Kolejny raz wybrałam się do Jemiołek, wsi spokojnej, wsi uroczej, wsi wyjątkowej, w której jak się okazuje można wieść życie równie ciekawe, jak w Paryżu. W tej wsi tak wiele się dzieje, że od mnogości zdarzeń nawet święty traci głowę. Czy znajdzie się ktoś, kto pomoże mu ją odzyskać? Czy uda się zatrzeć granicę, która od wieków dzieli wieś na pół?
Jemiołki to bardzo nietypowa wieś, od wieków podzielona na dwie części na włościańską i szlachecką. Niewidoczna granica przebiegała przez główny ołtarz w kościele i dzieliła wieś na pół, a w bocznych nawach wisiały dwa identyczne obrazy Matki Boskiej z Dzieciątkiem, do których wzorem przodków modlili się potomkowie włościan i szlachty. Oddzielnie, nigdy wspólnie. Ten podział sięgał niepamiętnych czasów, jakimś cudem przetrwał do współczesnych i nadal był przyczyną nieporozumień.
Gaja obdarzona jest niezwykłymi zdolnościami i choć wciąż miewa przeczucia, to często stara się je ignorować. W dniu, gdy zasłabł Walenty, na szczęście ich posłuchała i dzięki temu uratowała życie swojemu przyjacielowi, który był dla Gai kimś wyjątkowym. Zresztą nie tylko dla niej, ale także dla Fabiana uważanego za wioskowego głupka, małomównego kościelnego Hieronima Knuta i Małgosi Podhoreckiej zwanej babcią Pogodą oraz dla każdego, komu los Walentego leżał na sercu. Wszystkich zastanawia, co takiego zobaczył Walenty na rozdrożu, gdzie bardzo często lubił przesiadywać, że o mało nie umarł na zawał serca.
Walerka, Klara i Małgosia odnalazły na nowo swoją dawną przyjaźń. Niepełnosprawny Fabian Antosik tak naprawdę nie jest głupi, tylko ułomny fizycznie. Doskonale wie o tym Gaja i stary Walenty. Niestety społeczeństwo Jemiołek niepełnosprawność fizyczną chłopaka zrównało z niepełnosprawnością umysłową, nie siląc się na jego bliższe poznanie. Mógł spokojnie grać rolę wioskowego głupka i nawet nie musiał się specjalnie ukrywać. Gaja, przed którą niewiele się udało ukryć, bo umiała zajrzeć głębiej niż inni, wie doskonale, że Fabian jest zupełnie inny, niż się wszystkim wydaje.
Po drugiej stronie rozlewiska w ciągu jednej nocy powstaje tajemniczy dom. We wsi pojawia się przystojny Francuz Colin, który szuka tu swoich korzeni, a swoją obecnością denerwuje Radka. Gaja z Emilią czują, że ich miejsce pracy może być zagrożone, bo nie wiadomo, czyją własnością jest dwór. Hanna, siostra Gai doczekała się wymarzonego dziecka, ale przeżywa problemy związane z macierzyństwem. Ciężarna Tereska niepokoi się o dziecko i o pracę, a Wargoniowa przejmuje losami swojego sklepu. Radek zazdrosny jest o Gaję, bo dziewczyna ociąga się z podjęciem decyzji o wspólnej przyszłości.
Natomiast Walerka, ekscentryczna ciotka z Ameryki, ujawnia wszystkie zakurzone tajemnice i prawda w końcu wychodzi na jaw.
Jemiołki to taki kawałek małego świata, w którym ksiądz Eryk chce dokonać zmian. Jest przeciwieństwem proboszcza Piekiełki, który dla własnej wygody i spokoju, potrafi tworzyć pozory. Eryk uparty jest jak osioł ma głowę pełną pomysłów dotyczących zmian we wsi. Wydawało mu się, że jego misją jest zbawianie świata, nawet jeśli ten świat tego nie chciał.
Jemiołki to miejscowość, w której nic nie da się ukryć, bo prędzej, czy później wszyscy się o wszystkim dowiadywali, chociaż niektóre tajemnice nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne. Piękna powieść o Walentym, który ciągle czekała na Jasię, o Małgosi, która bez przerwy wyglądała swojego Jaska, o Colinie, który mimo starań miał problem z odnalezieniem przodków, o pełnym dobrych i szczerych intencji Eryku, o świętym, który ciągle nie miał głowy i wielu jeszcze innych sprawach. Opowieść o rodzinach, które żrą się od pokoleń, chociaż powód do waśni dawno już nie istniał.
Jemiołki to wieś, która przypomina Dom wariatów, jak potocznie nazywano tu przychodnię Gai i Emilii z plejadą niesamowitych postaci i ich historiami przyprawiającymi o zawrót głowy. Fabian, który jest zupełnie inny, niż się wszystkim wydawało, szanowana rodzina, która na to miano nie zasługuje, wyrachowany ksiądz Piekiełko, któremu zależy tylko na świętym spokoju. Grono staruszków, ukrywających dawne sekrety, Oliwia, która nie chce mieć dzieci, ale doradza w sprawach macierzyństwa. I na koniec dobry i empatyczny wikary Eryk, który jak się wydaje, że jest jedyną osobą zdolną zmienić wieś i zetrzeć niewidzialną granicę, która wciąż dzieli wieś na pół, co dawno nie ma najmniejszego sensu.
Opinia bierze udział w konkursie