żałuję, że przeczytałam ten tytuł? Zdecydowanie nie. ?Gdyby drzewa mogły mówić? to bardzo dobry debiut, który zapewnił mi świetną zabawę na dobrych kilka godzin.
Drzewa kryją prawdę, której lepiej byłoby nigdy nie poznać.
Sławek mieszka w niewielkiej miejscowości i pracuje jako pilarz. Gdy pewnego styczniowego poranka dostrzega pod drzewem przysypane śniegiem zwłoki dziewczyny, nie wie jeszcze, że to dopiero początek lawiny nieszczęść? Policjanci szybko ustalają, że ofiara chodziła do jednej klasy z jego synem, Waldkiem, przez co ten natychmiast trafia do wąskiego kręgu podejrzanych. Sławek, zdruzgotany takim obrotem spraw, coraz częściej zagląda do kieliszka, co sprawia, że jego małżeństwo zaczyna wisieć na włosku. Jednocześnie w miasteczku dochodzi do kolejnej zbrodni: tym razem ciało jest tak okaleczone, że nie można zidentyfikować ofiary. Pojawiające się sprzeczne tropy i zakulisowe policyjne rozgrywki powodują, że śledztwo tkwi w martwym punkcie. Wkrótce Sławek zrozumie, że dotarcie do prawdy wcale nie jest priorytetem śledczych. A ci, którzy naprawdę chcą ją poznać, zapłacą przerażająco wysoką cenę?
I jak? Jesteście zaintrygowani tą historią? Jak już pewnie wiecie, przeczytałam w moim życiu już wiele kryminałów, jednak panu Hubertowi udało się zapewnić mi dreszczyk emocji.
Przyznam, że cała intryga została dość sprytnie wplątana do całej fabuły oraz dopracowana pod każdym względem, dzięki czemu nie byłam zmuszona zgrzytać zębami w trakcie lektury. Może i cała atmosfera tej książki zagęszcza się bardzo powoli, to jednak Malek bardzo sprawnie doprowadza nas do finału, w którym wszystko łączy się, tak jak powinno.
Tak jak wspomniałam we wstępie, ?Gdyby drzewa mogły mówić? to kryminał z wątkiem obyczajowym, (osobiście zakwalifikowałbym ten tytuł do gatunku obyczajówki z wątkiem kryminału), jednak nie dajcie się zwieść pozorom. Na kilku stronach tej pozycji czekają na Was sceny, w których poleje się krew, oraz które są skierowane do czytelników o mocnych nerwach.
Kolejnym plusem tej pozycji są opisy tła, w których działa się fabuła tej książki. Autor w genialny sposób oddał ?naturalną? dzikość lasu. Dosłownie, kilka razy poczułam się tak, jakbym ja sama znalazła się pomiędzy drzewami, wśród których miały miejsce tak okropne rzeczy...
Czy książkę polecam? Jeśli macie chrapkę na lekturę z dobrą intrygą oraz taką, która zmusi Was do pewnych przemyśleń, śmiało sięgnij po ten tytuł. ?Gdyby drzewa mogły mówić? to kolejna opowieść z małomiasteczkowym klimatem, której zakończenie mile mnie zaskoczyło.
Opinia bierze udział w konkursie