- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.asową z Poznania? Pamiętasz? Jeszcze w Krakowie na - Chyba coś pamiętam. - Miałeś ją przede mną albo po mnie. - Możliwe. - Otóż ona bardzo chętnie poszła ze mną do łóżka, ale tam chciała się udzielać tylko w ograniczonym zakresie. - To znaczy? - Żadnej penetracji, tylko oral. Zresztą z wielkim zapałem. Czy z tobą tak samo? - A wiesz, że tak! - I co ty na to? Max uśmiechnął się pobłażliwie. - To zjawisko dość częste, zwłaszcza u mężatek. Przyczyny są zrozumiałe: obawa przed ciążą, przed zarażeniem, a jak już znalazła się w łóżku, to coś z tego chce mieć. Chociażby w ten sposób. - A mnie kiedyś jedna powiedziała, że w ten sposób nie zdradza męża czy chłopaka. ,,Tam" jest tylko dla niego, a ,,to" nic nie znaczy. Max pokiwał głową i westchnął: - Kobiety! Za nimi nikt nie trafi, jak mówiła moja babcia. Ale czy gdybyśmy potrafili je zrozumieć, tak byśmy za nimi gonili? Kelner przyniósł przystawkę i zupę. Max zawiązał pod szyją śnieżnobiałą, sztywną od krochmalu serwetę i, wkładając pierwszą łyżkę kremu z pomidorów do ust, zapytał: - A to drugie pytanie? - Po obiedzie. - Mów, nie jestem obrzydliwy - zaśmiał się. - Nie, nie, potem. - Karol pokazał oczami na kelnera, który przelewał wino z butelki do dekantera. Max wzruszył ramionami i zaczął wiosłować pilnie łyżką, a Karol zabrał się do swojej przystawki. Kiedy kelner wyszedł, Karol powiedział: - Kto wie, czy to nie Polak albo inny Słowianin, który by zrozumiał. Kiedyś ze Stachem zwiedzaliśmy Pompeje. Znasz jego pasję i miłość do ruin. Zainteresowała nas przepiękna młodziutka dziewczyna, delikatna, smukła, która była w towarzystwie starszej, dystyngowanej damy. Obie były świetnie ubrane, biżuteria, markowe torebki, absolutne high society. Nie podchodziliśmy zbyt blisko, ale wydawało nam się, że rozmawiają po francusku. W pewnej chwili jakoś zbliżyły się do nas i Stach nie wytrzymał i zapytał mnie, czy znam bajkę o Bytomiu. Odparłem, że nie, wtedy on śląską gwarą mruknął: ,,Ja by tom dziołchę zrypoł". Starsza dama drgnęła i powiedziała do dziewczyny: ,,Chodź, Madziu, teraz straszny element wyjeżdża za granicę!". Zostaliśmy jak niepyszni. Kuchnia Glacier Expressu im nie zaimponowała, z deseru zrezygnowali, zamówili tylko kawę. Max nalał martella do srebrnych kieliszków. - A jakie jest to drugie pytanie? - Pamiętasz tę rudą Krystynę? Wszędzie było jej pełno. Złośliwi mówili, że ona jest nieśmiertelna, nigdy nie umrze i trzeba będzie ją uśpić. - Pamiętam. Jej mąż był moim pacjentem. - Miałeś z nią romans? - Nie. - Na pewno? - Na pewno. - No, to nie odpowiesz mi na to pytanie. - Przyjaciel ci nie odpowie, ale lekarz być może temu sprosta. - Spotkałem ją kiedyś w pociągu do Gdyni, w wagonie restauracyjnym. Znaliśmy się trochę przedtem, ale tak na pan-pani, więc kiedy wszedłem, zaprosiła mnie do swego stolika. Siedziała sama. To było w maju, piękna pogoda, za oknami wagonu wspaniały zachód słońca. Wypiliśmy parę koniaków, okazało się, że mamy rezerwację w tym samym hotelu, w sopockim Grandzie. Zaprosiłem ją na kolację, potem na tańce, spacer w nocy na molo, romantyczny nastrój, nieśmiały pocałunek. Bez wahania przyszła do mojego pokoju, okazała się bezpruderyjna, aktywna i entuzjastyczna. Ja już wtedy byłem dobry w te klocki, jakby powiedział Marlowe Chandlera, więc z poświęceniem doprowadziłem ją do mety. I zsikała mi się do łóżka. Strasznie się zawstydziła, przepraszała mnie, mówiła, że nigdy jej się to nie przytrafiło. Praliśmy razem to prześcieradło w wannie, ja się pośliznąłem na mydle, runąłem, palnąłem się w łeb o sedes, wyskoczyła mi śliwa. Ona zaczęła mnie podnosić, przykładać kompres, głaskać, pocieszać, byliśmy oboje nadzy, no i tam, w łazience, na posadzce, powtórzyliśmy nasz układ taneczny. Czy tym razem był taki sam skutek, nie wiem, bo podłoga już wcześniej była zalana. Okrzyki rozkoszy wydawały się nawet głośniejsze, ale może to przez akustykę łazienki, może bolały ją plecy na twardej podł Dlatego chciałem cię zapytać, czy i z tobą tak miała, ale jeśli ty nic z nią - Karol zawiesił głos i przyjrzał się Maxowi znacząco. Max się uniósł. - Naprawdę nic nie miałem! Co, miałem jeździć za każdą twoją dupą i pocieszać, że ją swoim zwyczajem zostawiłeś?! A może poprawiać fuszerkę?! Ładowałeś się co chwila w kłopoty, bo miałeś zbyt kwiecisty język, tak omotywałeś biedactwa słodkimi słówkami, liścikami, kwiatami, prezencikami, że szybko traciły głowę, a tobie zawsze chodziło tylko o dupę! Casanowa z Rzeszowa! Karol roześmiał się rozbawiony. - A ty byłeś niewiniątko?! Kosiłeś je równo, jak łan zboża, po tobie to powinien kombajn jeździć i zbierać snopki, bo swojscy żeńcy tradycyj
książka
Wydawnictwo Marginesy |
Data wydania 2014 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 332 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | okazje do -60%, promocje książkowe, Tania Książka, wysyłka 24h |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa, książki na lato |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2014 |
Wymiary: | 200x140 |
Liczba stron: | 332 |
ISBN: | 978-83-64700-36-1 |
Wprowadzono: | 30.10.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.