Zazwyczaj status legendy przypisuje się piłkarzom, którzy przez całą swoją karierę, lub przez znaczną jej część, są wierni jednemu klubowi, który z dumą reprezentują. Co więcej, robią to nie tylko na boisku, ale także poza nim. Oczywiście, żeby zostać legendą trzeba wyróżniać się czymś pozytywnym i stanowić wzór do naśladowania dla młodych adeptów futbolu. Część z tych cech posiadał George Best, który najlepsze lata swojej kariery poświęcił Manchesterowi United. Niestety, przez większość swojego życia Irlandczyk zmagał się z dwoma słabościami: alkoholem i kobietami, które doszczętnie go zniszczyły. Po latach, były piłkarz Czerwonych Diabłów, nazywany przez wielu Królem Życia, postanowił napisać autobiografię, zwierzając się ze swoich największych słabości i życiowych porażek. Można stwierdzić, że tę książkę Best potraktował jako część terapii, gdyż jak zaznaczył w zakończeniu, "jego walka będzie trwała do końca życia". "El Beatle" zmarł w 2005 roku, zostawiając po sobie piękne świadectwo ? świadectwo legendy nietuzinkowej...
Pierwszą część swojej książki George Best poświęca życiu sportowemu, czyli początkom w Manchesterze United oraz grze w reprezentacji. Irlandczyk szczegółowo opisuje ówczesną drużynę Czerwonych Diabłów, swoich kolegów z szatni, a także trenera, Matta Busbyego, który był dla niego autorytetem, choć ich relacje nie zawsze układały się idealnie. Na boisku Best był piłkarzem niezwykłym. Jego kreatywność i waleczność do dziś mogą stanowić wzór dla współczesnych pomocników. "Piąty Beatels", jak nazywała go młodzież, zarabiał na grze w piłkę ogromne jak na ówczesne czasy pieniądze, dzięki czemu miał wokół siebie wielu "przyjaciół". Zawsze miał komu postawić kolejkę. Podobnie było z kobietami, które nie odstępowały go na krok. Prawda była jednak taka, że on sam myślał o tym co tu i teraz, nie martwiąc się jutrem.
Z czasem Best zdał sobie sprawę, że jest uzależniony od alkoholu. Walce z tym nałogiem legendarny piłkarz Czerwonych Diabłów poświęca znaczną część autobiografii. Opisuje m.in. zdarzenia mające miejsce od uświadomienia sobie swojego nałogu, do czasu podjęcia leczenia. W takich sytuacjach nie trudno jest o depresję. Z nią również Best musiał sobie poradzić. Irlandczyk zwierza się, że postanowił nawet popełnić samobójstwo, ale najpierw chciał udać się na Bahamy na 30 dni, by tam raz jeszcze zasmakować tego, co w życiu sprawiło mu najwięcej przyjemności. Jak się później okazało, był w takim stanie psychicznym, że nic nie było w stanie pozytywnie wpłynąć na jego samopoczucie.
Walcząc z nałogiem Best stara się uciec w futbol. Grywał w Stanach Zjednoczonych, Szkocji, swojej ojczyźnie Irlandii, czy w niższych ligach angielskich. Występował także w meczach pokazowych, dzięki którym zarabiał na życie. Można stwierdzić, że w tych latach rozmieniał swoją legendę na drobne. Jak nietrudno się domyślić, jego styl życia sprawiał, że wbrew stosunkowo sporym zarobkom, borykał się z problemami finansowymi.
Przez wiele lat Irlandczyk oszukiwał sam siebie, sprawiając pozory leczenia. Był pod opieką lekarzy, deklarował chęć leczenia, jednak bardzo szybko wracał do swoich wyniszczających nałogów. W jego książce w oczy rzuca się również to, że nie miał przy sobie nikogo, kto byłby w stanie radykalnie zmienić jego podejście.
Piłkarscy eksperci twierdzą, że George Best to prawdopodobnie jeden z największych zaprzepaszczonych talentów. Gdyby nie alkohol, mógłby stać się jeszcze większą legendą i osiągnąć z Manchesterem United jeszcze większe sukcesy. Niestety, jego historia potoczyła się w niewłaściwą stronę, co być może będzie przestrogą dla obecnych młodych talentów, którym wróży się wielką przyszłość. Best zostawił po sobie świadectwo, które po prostu nie może zostać zapomniane przez piłkarskich kibiców, gdyż historia długowłosego Irlandczyka uczy, że granica między sławą a życiem w upokorzeniu może być bardzo cienka. Best, będący jednym z pierwszych piłkarzy-celebrytów, postanowił wykorzystać swoją tragiczną historię, by dać wielką lekcję życia przyszłym pokoleniom.
Główną zaletą autobiografii jest to, że pisze ją sam zainteresowany. George Best sam najlepiej wiedział, co przeszedł, toteż nikt inny nie byłby w stanie wiarygodniej opowiedzieć jego historii. Opowiadając swoje życie "Król życia" otwiera przed czytelnikami swoje wnętrze, co na pewno nie było dla niego łatwe. Autobiografia Georgea Besta to zdecydowanie pozycja godna polecenia!
Opinia bierze udział w konkursie