Znacie autorkę Kathleen Glasgow? Jestem zachwycona jej twórczością, do tej pory przeczytałam dwie książki spod jej pióra, które mnie zachwyciły i zarazem roztrzaskały moje serce. Miałam w planach przeczytać jeszcze debiutancką powieść autorki, jednak zauważyłam, że wydawnictwo Jaguar ma w planach wydać ten tytuł ponownie z nową okładką, która świetnie pasuje do okładek poprzednich książek. Mowa tu o ?Girl in pieces?, która przy pierwszym wydaniu miała przetłumaczony tytuł na ?Dziewczyna w rozsypce?. Oceniając książkę, znając poprzednie powieści autorki, oceniłabym ją słabiej, jednak wiedząc, że to właśnie ten tytuł, jest debiutancką powieścią, to przyznaję jej dość wysoką ocenę. Nie płakałam, nie czułam się rozbita, jednak poruszyła moje serce. Zaznaczam, że książka powstała z myślą o nastolatkach, jednak mnogość wulgaryzmów, problemy z alkoholem i narkotykami młodych osób w tej książce, są na tyle ciężkie do przetrawienia, że zastanowiłabym się nad daniem tej książki młodemu czytelnikowi. Charlie Davis poznajemy w chwili, gdy przeżywa bardzo ciężkie chwile. Obecnie jest zamknięta w miejscu, w którym znajdują się dziewczyny takie jak ona. Ich ciała są pokryte różnymi bliznami, a te blizny powstały przez wiele traumatycznych przeżyć, które doświadczyły i nie mogły sobie z nimi poradzić, dlatego brały żyletki czy zapalniczki i okaleczały swoje ciała. Charlie przeżyła wiele złych rzeczy, od samobójstwa ojca, przez mieszkanie z matką, która sobie nie radziła z życiem, po bezdomność. Czy znajdzie się dla niej jakieś światełko w tunelu? Książka, która wzbudza was wiele emocji, jesteście na tak? A może bardziej podchodzą wam lekkie i miłe historie? Osobiście nie gustuje w jednym gatunku, czy rodzaju książek. Lubię się pośmiać, jednak również lubię sobie popłakać przy dobrej książce. Dlatego nie potrafię przejść obok książek Kathleen Glasgow. ?Girl in pieces? nie przeciągnęło mnie po ziemi jak poprzednie tytuły, wręcz odwrotnie, pokazało mi po raz kolejny, jak ciężkie może być życie młodych osób. Pewnie niejednokrotnie przez głowę mi przeszła myśl: A na co ci młodzi narzekają? A taka jest prawda, że nie jestem w głowie tych osób i nie wiem, przez co tak naprawdę przechodzą. Co do samego stylu autorki, to czuć, że to jej debiut, jednak nie czułam się zawiedziona, książka była dobra, jednak nie czułam więzi z bohaterami. Kibicowałam Charlie, chciałam, aby w końcu się ogarnęła i zaznała odrobinę szczęścia i spokoju, jednak jej wybory mnie irytowały. Samo zakończenie mnie usatysfakcjonowało, jednak boję się, że tyle zmian, które ją czekają, doprowadzą do tego, iż stabilność, jaką osiągnęła i która dobrze jej służyła, rozpryśnie się i znów popchnie ją w kierunku, który nie będzie dla niej dobry. Od premiery tej książki już trochę minęło i ciężko było nie czytać innych opinii o tym tytule, dlatego wiem, że ta książka jest chyba skierowana do osób, które z podobnymi traumami się zmagają. Sama autorka podkreśla, że: ?Historia Charlie Davis jest przeznaczona dla wszystkich, którzy się tną i przypalają, dla wszystkich dzieciaków żyjących na ulicy, które nie mają gdzie spać. Dla ich matek i ojców, dla ich przyjaciół?. Osobiście polecam wam ten tytuł, jednak należy pamiętać o licznych TW (trigger warning), nie jest to książka dla każdego, ale warto zastanowić się nad sięgnięciem po nią.
Opinia bierze udział w konkursie