Biorąc w dłonie książkę Rebecci Yarros, wiem, że mogę spodziewać się wyjątkowej historii, przepełnionej surowymi emocjami, które z potężną siłą wdzierają się pod skórę czytelnika. Autorka po raz kolejny oddała całe swoje serce i duszę historii, która skradła moje serce. ?Gdyby jednak? to książka, pełna emocji, niepokoju i boleśnie pięknego romansu drugiej szansy. Historia Izzy i Nate?a całkowicie mnie porwała swoimi emocjami i intensywnością. Ich historia opisuje piękno prawdziwego uczucia. Pokazuje, ile jesteśmy w stanie znieść dla miłości, niezależnie od tego, czy trwała krótko, czy rozwijała się przez długie lata. Pokazuje, ile człowiek jest w stanie poświęcić dla drugiej osoby. Dla miłości swojego życia. Uwielbiałam każdą rozdzierającą serce, minutę tej książki.
W historii poznajemy Izzy Astor Nate?a Phelana, którzy trafiają w samolocie na miejsca obok siebie. Żadne z nich nie spodziewa się, że to spotkanie całkowicie odmieni ich życie. Od początku oboje wpadają sobie w oko i miło spędzają czas, czekając na wylot samolotu. Niestety kilka minut po stracie, maszyna ląduje w rzece. Wydarzenie to zmienia w ich życiu wszystko. W ciągu kilku lat, los sprawia, że kilkakrotnie na siebie wpadają, jednak nie ma on dobrego wyczucia czasu. Pewnego dnia, jednak ponownie trafiają w to samo miejsce, do objętego wojną Afganistanu...
Książka napisana jest z perspektywy zarówno Izzy, jak i Nate?a, a rozdziały przeplatają się pomiędzy przeszłością i momentem, w którym się poznali oraz teraźniejszością. Czasami ciężko było czytać o tym, jak się mijali i nie mogli znaleźć wspólnej drogi. Z każdym kolejnym spotkaniem ich miłość coraz bardziej rosła, tak samo, jak rósł też niepokój wywołany niewypowiedzianymi słowami.
Kończyłam czytać jeden rozdział, desperacko chcąc kontynuować tę część historii, a jednocześnie podekscytowana możliwością powrotu do drugiej części. Wszystko to mnie zafascynowało i bardzo spodobał mi się sposób, w jaki potoczyła się ta historia. Nie tylko zakochałam się w Nathanielu i Izzy, ale także poczułam, wszystko to, co czuli oni sami. Ich złość, smutek, niepokój, miłość, czułam to wszystko. Rebecca Yarros jest jedną z niewielu znanych mi autorek, która potrafi to zrobić.
Czytając tę powieść, czułam tak wiele. Kochałam Natea i Izzy i z łatwością mogłam się z nimi połączyć. Cieszyłam się razem z nimi, cierpiałam razem z nimi i zakochałam się razem z nimi. Ich wzajemna miłość jest tak niewiarygodnie łatwa, a jednocześnie tak bardzo trudna. Bez wysiłku i w gniewie jednocześnie, gdy walczą z czasem, odległością i bardzo różnymi okolicznościami, nie chcieli się oddalać, ale nie mogli być również razem. Było to bolesne uczucie, ale nie żałuję żadnej minuty spędzonej z tą książką. I Wam polecam to samo.
Opinia bierze udział w konkursie