Miłość w cieniu mafii nigdy nie jest prosta. Nieustanne zagrożenie, mnogość wrogów, spędzanie każdego dnia czujnie i z ochroną w pobliżu. To nie są warunki sprzyjające rozwoju romantycznej relacji, jednak na uczucia nie ma rady- gdy się pojawiają trudno im nie ulec. Ale gdy opadną pierwsze emocje, te najsilniejsze, wręcz obezwładniające, a rutyna wkradnie się do domowego ogniska, czy miłość będzie wystarczająca, by pokonać ciągle pojawiające się przeciwności i niebezpieczeństwo czyhające na każdym kroku? Niełatwo zadbać o siebie, a co dopiero o całą rodzinę...
Dwanaście lat. Tyle minęło od wydarzeń, które poznaliśmy w tomie "Tirona. Grzechy krwi". Lecz w mafii nie istnieje coś takiego jak "żyli długo i szczęśliwie". Ani długo ani szczęśliwie nie jest wcale pewne, a zdrajcy i konkurenci nie śpią, wręcz przeciwnie, mnożą się, zwierają szyki i niezmiennie zagrażają imperium zbudowanemu przez Kostę. Wydawać by się mogło, że cała rodzina Tironów przeszła już przez tak wiele niesprzyjających im okoliczności, że nic ani nikt nie jest w stanie im zagrozić. Nic bardziej mylnego, w końcu każdy, nawet najbardziej groźny człowiek, ma swoje słabe punkty. Jesper, Ama, Laila, Olaf, Kosta i Alicja muszą zmierzyć się z kolejnym atakiem na nich. Tym razem bez broni, bez rozlewu krwi, bez przemocy- bo do tego przecież są już przyzwyczajeni. Atak sięgnie ich więzów rodzinnych zbudowanych z taką zaciętością, namiesza im w głowach, podważy wzajemne zaufanie i przede wszystkim sprawdzi, jak silne łączą ich uczucia. Czy wszyscy wyjdą z tego zwycięsko?
"Gehenna. Grzechy krwi." to powieść, która zaskakiwała mnie na każdym kroku. Wydawać by się mogło, że o rodzinie Tirona zostało powiedziane już wszystko, a ich tajemnice i manipulacje obnażono przed czytelnikami w poprzednich tomach. Nic bardziej mylnego, oni wciąż mają całe mnóstwo sekretów, a ich sytuacja jest nad wyraz skomplikowana. Ten tom to nie tylko powrót do traumatycznej przeszłości, z której z trudem wyrwała się Ama. To także zmierzenie się z nowymi demonami, które wypływają ze wszystkich stron i bezlitośnie atakują. Nie tylko żona Jespera zostanie wystawiona na próbę, dotyczyć to będzie także jego samego, jego siostry, najlepszego przyjaciela, a nawet rodziców. I dosłownie, całe misternie układane przez nich życie, będzie nieustannie sypać się na naszych oczach. Są jednak kłamstwa, których nie sposób zapomnieć, są błędy, które trudno wybaczyć, są uczucia, których nie da się powstrzymać i jest mafia, z której nie da się odejść. Magdalena Winnicka udowadnia, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, a zakłócenie spokoju lubianych bohaterów nie jest dla niej niczym trudnym. Z doskonałą precyzją tka sieć intryg i latami prowadzonych krętactw, a uzyskane odpowiedzi szokują na każdym kroku. Jedno jest pewne- fani tej serii nie spodziewają się ani odrobiny tego, co zafunduje im Autorka w tym tomie. I to jest coś, co zasługuje na uznanie. Powrót do świata Tirony nie mógłby być lepszy!
Opinia bierze udział w konkursie