Nie wiem, jak Wy, ale ja, jak przez mgłę, przypominam sobie historię ze szkoły podstawowej i naukę o Polsce, o jej powstawaniu, o Kruszwicy, Popielu, Mieszku I, Chrobrym, zjeździe gnieźnieńskim, Ottonach i innych cesarzach, bitwie pod Cedynią... To od razu przychodzi mi do głowy, jeżeli mówimy o powstawianiu naszego państwa. Zawsze interesowałem się naszym terytorium, porównywałem z obecnymi granicami naszego państwa. Czasy szkoły jednak dawno już minęły, coraz mniej jest granic, takich kontrolowanych, bo przejeżdżamy wiele z nich niezatrzymywani.
Człowiek bez znajomości historii, to jak roślina bez korzeni.
Takie ciekawe zdanie znalazłem na czwartej stronie okładki. Uważam, że powinniśmy znać historię własnej ojczyzny. A książka pana Stefana Ciska może nam przypomnieć pewne wiadomości z ponad tysiącletniej historii Polski. No i poznamy historię naszych ziem, naszych granic, bo Geohistoria, to... rzecz o granicach Polski. Na okładce nie mogło być niczego innego niż mapa, na której zaznaczono granice, jednak od razu można stwierdzić, że mapa ta odbiega o tej znanej nam obecnie.
Tak jak wspomniałem, jest to książka o granicach w kontekście geograficznym, przestawiająca wszelkie zmiany w ciągu 1000 lat. Autor w poszczególnych rozdziałach przybliżył nasze krainy historyczne, każdą z osobna, i prześledził jej losy, zaczynając od Wielkopolski, Mazowsza, Małopolski, przez Śląsk, Pomorze, Prusy, Inflanty, Litwę i Ruś. Zaznacza, że w dawnych czasach nie stawiano słupów granicznych, a ludność bardziej utożsamiała się bardziej z warstwą społeczną niż z danym terytorium. Z niniejszej lektury dowiemy się między innymi, co wpływało na zmiany granic, jak często dochodziło do walk o dany obszar, ile czasu teren należał do innych krajów niż do naszego państwa.
Bardzo ważną rolę ogrywają w publikacji mapy. To one pozwalają wyobrazić sobie to wszystko, co wydarzyło się od czasów Mieszka I aż do ostatnich korekt granic naszego państwa po zakończeniu działań drugiej wojny światowej. Jeszcze w latach 50. dochodziło do drobnych korekt na granicach ze Związkiem Radzieckim czy Czechosłowacją.
Gdy tam analizowałem tekst pana Ciska, to od razu do głowy przyszła mi myśl. Ile jeszcze lat będzie trwał ten stan rzeczy (czytaj: stan granic Polski), bez kolejnych zmian. Czy znów dojdzie do militarnych konfliktów, by Polska znów wyglądała inaczej na mapach świata? Mam nadzieję, że tego nie doczekam...
Michał Wiśniewski śpiewał na Eurowizji piosenkę Żadnych granic... Czy to nie byłoby zdecydowanie prostsze?
Lektura przypadła mi do gustu, mimo że nie jest łatwa w odbiorze. Napisana naukowym językiem, może zniechęcić potencjalnego czytelnika. Mnie, laika, bardzo zainteresowała. Z ciekawymi przemyśleniami ruszę w wakacje na ziemie, które kiedyś należały do naszego kraju, a będą to stolice nadbałtyckie i Wilno.
Opinia bierze udział w konkursie